Papież nie poszedł od razu dalej, położył swoją drugą dłoń na zdjęciu Marysi. Modlił się. Rozmawialiśmy. Zatrzymał się przy nas na dość długo: 30 sekund. Papież Franciszek został zaproszony do Marysi!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Marysia ma trzy lata, a już zmienia świat. Pochodzi ze Świdnika. Razem z rodzicami często spotyka i poznaje nowych ludzi. Wcześniej w Lublinie, obecnie przy swoim szpitalnym łóżku w centrum Rzymu w Ospedale Bambino Gesu.
Czytaj także:
„Dzięki Tobie jestem bliżej Boga”. Marysia jest poważnie chora, ale wokół niej dzieją się cuda
Zaprosić papieża Franciszka
W październiku 2018 roku dziewczynkę odwiedziła Pierwsza Dama RP Agata Kornhauser-Duda. Poprosiła papieża Franciszka o modlitwę za Marysię, a jej rodzice zdecydowali się papieżowi podziękować za modlitwę i zaprosić go do Marysi!
Kiedy zbliżały się trzecie urodziny dziewczynki, Piotr, tata Marysi, wykonał kilka telefonów i „rzucił” pytanie na Facebook: „Kto się wybiera na audiencję środową do papieża?”. W dniu urodzin Marysi, 16 stycznia 2019 roku o 7.30 rano, na placu św. Piotra było nas dziesięcioro. Każdy z nas z takim samym pragnieniem przeszedł przez bramki do auli, w której odbywa się audiencja generalna.
Przed audiencją kobieta z Tarentu, widząc nasze koszulki z napisem „Kotek Marysi”, zapytała: „Z jakiego stowarzyszenia jesteście?”. „Jesteśmy przyjaciółmi Marysi, polskiej 3-letniej dziewczynki, która choruje na nowotwór móżdżku”.
Po ostatnich dwóch słowach kobieta niespodziewanie zaczęła płakać. Położyłam na niej swoją rękę i powiedziałam: „Marysia ma dziś trzecie urodziny. Przyszliśmy podarować papieżowi płytę z koncertu charytatywnego i zaprosić go do Marysi do Szpitala Bambino Gesu, gdzie jest leczona”.
Spotkanie z papieżem
Patrząc na łzy kobiety, zdecydowałam nie zadawać jej żadnego pytania – powód jej wzruszenia pozostanie dla mnie tajemnicą. Byłam jednak pewna, że ma pragnienie, by jej dzieci dotknęły papieża. Stojącą obok, uważnie wszystko obserwującą dziewczynkę, zapytałam o imię: „Sofia”, usłyszałam. Zobaczywszy niewielką przerwę między dwiema dorosłymi osobami, wzięłam Sofię za rękę i przecisnęłyśmy się razem do barierki.
Papież wszedł. My, przyjaciele Marysi, czekaliśmy rozdzieleni po całej auli „po dwóch”, niczym apostołowie. Nieśmiałe oczy Sofii przykuły wzrok papieża Franciszka. Przybliżył się do nas, wziął za rękę Sofię, pobłogosławił płytę „Wielki Koncert Charytatywny”.
Czytaj także:
Pierwsza dama RP poprosiła papieża o modlitwę za chorą na raka Marysię
Uśmiechnęłam się i tłumaczyłam, że to prezent dla niego. Przyjął płytę i zaczął trzymać moją rękę. Za chwilę bliski przyjaciel Marysi dodał, wykrzykując: „Bambina!”. „Ospedale Bambino Gesu!”. Papież nie poszedł od razu dalej, położył swoją drugą dłoń na zdjęciu Marysi. Modlił się. Rozmawialiśmy. Zatrzymał się przy nas na dość długo: 30 sekund. Papież Franciszek został zaproszony do Marysi!
Na koniec audiencji podeszła do mnie Mama Sofii, położyła rękę na mojej i z oczami pełnymi łez, powiedziała „Grazie” – wypowiedziała je w sposób, którego nigdy wcześniej nie słyszałam. Szczerze pragnęłam, by to Sofia dotknęła papieża. Faktem jest, że to wyciągnięte rączki Sofii zauważył jako pierwsze. Podszedł do dziecka jak ojciec. I to właśnie słowo Abbà jest punktem wyjścia do katechezy wygłoszonej przez papieża kilka minut po opisywanych wydarzeniach.
Zobacz zdjęcia ze spotkania Przyjaciół Marysi z papieżem:
Obecność jak szept Boga
Kilkudziesięciosekundowe spotkanie z papieżem odmienia niejedno serce. 16 stycznia 2019 r. na własne oczy widziałam, jak odmienia mamę Sofii, Sofię, Emilkę, Jolę, Łukasza. Każdy z nas zaproszeniem na spotkanie z papieżem został bardzo zaskoczony, ale nikt z nas długo nie zastanawiał się nad odpowiedzią. Ujmującym jest fakt, że biskup Rzymu jest tak blisko ludzi.
Na pytanie: „Co było najważniejsze podczas audiencji?”, przyjaciele Marysi odpowiadają jednomyślnie: „Byliśmy”. Ta właśnie obecność stała się szeptem Boga. Bowiem to nie jedynie pełne emocji spotkanie. To przeżycie duchowe – realne szukanie Boga, którego owocem może stać się pragnienie przylgnięcia jedynie do Niego.
We mnie – nie po raz pierwszy usłyszane osobiście – wybrzmiało zdanie papieża Franciszka, które powtarza nieustannie: „Per favore, non dimenticare di pregare per me”. „Proszę, nie zapominajcie modlić się za mnie.” Skoro 30 sekund spotkania z głową Kościoła może wpłynąć na życie i wieczność tylu osób, warto sobie postawić pytanie: Czy oby na pewno nie zapominamy?
Czytaj także:
Dlaczego papież Franciszek jest tak atakowany i odrzucany?