Przeanalizuj wszystkie swoje powinności i wykreśl te, które są wynikiem oczekiwań innych, presji społecznej lub twojego perfekcjonizmu. Spójrz na to, co pozostało i zdecyduj, czy te wszystkie „powinnam” możesz zamienić na „chcę”.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Powinnam mieć więcej czasu dla męża i dzieci.
Powinnam częściej odwiedzać rodziców.
Powinnam już dawno mieć ukończone studia podyplomowe i kursy zawodowe.
Powinnam więcej ćwiczyć.
Powinnam bardziej angażować się w życie mojej wspólnoty.
Powinnam więcej czasu spędzać z dalszą rodziną, bratanicami i siostrzeńcami.
Powinnam…
A ty, co powinnaś? Masz w głowie listę powinności wobec bliższej i dalszej rodziny, znajomych, pracy, samej siebie? Czasami tych powinności jest tak dużo, że mimo wysiłków nie sposób się z nich wywiązać. Wtedy dopada cię poczucie winy, więc próbujesz znów temu wszystkiemu podołać, mimo ogromnego zmęczenia. I tak pętla powinności się zaciska.
Zamiast próbować spełnić wszystkie te powinności, zatrzymaj się. Weź głęboki oddech i przyjrzyj się temu wszystkiemu co powinnaś. Zapisz wszystko to, co wydaje ci się, że powinnaś lub musisz. Następnie wszystkie hasła, które zapisałaś podziel na cztery kategorie powinności:
- wobec rodziny;
- relacyjne;
- zawodowe;
- wobec samej siebie.
Pominę tu omawianie powinności zawodowych, a skupię się na tych, które dotyczą życia prywatnego.
Powinności rodzinne
To zobowiązania wobec małżonka, dzieci, rodziców i dalszej rodziny. Sprawdź, czy na tej liście nie znajdują się oczekiwania innych ludzi wobec ciebie, których wcale nie musisz spełniać.
Jedna z moich klientek podzieliła się ze mną ciężarem, jakim jest dla niej konieczność dzwonienia do mamy. Mówiła mi: “wiesz, ona oczekuje, że będę do niej dzwonić co kilka dni i opowiadać co u mnie. A ja, jak wracam do domu z pracy, bawię się z dziećmi, rozmawiam z Maćkiem, później ogarniam trochę dom i jestem zmęczona. Nie mam ochoty z nią gadać. Ale czuję, że powinnam, bo jak nie zadzwonię, to ona będzie nieszczęśliwa”.
Czasem jest tak, że powinności wynikają z oczekiwań drugiej osoby, których wcale nie musimy spełniać. To nie ty jesteś odpowiedzialna za to, żeby twoi rodzice czuli się szczęśliwi. To nie twoje zadanie, aby zapewniać im rozrywkę. Masz swoje życie i możesz dawać tylko tyle, ile w danych okolicznościach możesz. Zastanów się, ile możesz z siebie dać na początku mężowi, później dzieciom, a na końcu rodzicom i dalszej rodzinie. Masz ograniczony zasób energii i musisz nią rozsądnie gospodarować, żeby z pętli powinności nie wpaść w spiralę zmęczenia.
Powinności relacyjne
Powinności relacyjne to wszystko to, co czujesz, że powinnaś wobec znajomych, przyjaciół lub organizacji (wspólnoty, kółka brydżowego czy drużyny), do której należysz. Być może myślisz, że powinnaś się więcej angażować, więcej dać z siebie itd. Nie chcesz postępować egoistycznie, a jednocześnie nie dajesz już rady.
Warto, żebyś pamiętała, że dbanie o siebie to nie egoizm, a ludzie szanujący granice i możliwości innych rozumieją, że są różne okresy w życiu. Jest okres dawania z siebie i przyjmowania od innych. Okres zaangażowania i braku zaangażowania. To wszystko jest naturalne. Na różnych etapach życia (studentka, osoba pracująca, emerytka, singielka, młoda mężatka, mama małych dzieci, mama nastolatków, babcia) masz więcej lub mniej czasu na zaangażowanie się w różne projekty. Zaakceptuj to i śmiało, bez wyrzutów sumienia stawiaj granice.
Powinności wobec samej siebie
Ostatnio w czasie rozmowy ze znajomą usłyszałam: “Zuza, czuję, że powinnam tyle ogarnąć. Zrobić dodatkowe kursy, zapisać się na jakieś ćwiczenia, a do tego w końcu zacząć gdzieś wychodzić, bo przecież inaczej to nigdy nie wyjdę za mąż. Mam już po trzydziestce. W moim wieku ludzie już najczęściej mają rodziny, są ustawieni zawodowo. A ja? Ciągle szukam i dopiero zaczynam układać swoje życie”.
Powinności wobec samej siebie często biorą się z porównywania się do innych. Skoro ktoś już osiągnął to czy tamto, to ja też powinnam. Jest w nas jakieś absurdalne przekonanie, że są określone daty czy limity wiekowe na robienie jakichś rzeczy.
Czy naprawdę trzeba mieć tytuł magistra przed skończeniem 25 lat, wyjść za mąż przed 30, osiągnąć sukces zawodowy przed 40? A co będzie, jak sukces zawodowy osiągniesz, mając 42 lata? Lub gdy spotkasz miłość swojego życia i będziesz gotowa do wejścia w małżeństwo mając 36 lat?
Każdy z nas ma swoją drogę. Każdy startuje z innego miejsca. Bądź dla siebie miłosierna i odrzuć te powinności wobec siebie, które zamiast radości i energii do działania, powodują, że masz stany depresyjne i czujesz się słabo.
Przeanalizuj wszystkie swoje powinności i wykreśl te, które są wynikiem oczekiwań innych, presji społecznej lub twojego perfekcjonizmu. Spójrz na to, co pozostało i zdecyduj, czy te wszystkie powinnam możesz zamienić na chcę. Dużo łatwiej robić to, co się chce, niż to co się powinno.
Czytaj także:
„Nie mam czasu”. 7 najlepszych wymówek, żeby się nie modlić
Czytaj także:
Masz za dużo na głowie? Brakuje ci czasu? Naucz się odmawiać
Czytaj także:
Rób tyle, ile możesz, nie więcej