Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Znacie to? Na pewno znacie! Kończycie odmawiać dziesiątkę różańca i uświadamiacie sobie, że bezmyślnie ją odklepaliście? Albo: wychodzicie po mszy z kościoła z planem posiłków na najbliższy tydzień, ale nie macie pojęcia, jaki fragment Ewangelii był przed chwilą czytany?
Rozproszenia na modlitwie zdarzają się każdemu, kto się modli. Warto im się przyjrzeć, bo potrafią nam sporo powiedzieć o naszym życiu duchowym. Można też im zaradzić.
1Panie, pomóż mi!
Warto poprosić Boga o pomoc. On czeka na mnie, chce się ze mną spotkać i dobrze wie, jakie mam trudności ze skupieniem. Jeśli Go poproszę, może im zaradzić. Prośba o dobrą modlitwę już jest modlitwą.
Dla Jezusa ważniejsze jest moje pragnienie bycia z Nim niż perfekcjonizm duchowy. A mnie rozproszenia pomagają nabrać pokory i ufności oraz uświadomić sobie, że wszystko, co mam – również łaski duchowe – zostało mi dane. Św. Augustyn napisał „Gdzie nie ma pokusy, nie ma modlitwy”.
2Odłóż telefon
Trudno jednak uznać, że rozproszenia to żaden problem. Skoro mówimy, że modlitwa jest rozmową z Bogiem, rozproszenia możemy porównać do przeglądania internetu w telefonie albo czytania gazety podczas spotkania z kochaną osobą.
Jeśli ciągle się im poddaję, nie modlę się. Nie nawiązuję więzi z Panem, nie daję mu szansy, żeby dotknął mojej duszy. Rozproszenia zawsze będą mnie atakowały, ale ja zawsze powinnam starać się skupić na Bogu.
3Nastaw budzik
Niektóre rozproszenia zewnętrzne można łatwo i skutecznie zlikwidować. Modlę się rano byle jak, w pośpiechu, zirytowana odgłosami dochodzącymi z dziecięcego pokoju? Może wystarczy nastawić budzić 15 minut wcześniej? Burczy mi w brzuchu i jestem rozdrażniona?
Może przed modlitwą zjem śniadanie? Nie mam w domu warunków do modlitwy? Może wstąpię do kościoła po drodze z pracy?
4Zamknij drzwi
Niektórym łatwiej się modlić, kiedy patrzą na krzyż albo obraz świętego, inni wolą zamknąć oczy albo wpatrywać się we fragment Pisma Świętego. Każdy musi sam odkryć, co mu pomaga spotkać się z Bogiem. Takie upodobania bywają zmienne – dzisiaj może mi się lepiej modlić w ciszy i ciemności, a jutro na spacerze w „okolicznościach przyrody”.
Na pewno warto wypróbować metodę, którą polecił Jezus swoim uczniom: „Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu”.
5Popatrz na Niego
Czasami, gdy modlitwa idzie szczególnie ciężko (albo kiedy idzie wyjątkowo łatwo), najlepszym sposobem może być spoglądanie w ciszy na krzyż albo klęczenie przed Najświętszym Sakramentem.
Św. Jan Maria Vianney zauważył kiedyś, że jeden z jego parafian spędza dużo czasu przed tabernakulum. Zapytał go, co tam robi. „Nic nie robię. Ja patrzę na Niego, a On patrzy na mnie” – odpowiedział mężczyzna.
6Pozwól im przepłynąć
Mistrzowie życia duchowego radzą, żeby nie walczyć z rozproszeniami za wszelką cenę, bo wtedy ta walka staje się kolejnym rozproszeniem. Zamiast brać się z nimi za bary, lepiej pozwolić im przepłynąć. I skupić się na Bogu.
7Wyciągnij je na wierzch
Warto zadać sobie pytanie, skąd się biorą myśli, które przeszkadzają mi w modlitwie. A potem wyciągnąć te „przeszkadzajki” i pokazać je Panu. Może bezmyślnie klepię pacierz, bo martwię się trudnym spotkaniem w pracy albo niepokoję się stanem konta? Skoro te sprawy są dla mnie ważne, koniecznie powinnam porozmawiać o nich z Jezusem.
On mnie kocha i interesuje się wszystkim, co mnie dotyczy. Biorąc pod lupę swoje uczucia można też odkryć wiele ciekawych rzeczy. Jeśli stan moich finansów wytrąca mnie z równowagi, bo nie mogę pojechać na wakacje do Meksyku, to może dobrze by było omówić z Bogiem listę moich priorytetów?