separateurCreated with Sketch.

Jak radzić sobie z traumą?

STŁUCZONA DONICZKA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Można taką sytuację porównać do rany, która powstaje na skutek silnego urazu, wypadku. Jeśli organizm jest względnie zdrowy, nawet jeżeli konieczne jest leczenie szpitalne, dłuższa rehabilitacja, po której i tak nie zawsze jest możliwe odzyskanie pełnej sprawności, człowiek może żyć z tym, co się stało.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

„Trauma” jest greckim słowem oznaczającym ranę. Według systemów klasyfikacji zaburzeń i chorób psychicznych trauma powstaje na skutek nagłej konfrontacji ze śmiercią, zagrożeniem życia, poważnym urazem, zagrożeniem integralności psychicznej lub fizycznej. Doświadczenie takiej traumy wywołuje chaos, przynajmniej przez krótki czas.


KOBIETA NA JESIENNEJ ŁĄCE
Czytaj także:
Trudne dzieciństwo może być źródłem siły. Jak zmienić swoje myślenie o traumie?

 

Jak objawia się trauma?

Objawy zaburzeń po stresie traumatycznym to: natrętne wspomnienia o wydarzeniu, dręczące sny na ten temat, objawy dysocjacyjne, które powodują odczucie jakby poszkodowana osoba ponownie doświadczała traumatycznych przeżyć, cierpienie psychiczne wyzwalane przez bodźce przypominające zdarzenie, reakcje fizjologiczne na sygnały związane z traumą, unikanie myśli, uczuć, wspomnień, które wiążą się z traumą, unikanie ludzi lub miejsc, czynności itp. związanych z traumą.

Jest też inna trauma, chroniczna, powstała na bazie pomieszanych i zaburzonych relacji przywiązaniowych we wczesnym dzieciństwie. Traumy relacyjne z tego okresu powstają na skutek zaniedbania emocjonalnego, przemocy psychicznej (np. nadmierne krytykowanie, unieważnianie), przemocy fizycznej (bicie, stosowanie innych kar sprawiający ból i cierpienie), porzucenia czy opuszczenia. Nie ma tu wyraźnych objawów zaburzeń, całość sytuacji była traumatyczna.

Obydwa rodzaje traum powodują różne dysfunkcje, gdyż taki rodzaj doświadczeń wpływa na sposób funkcjonowania systemu nerwowego i tworzenia połączeń w mózgu. Szczególnie jest to ważne na początkowym etapie życia, gdyż ten system i jego połączenia mają w przyszłości zapewnić człowiekowi stabilność funkcjonowania. Stabilne, wystarczająco dobre dzieciństwo buduje odporność, dzieciństwo z trudnościami sprawia, że odporność jest zmniejszona.



Czytaj także:
Kiedy rodzice muszą pochować swoje dziecko. Jak przeżyć taką śmierć?

 

Bezpieczne dzieciństwo

W dzieciństwie, dzięki pomocy rodziców lub opiekunów, dzieci tworzą w sobie rodzaj bariery ochronnej, która chroni przed nadmierną stymulacją, by zachować skuteczną równowagę nawet przy silnych bodźcach lękowych. Początkowo rodzice chronią dziecko przed zbyt silnymi doznaniami z zewnątrz, jak i pomagają radzić z wewnętrznymi napięciami.

Rodzic np. mówi do dziecka: „Przestraszyłeś się tego nagłego hałasu? To po prostu spadła twoja grzechotka”. Kojący głos (najczęściej matki) i przekazywane wyjaśnienia, nawet jeśli wydaje się, że dziecko nas jeszcze nie rozumie, sprawiają, że czuje się zauważone, ważne, uspokojone, lęk się zmniejsza. Powtarzanie takich doświadczeń sprawia, że dziecko lepiej rozumie, co się wokół niego dzieje, ma też poczucie obecności dorosłego empatycznego opiekuna, na którego może liczyć.

Rodzice chronią też dziecko przed bodźcami zewnętrznymi, mówiąc, np. „Ta bajka jeszcze się dla ciebie nie nadaje”, albo „O takich rzeczach jeszcze nie musisz wiedzieć”. Nie należy przesadzać z nadopiekuńczością, ale równocześnie narażenie dziecka na kontakt ze zbyt trudnymi lub przerażającymi treściami, gdy jego ego jest jeszcze bardzo niedojrzałe, może je uszkodzić.

 

Gdy potrzeba leczenia…

Dziecko i później dorosły, który ma tę ochronę wewnętrzną względnie stabilną (nie jest możliwe posiadanie takiej na 100%), nawet w razie przeżycia przerażającego doświadczenia, chaosu i zalewającego lęku, po krótszym lub dłuższym czasie wraca do względnej równowagi. Potrzebna jest pomoc ze strony najbliższych; jeśli okazuje się, że to za mało, objawy zaburzenia po stresie traumatycznym utrzymują się pomimo pozornego dojścia do równowagi, potrzeba pomocy specjalisty (psychoterapeuta, psychiatra) i dłuższego leczenia.

Można taką sytuację porównać do rany, która powstaje na skutek silnego urazu, wypadku. Jeśli organizm jest względnie zdrowy, nawet jeżeli konieczne jest leczenie szpitalne, dłuższa rehabilitacja, po której i tak nie zawsze jest możliwe odzyskanie pełnej sprawności, człowiek może żyć z tym, co się stało. Na tym polega zresztą leczenie traumy.

Jest to powrót do życia, mozolne odbudowywanie siebie i zdolność do życia z tym, co nam się przydarzyło w przeszłości, we względnie dobrym nastroju. Nie jest to zdolność do przejścia nad tym do porządku dziennego lub odcięcia się. Traumatyczne wydarzenia czy doświadczenia zmieniają na zawsze, ale od nas zależy, czy na koniec będziemy ubożsi i bardziej zaburzeni, niż byliśmy, czy bogatsi, a przeżyte doświadczenia będą czynnikami rozwoju.


KOBIETA W KOLORACH
Czytaj także:
Czy terapia to niepotrzebne rozdrapywanie ran?

 

Traumatyczne doświadczenia wojenne

Można tu podać za przykład Wiktora Frankla, austriackiego psychiatrę i psychoterapeutę, twórcę tzw. logoterapii, czyli podejścia skupiającego się na umożliwieniu człowiekowi poznania i akceptacji siebie i swego znaczenia jako części pewnej całości, w tym realnego świata, w którym musi on funkcjonować. Podejście Frankla zalicza się do nurtu humanistycznego.

Frankl sformułował je przed II wojną światową i pomimo osobistych traumatycznych doświadczeń (był więźniem obozów koncentracyjnych w l. 1942-1945, jego żona zginęła w obozie), po wojnie nadal rozwijał swoje podejście, do którego włączył swoje doświadczenie bycia skazanym na śmierć więźniem (narażenie na traumę dużą jednorazową, czyli uwięzienie i jednocześnie trauma chroniczna, czyli 3 lata w obozach). Frankl poradził sobie z tym doświadczeniem i jednocześnie pomagał innym. Po wojnie jeździł po całym świecie, dzieląc się swoim osobistym i zawodowym doświadczeniem, i pomagając odnaleźć sens traumatycznych doświadczeń innym ludziom, których one pozbawiły poczucia sensu i nadziei.

I ważne jest towarzyszenie w takiej drodze; żeby nikt nie był na niej sam. Z badań nad więźniami obozów koncentracyjnych wynikło m.in., że jednym z najważniejszych czynników wpływających na przetrwanie była pomoc, obecność i zainteresowanie ze strony innych ludzi.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags: