Maya Meri ma osiem lat i przyszła na świat w Aleppo. Z powodu choroby genetycznej nie ma nóg.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Dziewczynka miała zdeformowane kończyny poniżej kolan. W szpitalu wykonano jej operację amputacji zniekształconych części.
Dzieciństwo spędzone na ucieczkach i ciągłym strachu przestaje być piękne…
Choć sytuacja dziecka była wręcz tragiczna, Maya nie straciła dziecięcego entuzjazmu. Na filmach widać, jak bawi się pośród namiotów w obozie dla uchodźców, do którego trafiła z całą rodziną.
Mohammed Merhi – tata Mayi, to młody i wrażliwy człowiek, który… sam nie ma nóg. Chciał zrobić cokolwiek dla swojej córki, by mogła bawić się, chodzić do szkoły i żyć jak inne dzieci.
Nie była w stanie chodzić, więc chciałem zrobić cokolwiek, co ochroni jej nogi przed otarciami – mówił mężczyzna.
Wykorzystał dwie puszki sardynek, wypełnił je tkaniną i bawełną i stworzył protezy dla swojej córki.
Moje serce cierpiało, kiedy widziałem, jak czołgała się przed swoimi przyjaciółmi w trakcie zabawy – wyznał ojciec dziewczynki.
Po tym, jak w czerwcu ubiegłego roku media nagłośniły historię Mayi, a zdjęcie dziewczynki z puszkami po sardynkach na nogach obiegły świat, pojawiła się szansa na pomoc.
Czytaj także:
Karateka z Aleppo. Ma 6 lat i nie wie, jak wygląda świat bez wojny
Protezy zamiast puszek po sardynkach
Swoje wsparcie zaoferował Czerwony Półksiężyc. Tureckie władze pomogły w transporcie dziewczynki wraz z ojcem do Stambułu, gdzie w specjalistycznej klinice została poddana badaniom, szczegółowej konsultacji i w końcu otrzymała profesjonalne protezy, które dopasowano do jej wzrostu i wagi.
Szczególnie mocno w pomoc dziewczynce zaangażował się dr Mehmet Zeki Culcu, który był pod wrażeniem zaangażowania jej taty.
Naprawdę nie możemy nazwać tego, co miała protezami. To rodzaj prowizorycznego systemu, który pozwalał jej chodzić. Z energią wynikającą z desperacji, bez żadnych środków do dyspozycji, ojciec zamienił to cierpienie w nadzieję – powiedział dr Culcu w rozmowie z „The Telegraph”.
Lekarze podkreślali wielkie zasługi ojca. Dzięki temu, że dziewczynka już wcześniej była przyzwyczajona do chodzenia, oswojenie ciała z nowymi protezami powinno być dla niej znacznie łatwiejsze.
Jak podaje amerykańska edycja Aletei, dr Mehmet Zeki Culcu sfinansował stworzenie protez z własnej kieszeni.
To nie koniec dobrych wieści! Obiecano, że swoją parę protez otrzyma także jej tata.
Źródło: Aleteia, TVN24BiS
Czytaj także:
Proboszcz z Aleppo: Najpierw pomożemy ludziom odbudować domy, potem kościoły
Czytaj także:
Piękna Rita tańczy wśród ruin Aleppo [wideo]