Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
A może by w tym roku przeżyć Wielki Post jako doświadczenie, które wzbogaci i rozwinie wasz związek?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Czy istnieje małżeństwo, które nie kłóci się o to, kto poświęca więcej czasu dzieciom? O teściów? O drobne, a uciążliwe nawyki? Każda para wie doskonale, jakie wady wymagają naprawy. Zamiast więc traktować Wielki Post jako surowy czas bolesnych wysiłków i poświęceń, może lepiej wykorzystać go jako wyjątkowy moment w małżeńskim życiu?
Wielki Post pozwala nam skupić się na tym, co istotne, pominąć drobiazgi, spojrzeć na swoje życie „z lotu ptaka”, zastanowić się nad ważnymi, może trudniejszymi aspektami naszego życia. Oto prawdziwe zadanie na ten czas: ma on nas skłonić do głębokiej refleksji, zadawania sobie pytań, położenia kresu złym nawykom. Możemy się zmienić. Możemy lepiej służyć bliźnim, zaczynając od naszego małżonka. Aleteia proponuje cztery sposoby na małżeńską, wielkopostną refleksję.
Czytaj także:
Wiesz, co ma post do bliskości małżeńskiej?
1. Nie lekceważcie się nawzajem
Przypomnijcie sobie swoją pierwszą randkę. Wszystko było wspaniałe, niczego nie chcielibyście zmienić. Ukochany był idealny. Oboje byliście piękni, uśmiechnięci i pełni zapału. Pokazaliście się sobie z najlepszej strony, emanując optymizmem, wiedzieliście bowiem, że jesteście dla siebie nawzajem najatrakcyjniejszymi osobami na świecie. Później, w miarę jak wasz związek dojrzewał, zbliżaliście się do siebie i czuliście się ze sobą coraz lepiej… i wtedy wyszła na jaw nowa cecha osobowości: nieustanne narzekanie!
Małżonkowie powinni słuchać siebie nawzajem, nigdy nie lekceważąc mocy słów. Ta czujność powinna być ostrzeżeniem: od negatywnych komentarzy szybko można się uzależnić. To przewrotne zachowanie przynosi satysfakcję, która z gruntu jest niezdrowa. Uważajcie na pejoratywne komentarze, krytykę i plotki w związku. To może stworzyć piekielną spiralę, która odbierze wam radość z małżeństwa. W rezultacie, nieomal automatycznie, autor krytycznych uwag sam staje się ich wcieleniem.
Postanówcie, że będziecie porozumiewać się w sposób, który rzuci pozytywne światło na wasz dzień, na waszych bliskich, na to, co ma się zdarzyć. To nie zawsze będzie łatwe! Pojawią się oczywiście problemy i trudne tematy. Ale raczej spróbujcie rozmawiać o tym proaktywnie, z empatią i zrozumieniem. Może chodzi tu o uczucia, które do tej pory rzadko wyrażaliście? Kiedy masz pozytywne nastawienie, uśmiechasz się częściej. Czy może być coś bardziej atrakcyjnego?
Czytaj także:
On, ona i rozmowa. To nie czas na pretensje!
2. Nie róbcie kompulsywnych zakupów
Czy nam się to podoba czy nie, nasze portfele wiążą nas ze sobą nawzajem, zwłaszcza w życiu małżeńskim. W wielu domach wymówki, by konsumować i kupować zbędne rzeczy, są bardzo liczne. Czasami zdarzają się nam konsumpcyjne szaleństwa, które prędzej czy później wymykają się spod kontroli. Zajrzyj do łazienki: naprawdę potrzebujesz aż pięciu butelek szamponu? Albo do garderoby: czy ten markowy T-shirt jest ci rzeczywiście niezbędny? Czy nabycie tego komiksu naprawdę zaspokoi potrzebę… kompulsywnych zakupów, zaistnienia lub posiadania?
Zdrowe nawyki finansowe nie tylko pozwalają oszczędzać, ale też zapobiegają małym i dużym kłótniom o rachunki z karty kredytowej czy brak miejsca w szafie. Tutaj mamy dobrą okazję, by zastanowić się nad miejscem, jakie konsumpcja zajmuje w naszym małżeńskim życiu. Podczas Wielkiego Postu wybierzcie postawę minimalistyczną. O zakupach decydujcie razem. Kupujcie tylko to, co naprawdę potrzebne. Unikajcie rzeczy zbędnych. Spróbujcie kupować mniej.
A jeśli jesteście zdeterminowani, zaplanujcie wielkie sprzątanie domu. Cóż, to pewnie nie jest randka, o której marzycie. Jednak dom czysty i wysprzątany od podłogi do sufitu, poprzez szafki, nieoczekiwanie poprawi wam samopoczucie. Jeśli mierzycie wyżej, spróbujcie pozbyć się wszystkiego, co zawadza w domu. Jedna rzecz dziennie przez 40 dni Wielkiego Postu?
Czytaj także:
Katoliczka na zakupach. Bliżej ci do zakupoholizmu czy… reżimu ubóstwa?
3. Mniej SMS-ów, więcej rozmów „na żywo”
Weźcie swoje smartfony i policzcie, ile SMS-ów dziennie wysyłacie do siebie.
Czy ta forma komunikacji nie staje się obezwładniająca, wykluczająca inne sposoby? Współczesnym parom trudno znaleźć czas dla siebie, tak potrzebny, by naprawdę ze sobą być. Możemy się założyć, że wasze komputery i laptopy komunikują się ze sobą częściej niż wy bezpośrednio…
Tym razem wyzwanie polega na tym, by ograniczyć wirtualną komunikację. Oczywiście nie chodzi o to, by całkiem z niej zrezygnować: nowe technologie oferują zbyt wiele praktycznych środków, które pozwalają nam organizować i koordynować to, co dzieje się z dziećmi, określić termin wizyty u lekarza, dodatkowych zajęć i ćwiczeń. Ale czy naprawdę musisz wysłać żonie ten śmieszny filmik w czasie lunchu? Niech to będzie tematem rozmowy przy kolacji. Może obejrzycie go razem, po tym, jak wspólnie przygotujecie posiłek? W tym samym duchu przyjmijcie „radykalne” wyzwanie, żeby od czasu do czasu włożyć sobie nawzajem do aktówki czy torebki mały liścik! Czy jesteście w stanie rozpoznać nawzajem wasz charakter pisma?
Czytaj także:
Zanim odpowiesz na SMS
4. Bez przesady z filmami i serialami
O tak, to jedna z naszych ulubionych aktywności w zimie. Nawet jeśli istnieją badania naukowe, które sugerują, że dla par korzystne jest wspólne oglądanie filmów, czy nie jest to zbyt łatwy i mechaniczny substytut autentycznej relacji?
Spróbujcie policzyć czas, jaki spędzacie codziennie przed ekranem i zmniejszyć go o połowę. Najodważniejsi podniosą poprzeczkę. Dawniej grało się w karty, chodziło na spacery, gimnastykowało… niektórzy nawet razem czytali Biblię. Tak, można żyć, nie wiedząc, co stanie się w następnym odcinku ulubionego serialu. W zamian otrzymacie znacznie ważniejszą i trwalszą nagrodę.
Czytaj także:
Przysięga małżeńska jak pacierz na dobranoc. To działa!