Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
W Polsce obecnie dzieci przystępują po raz pierwszy do komunii świętej w trzeciej klasie szkoły podstawowej, czyli w wieku 8-9 lat. Ale w Kościele coraz popularniejsza staje się praktyka tzw. wczesnej komunii. Papież Pius X stworzył taką możliwość dekretem Quam singularis z 1910 roku, w którym ustalił wiek Pierwszej Komunii świętej na chwilę „gdy dziecko zaczyna rozumować”.
Właściwie jest jedno kryterium - dziecko musi odróżniać chleb eucharystyczny od zwykłego chleba. Taką zdolność dzieci mają na ogół w wieku 5-7 lat.
Najlepsze, co można dać dziecku
Ostatecznie to rodzice decydują, w jakim wieku ich dziecko po raz pierwszy w pełni będzie uczestniczyło w Eucharystii.
W rodzinnej parafii Ziembińskich, w Trzebnicy na Dolnym Śląsku, praktyka wczesnej komunii wróciła po latach przerwy. Gdy pierwsi rodzice przyszli z taką prośbą do proboszcza, nie wiedzieli, czy nie potraktuje tego jako fanaberii. Zareagował bardzo życzliwie, bo sam w dzieciństwie przyjął komunię wcześniej niż jego rówieśnicy. Zaangażował się w przygotowania dzieci i - jak podkreśla - rodziców.
Niedojrzałość dziecka
Podstawowym argumentem sceptyków jest niedojrzałość dzieci w tak wczesnym wieku. De facto metryka nie jest żadnym dowodem dojrzałości. Można się zastanawiać, czy wielu dorosłych jest dojrzałych do tego, żeby przystępować do komunii. Dzieci „wczesnokomunijne” często zawstydzają swoją wiedzą religijną katechetów, a bywa, że przygotowania do tego wydarzenia na nowo ewangelizują cały dom i wprowadzają świeżość w życiu religijnym rodziny.
W przypadku Franka Anna nie miała żadnych dylematów. Zupełnie inaczej było w przypadku Jadzi.
Dodatkowy obowiązek
„Dzieciom wystarczy poznanie podstawowych prawd wiary - żeby Chrystusa na swój sposób pokochały i przyjęły do swojego serca - mówi ks. Jerzy Olszówka SDS. - Ważniejsze jest przygotowanie rodziców niż dzieci” - dodaje. Bo to rodzice biorą na siebie odpowiedzialność przygotowania swoich dzieci do pierwszej komunii, ale to także oni będą towarzyszyli w duchowym i religijnym wzroście swoim pociechom także później. Taki dodatkowy trud jest akceptowany przez rodziców, którzy na co dzień żyją blisko Pana Boga.
Tradycyjna komunia zdecydowanie mniej wymaga od rodziców - za przygotowanie dzieci odpowiadają na ogół szkolny katecheta i ksiądz z parafii. Przygotowanie dziecka do wczesnej komunii to dodatkowy obowiązek zarówno dla samego zainteresowanego, jak i dla jego rodziców. Poza szkolną czy przedszkolną katechezą odbywa się ta w parafii (w Trzebnicy raz w tygodniu, plus comiesięczna katecheza dla samych rodziców).
Ale to bardzo indywidualne przygotowanie dziecka ma też swoje plusy. Dzieci nie muszą zbierać podpisów w indeksach. „Nie wyobrażałam sobie w tym systemie mojego Frania. To mogłoby go jeszcze bardziej zniechęcić do Kościoła” - mówi Anna Śródka.
W małej grupie łatwiej skupić się na konkretnym dziecku - jego potrzebach i przeżyciach, a nie na tym, jak wypadnie sama uroczystość (w Trzebnicy do wczesnej Komunii w tym roku przygotowywało się 8 dzieci, do tradycyjnej - 160).
Uwaga na tym, co najważniejsze
Wiele z tradycyjnych pierwszych komunii porównać dziś można do „małego wesela”. Rodzice bardzo dbają o otoczkę tego wydarzenia - skupiają się na wynajęciu sali na przyjęcie czy wyszukanej sukience a wszystkie media społecznościowe obiegły zdjęcia limuzyn, którymi bywają przywożone dzieci do kościoła. W przypadku wczesnej komunii to się raczej nie zdarza, bo rodzice wiedzą, co jest istotą tego dnia.
„Oczywiście, ważne jest to, żeby to była biała sukienka, ale nie muszą to być koronki i nie wiadomo jaki tiul. Chodzi o to, żeby uwaga była skupiona na czymś innym” - mówi Paulina. „Nie ma też wierszyków i podziękowań. Dzieci skupiają się na tym, co najważniejsze” - dodaje Anna.
Podobnie jest z prezentami. Jeśli rodzice proszą o jakiekolwiek prezenty, to takie, które będą związane z sakramentem - krzyżyk na szyję, religijna płyta czy książka. Dzieci przygotowujące się do wczesnej komunii nie licytują się jeszcze ze swoimi rówieśnikami na to, co kto dostanie. „Ignacy publicznie w przedszkolu powiedział, że dla niego najważniejszym prezentem będzie w tym dniu Pan Jezus” - mówi Paulina i dodaje, że w kwestii prezentów najtrudniej przekonać rodzinę. „Może dzieciom nie wręczą koperty, ale rodzicom już próbują ją zostawić”.
Pierwsza komunia to dopiero początek
Rola rodziców nie kończy się w dniu Pierwszej Komunii świętej. Przez kolejny rok spotykają się na comiesięcznych katechezach. Poza tym są swoistymi świadkami dla swoich dzieci, gdy uczestniczą w życiu sakramentalnym w innej niż swoja parafii, bo zdarza się, że księża nie chcą udzielać komunii tak małym dzieciom - wtedy potrzeba potwierdzenia ze strony kogoś dorosłego, że dziecko było już u pierwszej komunii.
Po komunii istotne jest też „wdrożenie się” w praktykowanie spowiedzi. W tym wieku dzieci mają podstawową zdolność oddzielenia dobra od zła. Jak mówią rodzice, widać to w czasie wieczornej modlitwy, kiedy w ramach codziennego rachunku sumienia ich pociechy dziękują za to, co dobrego wydarzyło się w ciągu dnia, i przepraszają za to, co było złe.
Niektórzy sugerują, że np. regularna spowiedź już po przyjęciu pierwszej komunii jest i zobowiązaniem, i stresem dla dziecka, zwłaszcza młodszego. W Trzebnicy przez cały rok przygotowań dzieciom towarzyszy ksiądz proboszcz - mają okazję go poznać, oswoić się z nim, nabrać zaufania. Poza tym sama spowiedź odbywa się w formie rodzinnego nabożeństwa - najpierw do konfesjonału podchodzi jedno z rodziców (tym samym dając przykład swojemu dziecku), a dopiero później ono samo. Po spowiedzi każde z dzieci otrzymuje biały strój, w którym następnego dnia przystąpi do komunii oraz biały kwiat, który składa przed Najświętszym Sakramentem.
W Trzebnicy praktykowane są pierwsze piątki miesiąca. Także wtedy dzieciom towarzyszy ksiądz proboszcz i jest gotów to robić do momentu, w którym z sakramentu zaczną korzystać swobodnie, bez znaczenia kto zasiada w konfesjonale.
„Z wczesną pierwszą komunią jest jak ze wszystkim w Kościele. Można to zrobić dobrze i można to zrobić źle - mówi ks. Jerzy Olszówka. - Z pewnością jest to jednak duża szansa na głębsze przeżycie pierwszego spotkania z Jezusem w Komunii św. zarówno dla dziecka, jak i dla jego rodziców. Bardzo się cieszę, że co roku są takie rodziny, które z tej szansy chcą skorzystać, a fakt, że są rodzice, którzy przygotowują drugie, a nawet trzecie dziecko do wczesnej komunii jest najlepszym potwierdzeniem, że warto podjąć ten wysiłek”.