Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
W polskiej tradycji liturgicznej nieodzownym elementem uroczystości Bożego Ciała jest procesja eucharystyczna ulicami parafii. To najczęściej jedyny dzień w roku, kiedy Najświętszy Sakrament wychodzi tak daleko poza mury kościoła.
Procesja eucharystyczna jest jednak pewnym wyzwaniem duchowym, do którego warto dobrze się przygotować i mieć na uwadze pewne kluczowe założenia, które pomogą nam dobrze ją przeżyć.
Skupienie
Pierwszym problemem, który pojawia się podczas wychodzenia z kościoła na ulice miast i wiosek są trudności w skupieniu. Nie jest przecież tajemnicą, że kiedy zaczynamy doświadczać wielu bodźców wzrokowych i słuchowych (a tak przecież dzieje się, gdy wychodzimy na ulicę), nasze skupienie wewnętrzne zostaje poddane ciężkiej próbie.
Wielokrotnie zdarza się, że rozproszenie jest tak duże, iż ludzie uczestniczący w procesji (często nieświadomie) zaczynają rozglądać się po okolicy, wymieniać serdeczne pozdrowienia lub po prostu wdają się w dyskusje niekoniecznie o Bożych sprawach.
Warto od samego początku uświadomić sobie, że uczestniczę w wydarzeniu religijnym, które ma być także moim świadectwem wiary. Z całą pewnością nie da się zachować takiego skupienia i ciszy, jak to ma miejsce w kościele, ale też warto zadbać o to, żeby procesja nie zmieniła się w zwykły spacer w odświętnym ubraniu.
Pomocą w zachowaniu skupienia może być cicha modlitwa, rozważanie tajemnicy Eucharystii, a nawet wsłuchanie się w treść pieśni, które śpiewamy w drodze. Nie wystarczy podejście, że „jakoś to będzie”. Natura człowieka wymaga pewnej samodyscypliny, dzięki której może ona najpełniej wykorzystać łaskę, poprzez którą działa Bóg.
Obecność
Mistrzowie życia duchowego używali pojęcia „chodzenia w Bożej obecności”, na określenie kontemplacyjnego wymiaru modlitwy. Wiara w Bożą obecność to niesamowicie ważny element celebrowania uroczystości Bożego Ciała. Skoro wierzymy, że pod postacią chleba i wina ukrywa się Jezus, to tym bardziej powinniśmy uświadamiać sobie tą prawdę, gdy pod tymi postaciami Jezus uobecnia się w przestrzeni, którą dobrze znamy.
Doświadczenie obecności Boga, który idzie z nami, przypomina wędrówkę Izraelitów przez pustynię, kiedy to mogli liczyć na Boga i Jego prowadzenie. Podążając za Najświętszym Sakramentem, duchowo zgadzamy się na wyznaczanie drogi przez samego Boga. Idziemy, szukając pokarmu dla duszy i cieszymy się, że mamy Go w obfitości.
Warto w tym momencie przypominać sobie chwile, gdy Bóg był rzeczywiście obecny w moim życiu. Wspomnieć momenty, kiedy przychodził mi z pomocą, podczas gdy inni o mnie zapomnieli.
Eucharystyczna obecność Jezusa skłania również do refleksji, aby Jego bycie między nami nie było tylko zewnętrzne. Święty Tomasz z Akwinu mówił, że Chrystus ma większe upodobanie w przebywaniu w sercu człowieka niż w chlebie, dlatego wielkim pragnieniem Jezusa jest to, żeby spożywać Jego Ciało. Tylko w taki sposób człowiek pielęgnuje w sobie prawdziwe życie. Zostajemy wszczepieni w Chrystusa, a to nierozerwalnie podtrzymuje naszą wiarę i skłania do ewangelizowania.
Ewangelia
Podczas każdej procesji Bożego Ciała zatrzymujemy się przy czterech ołtarzach, gdzie śpiewana lub czytana jest Ewangelia. Teksty najczęściej nawiązują do wydarzeń eucharystycznych i cudu rozmnożenia chleba. Śpiewana lub czytana Ewangelia przypomina nam, że Jezus obecny jest nie tylko w chlebie i winie, ale także w Słowie, które czytamy i głosimy.
Rozważanie Słowa Bożego w czasie procesji to dobra okazja, żeby przypomnieć sobie o nauczaniu Jezusa o tym, że Jego słowo jest ważne i powinno docierać nie tylko do uszu, ale i do mojego serca.
Karmienie się Ewangelią daje człowiekowi siłę do znoszenia przeciwności życia i odważnego kroczenia za Jezusem. Jest jednocześnie lekarstwem na problemy, z którymi przychodzimy do kościoła. Nie ma bowiem takiej sytuacji, o której Bóg nie opowiedziałby nam w swoim Słowie. Chodzi o to, aby umieć odkryć to Słowo i skonfrontować je z swoim życiem.
Wspólnota
Nikt chyba nie zaprzeczy, że procesja Bożego Ciała jest wydarzeniem wspólnotowym. Każdy z nas idzie w procesji jako ważna część Kościoła. Nie ma tu miejsca na indywidualizm.
Z pozoru błaha rzecz, jaką może wydawać się kolejność osób idących w procesji ma w sobie głębokie znaczenie teologiczne. Na przedzie drogę wyznacza krzyż, znak naszego zbawienia. Za nim idą ci, którzy służą przy ołtarzu i cały Kościół hierarchiczny. Ten piękny symbol ma nam przypominać, że w naszej codziennej drodze do zbawienia nie jesteśmy sami. Zbawiamy się jako Kościół.
Ten wspólnotowy wymiar jest szczególnie ważny w momentach, kiedy wydaje się że Kościół jest podzielony. Łączyć ma nas obecność przy Chrystusie. Jesteśmy różni, mamy odmienne doświadczenie, różne poglądy i różne spojrzenie na rzeczywistość, ale mimo tych różnic zapatrzeni jesteśmy w Chrystusa, który nas prowadzi i jednoczy.
Tylko tak wypełnią się słowa modlitwy Jezusa w Wieczerniku, aby wszyscy byli jedno. To wielkie pragnienie Serca Jezusowego ma skłaniać do jedności. Pomimo różnic mamy dbać o to, aby jeden nie występował przeciwko drugiemu. Powinniśmy pielęgnować wzajemną zgodę i troszczyć się o siebie nawzajem. Tylko tak procesja nieznanych sobie osób stanie się przyczyną do wzajemnego szacunku i miłości. Tylko tak wszyscy poznają, że jesteśmy Chrystusowi, gdy wzajemnie będziemy się miłować.
Codzienność
Jednym z najbardziej poruszających motywów uroczystości Ciała i Krwi Pańskiej jest to, że eucharystyczne postacie przechodzą miejscami, w których żyjemy, pracujemy i modlimy się. Jezus przychodzi, aby zobaczyć naszą codzienność. Uświęca ją swoją obecnością i daje nam namacalny dowód na to, że nie jest mu obojętne w jaki sposób żyjemy i czym się zajmujemy.
W natłoku różnych spraw Jezus chce, aby był obecny we wszystkim, co robimy. Realizują się wtedy słowa świętego Pawła, który mówi, że cokolwiek robimy, wszystko mamy czynić na większą chwałę Bożą.
Procesja ludzi wierzących ma uchronić nas przed „szarą codziennością”, w której niewiara i zło często są stałym elementem życia. Jezus w pewnym sensie egzorcyzmuje miejsca, w które zostanie zaniesiony. Pozostawia za sobą ślad nie tylko z barwnych płatków kwiatów, ale zostawia nam swój pokój i radość. Jest Panem tego wszystkiego, co nas otacza. Przychodzi do swojej własności jako Pantokrator, Władca Świata.
Widok „wędrującej” monstrancji ma nas przekonać, że jesteśmy na ziemi tylko na chwilę. Pielgrzymujemy ku lepszemu życiu, gdzie wszystkim we wszystkich będzie sam Chrystus. Wszystko, co nas otacza, przeminie kiedyś na zawsze, ale zostanie z nami Jezus, a wtedy zacznie się nowe życie, na które z takim utęsknieniem czekamy.
Na zakończenie warto jeszcze raz uświadomić sobie głębię procesji eucharystycznych, które będziemy przeżywać. Niech będą one miejscem spotkania i głębokiej modlitwy, a wtedy na pewno wrócimy do domu umocnieni Bożą obecnością.