Na budynku i schodach kurii diecezji warszawsko-praskiej, domu parafialnym przy archikatedrze św. Jana Chrzciciela, ogrodzeniu Domu Arcybiskupów Warszawskich oraz przed budynkiem Konferencji Episkopatu Polski pojawiły się różne hasła wykonane czerwoną lub czarną farbą. Wykonano je w nocy z 2 na 3 lipca. Najprawdopodobniej stoją za nimi zwolennicy aborcji.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Wymalowane na czerwono i czarno hasła głoszą: „Oto ciało moje, oto krew moja. Wara wam. Mitochondrialna Ewa” oraz „Mordercy kobiet” czy „Dość piekła kobiet”. Na budynku kurii warszawsko-praskiej dodatkowo znalazł się napis „Rwanda pamiętamy”.
Kuria Warszawsko-Praska. pic.twitter.com/E4QuE5pLo9
— Anna Czytowska (@AnnaCzytowska) July 3, 2018
Napis "Mordercy kobiet" pod Sekretariatem Episkopatu Polski @agencja_KAI @EpiskopatNews #ZatrzymajAborcję pic.twitter.com/nLrbsprEwt
— Łukasz Kasper (@lukasz_kasper) July 3, 2018
Jak cytuje Polska Agencja Prasowa, ks. Bogdan Bartołd, proboszcz warszawskiej archikatedry św. Jana, napisy zauważył we wtorkowy poranek około godziny 6.50, kiedy szedł na mszę świętą.
Ksiądz uważa, że za stworzeniem napisów stoją przeciwnicy projektu „Zatrzymać aborcję”, który został w poniedziałek skierowany przez Sejmową Komisję Polityki Społecznej i Rodziny do podkomisji. Projekt zakłada wyeliminowanie możliwości przeprowadzenia aborcji uwarunkowanej dużym prawdopodobieństwem ciężkich i nieodwracalnych wad płodu.
W rozmowie z TVP3 Warszawa ks. Bogdan Bartołd tak skomentował incydent:
Ktoś sprzeciwia się nauce Kościoła, sprzeciwia się temu, co my głosimy od wieków, można powiedzieć. Ale sądzę, że ta forma protestu czy sprzeciwu nie mieści się w kanonach kultury, w której wyrośliśmy i w której istniejemy.
W rozmowie z PAP dodał także:
Możemy się różnić w poglądach, możemy dyskutować, natomiast nie jest do zaakceptowania forma niszczenia obiektów zabytkowych należących do wspólnoty Kościoła. To jest po prostu wandalizm i barbarzyństwo.
Kapłan zaznaczył, że dom parafialny przy ul. Kanonii jest zabytkiem. Co ważne, cztery lata temu został odnowiony z budżetu Warszawy.
Sprawą znajdują się śródmiejscy i prascy policjanci. Zabezpieczono nagrania z monitoringu. Proboszcz podał, że obraz z kamer zainstalowanych na ul. Kanonii przedstawia kilka osób.
Ks. Bartołd zawiadomił policję oraz złożył zeznania. Okoliczności zbada także ubezpieczyciel.
O tym, czy policja będzie prowadziła specjalne postępowanie, zadecyduje ekspertyza wojewódzkiego konserwatora zabytków. Wówczas postępowanie wszczęte będzie na podstawie art. 108 ustawy o ochronie zabytków.
Kuria na Miodowej na pewno jest zabytkiem, jednak nie wiemy, czy jest nim ogrodzenie, na którym sporządzono napisy. Na ul. Kanonii sprawa jest prostsza, ponieważ napisy sporządzono na elewacji budynku – informuje oficer prasowy komendanta rejonowego policji w Warszawie nadkom. Robert Szumiata.
Czytaj także:
Wypisali proaborcyjne grafitti na kościele. Reakcja proboszcza była rewelacyjna
Czytaj także:
Czy chrześcijanin powinien walczyć o życie nienarodzonych? I dlaczego nie?
Czytaj także:
Zobaczyli zdjęcie córki na plakacie proaborcyjnym. Twitter przeprasza
Źródło: PAP, TVP3 Warszawa