separateurCreated with Sketch.

Kościół ma szansę ocalić Ziemię i środowisko naturalne. Jak?

MOLLY BURHANS
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
John Burger - 19.02.19
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Będąc jednym z największych właścicieli gruntów, Kościół katolicki może pomagać ocalić Ziemię. Molly Burhans, założycielka GoodLands, stara się wesprzeć Kościół w wykorzystaniu należących do niego gruntów dla dobra naszej planety.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Będąc jednym z największych właścicieli gruntów, Kościół katolicki może pomagać ocalić Ziemię. Molly Burhans, założycielka GoodLands, stara się wesprzeć Kościół w wykorzystaniu należących do niego gruntów dla dobra naszej planety.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Pierwszą rzeczą, którą można zauważyć na zdjęciach zrobionych przed i po działaniach rewitalizacyjnych jest zwiększona liczba drzew. Teren parafii był do niedawna rozległą, otwartą przestrzenią, której większość zajmował kościół, budynki pomocnicze oraz duży wybrukowany parking. Do parafii należały pola, które były wykorzystywane jako miejsce na pikniki, dodatkowe miejsca parkingowe lub tereny spontanicznych gier w piłkę przez dzieci z sąsiedztwa. Grunt ten można byłoby sprzedać, gdyby parafia lub diecezja potrzebowała dodatkowej gotówki. A kto tego w dzisiejszych czasach nie potrzebuje?

 

Jak to się zaczęło?

Ogólnie rzecz biorąc, miejsce nie wyglądało specjalnie zachęcająco. Po rewitalizacji przykościelnego terenu według projektu Molly Burhans, świątynia nie jest już samotnie stojącym budynkiem. Obecnie stoi w otoczeniu wielu nowych obiektów i elementów krajobrazu, które pobudowano lub stworzono na parafialnej działce. Możemy tu znaleźć m.in.:

  • boisko sportowe, zachęcające do ćwiczeń fizycznych osoby indywidualne i grupy,
  • plac zabaw i ogród edukacyjny, który jest przedłużeniem klas szkoły parafialnej,
  • ogród do kontemplacji, sprzyjający refleksji na wolnym powietrzu,
  • rozległy trawnik wykorzystywany na spotkania i imprezy parafialne,
  • szklarnie, w których miejscowi działkowcy mogą uprawiać rośliny, pozyskując środki z ich sprzedaży oraz zapewniając wyżywienie osobom potrzebującym,
  • „zielony dach” budynku kościoła, gdzie obsadzenie go roślinnością zmniejsza o ok. 26% zapotrzebowanie na energię w lecie i ogrzewanie w zimie,
  • ogólnodostępny ogród, w którym parafianie oraz ich sąsiedzi, nie-katolicy, mogą zaangażować się w uprawę roślin, zapewniając płody ziemi na lokalne potrzeby i gdzie odbywają się wydarzenia edukacyjne.

Wtórne zalesienie terenu wokół pięcioarowej nieruchomości pomaga w filtrowaniu zanieczyszczeń pochodzących z przejeżdżających pojazdów i ogranicza odpływ wody deszczowej. Specjalny „korytarz siedliskowy” przywraca źródła pożywienia i siedliska ptaków wędrownych i niemigrujących oraz owadów. Baldachimy drzew rosnących w pobliżu kościoła i sali parafialnej zmniejszają koszty chłodzenia w okresie letnim.

Pomyślmy, że to tylko teren przykościelny w jednej parafii! Burhans, młoda ekspertka, która ma swoją wizję opieki nad gruntami znajdującymi się w posiadaniu Kościoła katolickiego, szacuje, że całkowita własność ziemska należąca do parafii, szkół, szpitali, cmentarzy czy klasztorów na całym świecie przewyższa powierzchnię Francji i Hiszpanii. To uzmysławia nam, ile może zrobić Kościół dla zapobieżenia wielu zjawiskom, których możemy być świadkami, o ile nie zadbamy w odpowiedni sposób o środowisko naturalne. Jak przyznaje Burhans, „Kościół jest właścicielem ziemskim z ukształtowanymi i silnymi zasadami”. I dlatego właśnie powstała organizacja GoodLands – aby pomóc Kościołowi wykorzystać swoje grunty w dobrym celu.

Niedawno młoda prezeska GoodLands jako jedyna katoliczka z USA otrzymała stypendium organizacji Ashoka, która wspiera działania „mające największą szansę na rozwiązanie najpilniejszych problemów społecznych naszych czasów”, jak opisuje aktywność organizacji jej amerykański oddział.

Przedsiębiorcy zorientowani społecznie myślą o budowaniu przyszłości dla wszystkich. Reagują na palące społeczne problemy aktywnie, kreatywnie i z zaangażowaniem, ukazując innym możliwości zmieniania świata na lepsze.

Burnhans obroniła licencjat na Canisius College w Buffalo, a magisterkę z projektowania ekologicznego uzyskała w Conway School of Landscape Design w stanie Massachusetts. Potem zainteresowała się geograficznymi systemami informacji, czyli oprogramowaniem wykorzystywanym przy sporządzaniu map.

Oprogramowanie to nie kreuje bynajmniej statycznego obrazu. Jest to tak naprawdę olbrzymia baza danych o każdej amerykańskiej diecezji, w tym liczbie posługujących w niej kapłanów oraz mieszkających w niej wiernych. Oprócz zaawansowanej technologii, nacisk kładzie się także na aspekty estetyczne i komunikację. Uważam, że takie podejście do terenów kościelnych jest o wiele lepsze, aniżeli praca na klasycznych planach zagospodarowania przestrzennego. Pomagam społecznościom wiernych analizować jednocześnie dziesiątki, czy nawet setki gruntów, pokazując, jaki wpływ może mieć ich zagospodarowanie.



Czytaj także:
Jestem katolikiem, więc jestem ekologiem [wywiad]



Czytaj także:
„Nawrócenie ekologiczne” z papieżem Franciszkiem

 

Ekologiczna działalność jeszcze przed Laudato Si

Burhans rozpoczęła działalność jeszcze zanim papież Franciszek ogłosił swoją encyklikę Laudato Si’ (Poświęconą trosce o nasz wspólny dom, 24 maja 2015 r.). A ponieważ nie było wtedy żadnej organizacji czy agencji, która wspomagałaby Kościół „w zarządzaniu gruntami w zgodzie z jego misją”, postanowiła założyć GoodLands, która to organizacja miała wypełnić lukę na rynku. Od samego początku było jasne, że w Kościele nie mówi się wiele o działaniach proekologicznych.

O ile prowadzono programy środowiskowe takie jak zakładanie ogrodów deszczowych, zbiórka deszczówki, instalacja kanalizacji burzowej, czy dbałość o zieleń, czyniły to głównie, o ile w ogóle, parafie bogate, gdzie wierni nie musieli martwić się o to, co zjeść na kolejny posiłek, czy co na siebie włożyć. Chodzi o to, że o ile nie zrozumiemy kontekstu realizowanego przez nas programu środowiskowego, możemy wiele zmarnować, natomiast jeśli odpowiednio wybierze się sam grunt i sposób jego zagospodarowania, korzyści mogą być dziesięciokrotnie większe.

I tak oto GoodLands rozpoczął analizę nieruchomości kościelnych, aby rozpoznać obszary, gdzie można by realizować programy proekologiczne, gdzie działania na rzecz ochrony środowiska lub pozyskiwanie energii słonecznej miałyby największy sens i „gdzie można spodziewać się największych korzyści z tego tytułu, a także gdzie opłacalne jest budownictwo mieszkaniowe, a więc gdzie znajdują się nieruchomości, które nie mają przesadnie wysokiej wartości rynkowej”.

Jak więc działa GoodLands? Zespół przeprowadza badanie nieruchomości i ocenia jej funkcjonowanie, w tym sposób, w jaki przyczynia się do rozwoju lokalnych ekosystemów i społeczności.

Następnie budujemy solidną, dynamiczną mapę, która jest w zasadzie potężną bazą danych, wspomagającą diecezje, zakony i innych dużych właścicieli ziemskich w podejmowaniu świadomych decyzji dotyczących użytkowania gruntów – wyjaśnia Burhans. – Nasze mapy zawierają informacje na temat nieruchomości, priorytetów lokalnych społeczności oraz dane porównawcze dotyczące podobnych nieruchomości zarządzanych przez Kościół katolicki. Taki całościowy obraz pozwala nam na udzielanie porad dotyczących użytkowania gruntów.

Firma dostarcza jedynie dane, które katolickie koncerny mogą wykorzystać przy podejmowaniu własnych decyzji. W przypadku powyżej opisanej parafii, która posiadała nieco niezagospodarowanej ziemi, zmiany w użytkowaniu terenu pomogły jej stać się „miejscem, do którego przychodzą i spędzają czas ludzie z całymi rodzinami. Ponadto, choćby poprzez ogród kontemplacyjny, odwiedzający są w większym stopniu związani ze swoją wiarą”, podsumowała Burhans.

Ziemia jest najbardziej finansowo i politycznie znaczącym zasobem Kościoła, a my jesteśmy powołani do dobrego nią zarządzania. To, jak gospodarujemy gruntami, przekłada się na zdrowie publiczne, psychiczne czy rozwój we wczesnym okresie życia. Niezdrowe środowisko ma negatywny wpływ na wszystkie nasze działania.

Jak twierdzi ponadto Burnhans, drzewa pomagają filtrować powietrze, obniżają możliwość zachorowania na astmę i obniżają ciśnienie krwi:

Wykazano, że obecność drzew zmniejsza występowanie zjawiska przemocy. Istnieje związek pomiędzy ukształtowaniem terenu i elementami krajobrazu a panowaniem pokoju w danej społeczności.

Ważne jest zdanie sobie sprawy z tego, że wszystko, co Kościół czyni na ziemi, w tym uczynki miłosierdzia co do ciała, rozgrywa się w środowisku naturalnym. Założycielka Goodlands zauważa: „Encyklika Laudato Si’ zrobiła niesamowicie wiele, przypominając, że środowisko naturalne jest zwierciadłem odbijającym wszystko, co czynimy. Jako jednostka możesz na przykład troszczyć się o środowisko, zaniedbując ubogich, chorych i najsłabszych. Nie powinno tak być, lecz masz taki wybór. Jednak w chwili, kiedy zaprzestaniemy troszczyć się o przyrodę, nasz wspólny dom, przekłada się to bezpośrednio na los i ubogich, i chorych, i najsłabszych.

Jak zauważa Burhans:

To, w jaki sposób wykorzystujemy ziemię, ma wymiar moralny. I to jest właśnie jedno z zasadniczych założeń GoodLands – zmiana myślenia o przestrzeni wokół nas i postrzeganie ziemi nie tyle w kategoriach własności, co czegoś, co zostało powierzone naszej opiece i rozsądnemu zarządowi.

2019_bez_Aletei_www_v1


BISKUP SKWORC, EKOLOGIA
Czytaj także:
Kościół, ekologia i polski węgiel. Rozmowa z abp. Skworcem


PTAK NA DŁONI
Czytaj także:
Właściciele czy dzierżawcy? O czynieniu sobie ziemi poddaną

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.