separateurCreated with Sketch.

Słownik kobiet: Nie

GIRL POWER
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Magda Frączek - 08.06.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Ile jeszcze czasu musi upłynąć, aby świat ludzi zrozumiał, że na najbardziej fundamentalnej płaszczyźnie każde „nie” znaczy „nie”, a każde „tak” znaczy „tak”? Że płeć nie ma tu nic do rzeczy?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Pytała już o to Nosowska: „Czemu więc czytasz nie, jakby nie było tak?”. Kobiece „nie” jest mniej pewne albo w ogóle znaczy coś innego. Najpierw weźmie się je za kokieterię, potem za wieloznaczność lub osnuty tajemnicą komunikat. Kobiece „nie”, takie z krwi i kości, zawsze jest trochę mniej słyszalne. „Powiedziała, że nie, ale ja i tak wiem, o co jej chodziło”. Nauczono nas i my same nauczyłyśmy się takiej definicji.

 

Syndrom Elizabeth Bennet

Chodzi w tym wszystkim o to, aby „kobietę zdobywać”. Wielokrotnie. Starać się o nią. Wypruwać sobie żyły. Żeby zamiast „Przestań!”, usłyszeć: „Zawalcz bardziej!”. Bo przecież kobieta nie powie, że czegoś nie chce. To znaczy – zrobi to, ale w taki dziwnie pokręcony sposób.

Komunikacyjny dół pogłębia się, kiedy uruchomimy dodatkową (często obecną w chrześcijańskich kręgach quasi-psychologicznych) narrację pt. Kobieta nie powie, kobieta będzie chciała, żeby on (ten drugi) się domyślił. Wkraczamy w tym momencie w obszar niezwykle delikatny, w przestrzeń podań i mitów, w krajobraz baśni rodem z Historii żółtej ciżemki. Kobieta figuruje w nich jako pozbawiona głosu królewna, choć tak naprawdę spod jej puchowej kiecki wystaje koniuszek sparciałej miotły. Jak nie nazwać czarownicą dziewczyny, która poddaje swojego ukochanego takim torturom?!

„Wiem, że damy nie pragną zbyt niecierpliwych – powie pan Collins, oświadczając się głównej bohaterce Dumy i uprzedzenia Jane Austen. – Pochlebiam sobie kuzynko, że twoja odmowa jest tylko naturalną delikatnością. Ponadto nie jest to wcale pewne, że ktokolwiek jeszcze zaproponuje ci małżeństwo, muszę więc stwierdzić, że starasz się zwiększyć moją miłość przez niepewność, co jest zwyczajną praktyką eleganckich kobiet”. „Nie jestem kobietą, która dręczyłaby porządnego człowieka – odpowie Elizabeth. – Nie mogę pana przyjąć”.


ZMYSŁOWOŚĆ
Czytaj także:
Słownik kobiet: seks

 

Płeć nie ma tu nic do rzeczy!

Kiedy mężczyzna mówi nie, oznacza to, że wie czego chce. Że jest konkretny i dojrzały. Kobiece „nie” wciąż uchodzi za impertynencję. Jeśli powiesz „nie” dwa razy zamiast jednego, masz to prawie jak w banku, że zostaniesz nazwana „upartą”. Uwaga! To nie jest komplement.

Czeka nas jeszcze bardzo dużo roboty w odkodowaniu społecznie przyjętego „kobiecego przekazu”. Dopiero w chwili, gdy Facebook zapłonął od bolesnych hasztagów #metoo, doszła do mnie irracjonalność tego, jak bardzo nacechowuje się nas ze względu na płeć. Zdaniem wielu, uśmiech kobiety bardzo często jest już „zachętą do czegoś więcej”. Spojrzenie może być uzasadnioną „zgodą na molestowanie”. „Nie” oznacza wszystko oprócz tego, do czego ściśle się odnosi. Ile jeszcze czasu musi upłynąć, aby świat ludzi zrozumiał, że na najbardziej fundamentalnej płaszczyźnie każde „nie” znaczy „nie”, a każde „tak” znaczy „tak”? Że płeć nie ma tu nic do rzeczy?

Dostajemy jasny sygnał – kobietom trzeba powiedzieć, czego chcą. Jeszcze do niedawna mówiono nam jak mamy się ubierać, co mamy jeść i kiedy możemy wyjść z domu. Dopiero przemiany ubiegłego wieku rozpoczeły żmudny i konieczny proces zwracania nam możliwości mówienia „nie” wtedy, kiedy mamy na to ochotę. I choć kobieta nie figuruje już w roli „ofiary”, wciąż jeszcze wiele z nas zastanawia się, czy wypowiedziane „nie” nie zabrzmiało zbyt obcesowo.


TWARZ KOBIETY
Czytaj także:
Słownik kobiet: głos

 

„Nie” strzeże naszych granic

Mówienie „nie” jest konieczne. Służy do tego, aby ujawnić nasze granice. I aby ich strzec, kiedy widzimy, że nadbiega szwadron wrogich psów mutantów. Albo inna zaraza.

Tak naprawdę nieważne – męskie czy kobiece – „nie” jest informacją o tym, że o tu, w tym miejscu zaczyna się coś naprawdę intymnego. I koniec. Dalej nie ma wstępu.

„Nie” daje poczucie bezpieczeństwa. Odebranie lub zafałszowanie tego komunikatu zabiera nam samych siebie. „Nie” to powrót do domu w towarzystwie osób, którymi chcę się otaczać. To w porę zakończona rozmowa. To pozostanie w tym miejscu, w którym naprawdę się chce.

„Nie” działa w obie strony. Jeśli mówisz „nie”, daj powiedzieć je także innym. Pozwól, aby powiedziało je twoje ciało, kiedy kolejny raz do późna siedzisz przed komputerem. Pozwól, aby powiedziała je twoja sąsiadka, kiedy za głośno puszczasz muzykę. Pozwól usłyszeć je w sobie samej, gdy odczuwasz dyskomfort i kiszki drżą od niewypowiedzianej złości. Powiedz nie. Usłysz je. Posłuchaj, jak dźwięczy, gdy wychodzi z twoich ust. Ciesz się wolnością.


TANIEC, KOBIETA
Czytaj także:
Słownik kobiet: Wariatka

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!