separateurCreated with Sketch.

Właściciele czy dzierżawcy? O czynieniu sobie ziemi poddaną

PTAK NA DŁONI
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Artur Stopka - 04.10.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Św. Franciszek z Asyżu księżyc, gwiazdy, słońce, wiatr, wodę nazywał braćmi i siostrami. Mało tego. Ziemię nazwał „panią naszą i matką”. A przecież w Piśmie świętym czytamy, że człowiek został stworzony, aby „panował” nad innymi stworzeniami i ziemię „uczynił sobie poddaną”. Jak to właściwie jest?

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Mija prawie czterdzieści lat, odkąd papież Jan Paweł II w 1979 roku ogłosił Biedaczynę z Asyżu patronem ekologów. W Liście apostolskim „Inter sanctos” napisał, że słusznie zalicza się go do tych świętych, którzy odnosili się do przyrody jako cudownego daru udzielonego ludziom przez Boga.

Albowiem on głęboko odczuł w szczególny sposób wszystkie dzieła Stwórcy i natchniony Bożym duchem wyśpiewał ową najpiękniejszą «Pieśń stworzeń», przez które, szczególnie przez brata słońce, brata księżyc i siostry gwiazdy niebieskie, oddał należne uwielbienie, chwałę, cześć i wszelkie błogosławieństwo najwyższemu i dobremu Panu – wyjaśnił papież Polak.

 

Miłość do wszystkich stworzeń

Pierwszy biograf św. Franciszka Tomasz z Celano z zachwytem zanotował:

Któż mógłby opisać nadzwyczajną jego miłość do wszystkich stworzeń Bożych? Kto byłby w stanie wyrazić, z jak wielką radością dostrzegał w stworzeniach mądrość Bożą, potęgę i dobroć?

Ilustracją jego podejścia do innych stworzeń, są słynne opowieści o kazaniu wygłoszonym do ptaków, które nazywał „braciszkami skrzydlatymi” czy terroryzującym miejscowość Gubbio drapieżniku, do którego zwrócił się uprzejmie, ale skutecznie: „Pójdź tu, bracie wilku. Rozkazuję ci w imię Chrystusa nie czynić nic złego mnie i nikomu”.

Z jego biografii można się dowiedzieć, że lubił skowronki, pszczoły, ryby, a nawet robaki. Wspomniany już brat Tomasz z Celano zanotował, że święty z Asyżu „braciom drwalom zabraniał ścinać całe drzewo, żeby miało nadzieję odrośnięcia na nowo. Ogrodnikowi kazał dokoła ogrodu pozostawiać nieuprawne obrzeże, ażeby na nim w swoich porach zieleń ziół i piękno kwiatów głosiły Ojca wszystkich pięknych rzeczy. W ogrodzie polecił wydzielić działkę na pachnące zioła i kwiaty, ażeby patrzącym przywoływały na pamięć błogość wiekuistą”.


PSZCZOŁA MIODNA
Czytaj także:
Wiesz, ile zawdzięczasz… pszczołom? Kościół docenił je już wieki temu!



Czytaj także:


 

Prekursorska myśl ochrony

O. Stanisław Jaromi OFMConv zauważył kilka lat temu, że dziś w podejściu św. Franciszka do dzieła stworzenia dostrzega się prekursorską myśl ochrony przyrody ze względu na jej wartość samą w sobie. Współcześnie próbujemy realizować ją przez różne formy ochrony przyrody, takie jak parki narodowe czy rezerwaty, walcząc o jak najpełniejsze postrzeganie świata przyrody.

Takie całościowe spojrzenie niesie z sobą szereg ważnych postulatów etycznych. Uznanie wartości przyrody owocuje nową odpowiedzialnością i solidarnością. A jeśli refleksji o przyrodzie towarzyszy myśl o Bogu i człowieku, skutkuje to próbą odbudowania sakralności przyrody – zwrócił uwagę o. Jaromi.

Wspomnienie o „sakralności przyrody”, zestawione z zawartymi na samym początku Biblii zapisami o „panowaniu” nad innymi stworzeniami i czynieniu sobie ziemi „poddaną” może w niejednej głowie wzbudzić niepokój i wątpliwości. Mamy więc stworzenie czcić (skoro jest w nim sakralność) czy też możemy wszystkiego używać wedle własnej woli i potrzeby?

O tym, że biblijne zapisy mogą okazać się problemem świadczą nawet polskie przekłady Księgi Rodzaju. W różnych tłumaczeniach pierwszego rozdziału użyto określeń typu „bierzcie w posiadanie”, „podporządkujcie sobie”, a nawet „ujarzmijcie”.

 

Chodzi o władzę

Widać wyraźnie, że w tle całego zagadnienia znajduje się kwestia władzy, jaką człowiek dysponuje wobec świata stworzonego. Chodzi zarówno o jej źródło, jak i sposób jej sprawowania.

Pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju nie pozostawiają wątpliwości w tej sprawie. Człowiek nie bierze sobie sam władzy nad światem, lecz otrzymuje ją od Boga. Nie jest to więc władza nieograniczona i absolutna. Co więcej, jest ona człowiekowi powierzona w określonym celu.

W drugim rozdziale jest mowa o tym, że Bóg „wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał”. Nie jesteśmy właścicielami świata ani nawet samej Ziemi. Nasz status można porównać do zarządcy, wypełniającego zadania powierzone przez kogoś innego, kto ma rzeczywistą pełnię praw. O co więc chodzi z tym „czynieniem sobie ziemi poddaną”?

 

Nie jesteśmy Bogiem

Odpowiedź można znaleźć m.in. w encyklice papieża Franciszka „Laudato si’”. Następca św. Piotra napisał prosto i bez owijania w bawełnę, że „Nie jesteśmy Bogiem”. Przypomniał, że Ziemia istniała wcześniej niż my i została nam dana.

Odpowiedział też na oskarżenie stawiane często myśli judeochrześcijańskiej, że opis Księgi Rodzaju zachęcając ludzi do „panowania” nad ziemią, sprzyja bezlitosnej eksploatacji natury, przedstawiając dominujący i destrukcyjny obraz człowieka.

Nie jest to poprawna interpretacja Biblii, tak jak rozumie ją Kościół. Choć to prawda, że czasami chrześcijanie błędnie interpretowali Pismo Święte, to musimy dziś stanowczo stwierdzić, iż z faktu bycia stworzonymi na Boży obraz i nakazu czynienia sobie ziemi poddaną nie można wywnioskować absolutnego panowania nad innymi stworzeniami.



Czytaj także:
A gdyby św. Franciszek z Asyżu wszedł dziś do korporacji, co by nam powiedział?

 

Nie tylko oranie

Franciszek wyjaśnił, jak ważne jest odczytywanie tekstów biblijnych w ich kontekście, we właściwej hermeneutyce, i przypominanie, że zachęcają nas one do wspomnianego już „uprawiania i doglądania” ogrodu świata.

„Podczas gdy «uprawianie» oznacza oranie i kultywowanie, to «doglądanie» oznacza chronienie, strzeżenie, zachowanie, bronienie, czuwanie” doprecyzował papież dodając, że takie rozumienie tekstu biblijnego pociąga za sobą relację odpowiedzialnej wzajemności między człowiekiem a naturą. Oznacza to, że każda wspólnota może wziąć z dóbr ziemi to, czego potrzebuje do przeżycia, ale ma również obowiązek chronienia jej i zapewnienia, by nadal była ona płodna dla przyszłych pokoleń. „Bo ostatecznie «do Pana należy ziemia» (por. Ps 24, 1), do Niego należy «ziemia i wszystko, co jest na niej» (Pwt 10, 14)”.

Bóg odrzuca wszelkie roszczenia człowieka do własności absolutnej – przypomniał Franciszek i przywołał słowa Księgi Kapłańskiej: „Nie wolno sprzedawać ziemi na zawsze, bo ziemia należy do Mnie, a wy jesteście u Mnie przybyszami i osadnikami” (Kpł 25, 23).

Pan Jezus opowiedział kiedyś przypowieść o dzierżawcach winnicy, którzy różnymi sposobami usiłowali ją sobie przywłaszczyć. Wyszli na tym fatalnie. Lepiej ich nie naśladować, nie zawłaszczać świata dla siebie, tylko dbać o niego i troszczyć się zgodnie z Bożym zamysłem.


SMOG ZABIJA
Czytaj także:
„Smog zabija”. List polskich biskupów o ekologii

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.