Zadziwiają mnie dzieci i ich spontaniczność w zadawaniu pytań. Są w tym mistrzami. Niezliczoną ilość razy usłyszałam od nich: dlaczego to robisz? A czemu? Dlaczego właśnie tak? A nie można inaczej? Po co ci to? itd. Z tych pytań przebijała chęć zrozumienia, dlaczego tak, a nie inaczej działam.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Jako dorośli tracimy umiejętność dziwienia się i zadawania pytań. Często też przestajemy prawdziwie słuchać, bo wszystko już widzieliśmy i nic nas nie zaskakuje. Za to wchodzimy w rolę wszechwiedzących ekspertów, którzy na wszystkim się znają i każdemu mogą dać radę (nawet gdy nie są o to proszeni).
Ta dorosła postawa zamyka nas na rozmowę, prawdziwe spotkanie z drugim człowiekiem. Według zasad dobrego dialogu słuchanie powinno być przed mówieniem. A prawdziwe, aktywne słuchanie wiąże się z zadawaniem pytań, parafrazowaniem słów i empatią, czyli wczuwaniem się w sytuację drugiej osoby.
Aby to zrobić, trzeba się uniżyć, stać się na nowo jak dziecko. Odrzucić chęć bycia ekspertem, bagaż swoich doświadczeń i postawę wszechwiedzy. Wejść w rolę obserwatora. Być zamiast działać. Słuchać zamiast mówić. Pytać zamiast radzić.
Mistrzem takiej postawy jest moja przyjaciółka. Stanowi ona dla mnie wzór i nieustannie się od niej tego uczę. Nasza ostatnia rozmowa pomogła mi opisać dobre słuchanie i efektywne pomaganie za pomocą pięciu kroków.
Czytaj także:
Cierpliwość i czas – fundamenty budowania relacji
Krok 1: zrozumienie emocji
Dzieliłam się z nią akurat moją frustracją związaną z pewnym problemem w pracy. W rozmowie nakreśliłam sytuację i opowiedziałam o mojej złości, a ona dała zrozumienie moim emocjom.
Słyszę, że jest to dla ciebie naprawdę trudne.
Nie negowała ich, nie potwierdzała. Po prostu okazała mi współczucie i zrozumienie. Dało mi to poczucie bezpieczeństwa i pozwoliło jeszcze bardziej się otworzyć. Przyznałam się do poczucia bezradności i przytłoczenia tą sytuacją.
Krok 2: wysłuchanie, zaakceptowanie i pokazanie dalszej perspektywy
Ona tego wysłuchała, zaakceptowała i pokazała dalszą perspektywę.
Rozumiem, że to cię stresuje i że czujesz się przytłoczona. To całkowicie zrozumiałe w tej sytuacji. Tylko powiedz, ta sytuacja przesądza o powodzeniu całego projektu?
Musiałam przyznać, że nie, ta sytuacja nie przesądzała o powodzeniu całego projektu. Była to ogromna trudność, bardzo mnie stresująca, ale jednocześnie była to po prostu przeszkoda, z którą coś trzeba było zrobić.
Dzięki temu, że poczułam się przyjęta z moimi emocjami, one opadły i łatwiej mi było zająć się rzeczywistym problemem.
Czytaj także:
Jak dbać o przyjaźń, aby przetrwała całe życie?
Krok 3: zadawanie pytań
Moja przyjaciółka kontynuowała zadawanie pytań.
Myślałaś, jakie masz opcje do wyboru? Co możesz zrobić? Jakie plusy ma to rozwiązanie, a z jakim się wiąże ryzykiem?
Dzięki tym pytaniom zaczęłam wymieniać dostępne rozwiązania, porównywać je ze sobą, rozważać korzyści każdego z nich.
Krok 4: słuchanie, dopytywanie i zbieranie informacji
W międzyczasie ona słuchała, dopytywała i zbierała to, co ja mówiłam.
Czyli jeżeli wybierzesz opcję A, to zyskujesz to i to, a tracisz tamto. Za to opcja B ma takie korzyści, a takie koszta. Co teraz jest dla ciebie najlepsze?
W końcu zdecydowałam się na jedno rozwiązanie, ewentualnie drugie (jak to pierwsze by nie wypaliło).
Krok 5: danie wsparcia
Na koniec dała mi jeszcze wsparcie, mówiąc:
Wierzę w ciebie. Na pewno sobie z tym poradzisz.
W całej naszej rozmowie nie dała mi żadnej rady. Za to dużo pytała, wierząc, że tylko ja sama jestem w stanie znaleźć najlepsze dla mnie rozwiązanie. Towarzyszyła mi, pomagała szukać drogi wyjścia, dawała akceptację i wsparcie. Po prostu była, słuchała i zadawała pytania.
Ilekroć chcesz komuś pomóc rozwiązać problem, masz dwie możliwości działania. Możesz wejść w rolę eksperta, przejąć kontrolę i dać gotowe rozwiązanie. Lub możesz uwierzyć, że to twój rozmówca jest ekspertem od samego siebie i towarzyszyć mu w szukaniu najlepszego dla niego rozwiązania.
Czytaj także:
Ciepło i autentyczność. Zasady skutecznej komunikacji, część 4