„Momenty w moim życiu, z których jestem najbardziej dumny, to te, kiedy nauczyłem się chodzić, ubierać, schodzić i wchodzić po schodach, wsiadać na wózek inwalidzki, robić własne notatki w szkole i kiedy się obroniłem” – wylicza Gabriel Adams.
Brazylijczyk urodził się z zespołem hipoplazji ustno-szczęko-kończynowej. Osoby dotknięte tym rzadkim zespołem wad wrodzonych mogą mieć m.in. małą i nierozwiniętą szczękę, brakujące palce u rąk i nóg czy całe kończyny. Choroba wpływa także na ich pamięć krótkotrwałą czy jakość słyszenia.
Gabriel nie ma rąk i nóg. Ma za to 9 kochających braci i 4 siostry, choć jako jedyny z tej amerykańskiej gromadki został adoptowany. „Jestem bardzo wdzięczny, że mam tak wspierającą rodzinę, która nie traktuje mnie jak dziecko i nie robi wszystkiego za mnie – podkreśla. – Kiedy byłem młodszy, wiele razy nie rozumiałem, dlaczego tak po prostu nie zrobią czegoś za mnie. Nie mam rąk i nóg – zrób to dla mnie, nie chcę tego robić. A oni odpowiadali: Dasz radę, znajdziesz sposób”.
Niezależność
Ojciec Gabriela, Ron Adams, wspomina:
Największą obawą jako rodzica było z pewnością to, jak wychować dziecko bez rąk i nóg na samodzielne. Ciężko pracowaliśmy z Gabe, żeby pomóc mu sprostać trudnym wyzwaniom i przeszkodom, żeby pomóc mu być niezależnym. To oczywiście skutkowało wieloma starciami i łzami po obu stronach.
„Nienawidziłem moich rodziców za to, że każą mi przechodzić przez tę ciężką pracę, ale teraz patrzę na nich i jestem im wdzięczny, że nakłonili mnie i zmobilizowali, żeby być osobą niezależną i taką, jak wiedzieli, że mogę się stać” – wyznaje Gabe.
Jako dziecko Adams zmagał się ze znęcaniem ze strony rówieśników. Dziś ludzie wciąż wytykają go palcami, ale – jak mówi – stara się, żeby przykre komentarze po prostu na niego nie wpływały.
Kiedy byłem młodszy, wiele razy płakałem z tego powodu, trudno mi było znaleźć prawdziwych przyjaciół – nigdy nie było wiadomo, czy chcą się zaprzyjaźnić, bo im mnie szkoda, czy może chcą zyskać uwagę z powodu przyjaźni ze mną. W końcu w szkole średniej poznałem prawdziwych przyjaciół. Nie zwracali uwagi na to, że nie mam rąk i nóg, zobaczyli mnie jako człowieka.
Taniec
W siódmej klasie postanowił, że zacznie tańczyć i wystąpił w talent show. Cała szkoła nagrodziła go owacjami na stojąco. Całkowicie pokochał taką formę wyrażania siebie i dziś… uczy tańca.
Publicznie opowiada także swoją historię na rozmaitych wydarzeniach, motywując innych.
Jednym z najczęstszych pytań, które dostaję, jest: czy twoje życie jest trudne? Chciałbyś mieć ręce i nogi? Nie, moje życie nie jest trudne – odpowiadam. – Życie jest trudne, kiedy sam je takim czynisz.
Jestem jak wszyscy inni. Też miewam gorsze dni, kiedy w mojej głowie pojawia się głos: „poddaj się”, a ja muszę z nim walczyć.
Gabriel nie chce mieć protez. Czuje się niezależny i po prostu ich nie potrzebuje. „Lubię swoje ciało i jestem dumny z tego, do czego jest zdolne” – podkreśla.

Czytaj także:
Ten chłopak to polski Nick Vujicic. Czego cię nauczy?

Czytaj także:
Achmad Zulkarnain – fotograf bez rąk i nóg