Ile razy czytałaś artykuły o związkach, które zachęcają cię do poważnych rozmów podczas kłótni, wzajemnego zaspokajania potrzeb, robienia sobie niespodzianek i wprowadzania romantycznej atmosfery? Zapewne wiele.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Chcę ci pomóc rozprawić się z niektórymi mitami, które głęboko zakorzeniły się w naszym myśleniu, a które mogą zrobić więcej złego niż dobrego.
Kłótnie w związku są normalne, a nawet potrzebne
Nie, nie i jeszcze raz nie. Gwałtowna i ostra wymiana zdań (jak podaje Słownik Języka Polskiego) nie jest normą, a już na pewno nie jest potrzebna. Co tworzy się w twojej głowie, gdy słyszysz ten mit? Obraz ciebie krzyczącej, zezłoszczonej, intensywnie gestykulującej i obraz twojego męża równie zdenerwowanego, nieprzyjmującego sprzeciwu i trzaskającego drzwiami.
Takie sytuacje otrzymują miano “normalnych” i wiele par usprawiedliwia tym swoją niedojrzałość. To, że się ze sobą nie zgadzacie, macie różne punkty widzenia i inaczej chcielibyście rozwiązać ten sam problem, nie uprawnia was do sięgania po krzywdzące zachowania. Jeśli kłótnie często pojawiają się w waszym związku, to jest to raczej oznaka źle funkcjonującej relacji niż normy.
Dobry związek jest oparty na partnerstwie
Partnerstwo oznacza, że obie osoby wzajemnie zaspokajają swoje potrzeby i dają po równo. Chyba nie ma takiej sytuacji, w której dwoje ludzi w tym samym czasie jest gotowych na takie same zmiany. Dopóki będziesz miała wrażenie (bo może to być tylko wrażenie), że on ciągle daje z siebie za mało, dopóty będziesz sfrustrowana.
Rolę księgowej, która dokładnie kalkuluje, kto i ile wpłacił, zostaw w pracy. Miłość nie rozlicza, jest bezwarunkowa, nie chce niczego w zamian. Postawa sprawiania przyjemności drugiej osobie z jednoczesnym oczekiwaniem wdzięczności ma niewiele wspólnego z d a w a n i e m miłości.
Kwiaty i kolacja przy świecach gwarancją sukcesu
Ten mityczny początek. Zapewne wiesz, że związek przeżywa różne fazy rozwoju. Zauroczenie, zachwyty, motyle w brzuchu po prostu mijają i koniec. Jeśli karmisz się taką wizją, że dobry związek cechuje się nieustanną, romantyczną atmosferą, to jesteś po prostu w błędzie.
Oznaki miłości ewoluują razem z wami. Na początku zainteresowanie sobą okazywaliście niespodziankami i kolacją przy świecach, ale po 5 latach może to wyglądać inaczej. I to nie oznacza, że kochacie się mniej. Każda faza związku ma swoje cechy charakterystyczne. Nie odwołuj się całe życie do zakochania, bo to trochę tak, jakbyś nieustannie chciała powrócić do igraszek na placu zabaw.
Związek to sztuka chodzenia na kompromisy
Znasz ten przykład: on chciał w góry, ona nad morze, w końcu wybrali jezioro i żadne nie było zadowolone. To jest zgniły kompromis w całej swojej okazałości. Owszem, trzeba dyskutować, uwspólniać, ale nie musisz dążyć do tego za wszelką cenę.
Po prostu: zrób coś miłego dla drugiej strony. Odpuść – niech będzie tak, jak on chce. Sprawisz mu radość. Dobrze jest, kiedy taką postawę przyjmują obie strony, ale ty możesz wziąć odpowiedzialność tylko za siebie.
Problemy? Rozmawiajcie!
Idę o zakład, że wiele razy próbowałaś już rozmawiać o waszych problemach. Nie twierdzę, że to się nigdy nie udaje, ale najczęściej nie jesteś do tego dobrze przygotowana. Jesteś w emocjach, brakuje ci jego perspektywy, obiektywności, masz w sobie żal do niego, że nie rozumie twojego punktu widzenia itd.
Co zamiast rozmowy? To zależy. Czasem milczenie, ciepła herbata, jego wyjście do kina, twoje czytanie książki. Czasem, bez zbędnych słów, d z i a ł a n i e inaczej, w nowy sposób, z nową energią.
Wiara i modlitwa wystarczą
Wiara i modlitwa czynią cuda. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Ale jeśli weźmiesz pod uwagę statystykę, to zauważysz, że cud nie wydarza się często. Zatem powinnaś być zachęcona do tego, żeby oprócz wiary i modlitwy włączyć do swojej codzienności działania, które w sposób konkretny, namacalny i widoczny dla twojego męża będą umacniały wasze małżeństwo.
Zadaj sobie pytania: po jakim twoim zachowaniu mąż może poznać, że dbasz o niego? Mocno namawiam cię do spojrzenia na swoje zachowanie z jego perspektywy. Możesz zapytać go wprost: “co byś chciał, żebym dla ciebie robiła, a jeszcze tego nie robię?”. Podkreślam: jeśli macie naprawdę poważne problemy, zwróćcie się po pomoc do psychoterapeuty par. Modlitwa na pewno pomoże, ale ona ma być przede wszystkim formą kontaktu z Panem Bogiem i budowania z Nim pięknej relacji. A od rozwiązywania problemów małżeńskich jest wasz wysiłek na przykład podczas terapii.
Przeczytałaś ten artykuł i czujesz wewnętrzny opór? To bardzo dobrze! To oznacza, że dowiedziałaś się czegoś n o w e g o. Może właśnie zyskałaś zupełnie inną perspektywę, która cię rozwinie i rzuci nowe światło na twoje postrzeganie związku.
Dlaczego jest tutaj mowa tylko o tobie? Bo tylko ty masz wpływ na siebie. Tylko ty jesteś odpowiedzialna za swoje zachowania, reakcje, nastroje. Poprzez pracę nad sobą możesz zmienić cały system waszej relacji. To jest jak efekt motyla. Trzepot skrzydeł potrafi wywołać huragan zmian. Dobrych zmian.
Czytaj także:
7 rzeczy, z których musisz zrezygnować, by mieć szczęśliwe małżeństwo
Czytaj także:
Kłócicie się? Bierzcie przykład z Chińczyków!
Czytaj także:
To jedno proste pytanie uratowało moje małżeństwo