Jak przypomina Polska Agencja Prasowa, „czynniki chorobotwórcze przenoszone przez komary zabijają co roku więcej osób, niż ukąszenia jadowitych pająków, węży, ataki wilków czy rekinów”. Nic zatem dziwnego, że informacje o zbliżającym się do Polski komarze tygrysim budzą grozę. Tym bardziej, że niektóre obszary w Polsce zmagają się z prawdziwą plagą tych wyjątkowo nielubianych insektów – na razie ich niegroźnej odmiany.
Każdego roku komary zakażają przynajmniej 500 milionów ludzi malarią. Dwa miliony chorych – w większości dzieci – umiera – mówił w rozmowie z PAP entomolog prof. Stanisław Ignatowicz.
Polska powinna się obawiać komara tygrysiego?
Naukowiec przypomniał, że Polska już kiedyś musiała walczyć z malarią – było to w latach 60-tych XX wieku. Ostatecznie udało się z nią uporać, a ostatnie ogniska, które zarejestrowano na Żuławach, już wygasły. Komary widliszki, które malarię przenosiły, wciąż na naszych terenach funkcjonują i mogą zarażać znów. Staną się groźne, jeśli pojawią się ponownie tzw. zarodźce malarii (mogą być zawleczone do naszego kraju przez grupę chorych osób). Kolejnym wirusem przenoszonym przez komary jest Zika – wyjątkowo niebezpieczny dla ciężarnych.
Boimy się też dengi (zakaźna choroba tropikalna związana z bólem mięśni, wysypką i gorączką krwotoczną). A przenoszący dengę komar tygrysi już puka do naszych drzwi – powiedział ekspert.
Zasadniczo komar tygrysi występuje w Azji Południowo-Wschodniej, na wyspach Oceanu Indyjskiego i Spokojnego, coraz bardziej rozprzestrzenia się jednak po świecie. Zbliża się jednak „wielkimi krokami” do Polski. W Albanii odnotowano jego obecność już w 1975 roku, we Włoszech w 1990, we Francji w 1998, a w Belgii, Grecji, Szwajcarii i Chorwacji widziany był od 2000 roku. Zawleczono go także do naszych bezpośrednich sąsiadów, jednak w Czechach i Słowacji nie przetrwał zimy, a w Niemczech udało się nie dopuścić do jego rozwoju.
W naszym klimacie jaja komara tygrysiego mogą zimować. W takich warunkach temperaturowych, jakie mamy obecnie, larwy rozwijają się od 5 do 10 dni, żywiąc się rozdrobnioną materią organiczną, pływającą w wodzie. Później tworzy się ruchliwa pływająca poczwarka, a po dwóch dniach pojawia się osobnik dorosły. Jak widać, rozwój jest błyskawiczny, a płodność to około tysiąca jaj na jedną samicę – wyliczał prof. Ignatowicz.
W rozmowie z PAP profesor wyjaśnia, jak reaguje się w sytuacji wykrycia przypadków takich komarów.
Komar tygrysi, podobnie jak szerszeń azjatycki – który idzie do nas z Francji poprzez Niemcy, a także każdy inny gatunek owadów, który może się przedostać do naszego kraju – powinien być specjalnie monitorowany. Trzeba powołać program badawczy, finansowany centralnie, i rozpisać konkurs dla jednostek naukowych, które się tym zajmą. Za dużo jest fałszywych doniesień o tym, że ktoś zabił komara tygrysiego – mówił profesor.
Zdaniem prof. Ignatowicza Polska nie jest przygotowana na pojawienie się gatunków, które mogłyby przenosić groźne choroby. Nie funkcjonuje w naszym kraju monitoring naukowy, brak także specjalnie przeszkolonych firm, które mogłyby zniszczyć komara tygrysiego w zarodku.
Czytaj także:
Superbakteria rozprzestrzenia się w Polsce. „Właśnie straciliśmy kontrolę”
Jak walczyć z komarem tygrysim?
Naukowcy mają kontrowersyjnie brzmiący sposób na walkę z niebezpiecznymi komarami. Proponują wypuszczenie na wolność genetycznie zmodyfikowanych, wysterylizowanych osobników. Twierdzą, że jest to najlepiej rokujący sposób na to, by powstrzymać rozprzestrzenienie się komarów.
W Bolonii we Włoszech władze miasta zapowiadają rozpoczęcie biologicznej walki. Jak czytamy w depeszy PAP, zmodyfikowane samce komara mieszają się z występującymi w naturalnym środowisku owadami. Skutkuje to tym, że duża część jajeczek nie jest zapładniana, co ostatecznie prowadzi do redukcji populacji komarów.
Eksperyment potrwa 16 tygodni i zostanie przeprowadzony na obszarze 40 hektarów. Władze zwróciły się do mieszkańców wyznaczonych dzielnic, by stosowali środki owadobójcze. Ma to wspomóc walkę z komarami.
Źródło: PAP
Czytaj także:
Czemu dobry Pan Bóg stworzył komary i osy?