separateurCreated with Sketch.

Była “ciekawym przypadkiem medycznym”. Dziś mówi: “moja historia może uratować innych”

SUSANNAH CAHALAN
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ewa Rejman - publikacja 05.06.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Susannah Cahalan pracowała w redakcji „New York Timesa” i osiągała pierwsze sukcesy zawodowe. Miała chłopaka i intensywne życie towarzyskie. W pewnym momencie zauważyła u siebie dziwne symptomy...

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

W czasie przeprowadzania wywiadów plątał jej się język i pomimo wcześniejszego przygotowania zapominała, o co ma pytać. Zaczęła mieć halucynacje i nie wiedziała już, co jest prawdą, a co jedynie wytworem jej wyobraźni.

Pierwsze objawy

Była coraz bardziej przerażona. Ogarnęła ją obsesja na punkcie pluskiew, twierdziła, że cała jest przez nie pogryziona, choć nikt poza nią nie widział żadnych śladów. Pielęgniarki wydawały jej się szpiegami, a okno w redakcji drzwiami. Pojawiły się niekontrolowane ataki paniki i furii połączone z drgawkami. „Czułam ciągły strach i złość” – wspomina.

Początkowo znajomi sądzili, że po prostu chwilowo przesadziła z alkoholem albo bierze narkotyki, ponieważ przez całe swoje wcześniejsze życie funkcjonowała normalnie. Takie wyjaśnienie sugerowali nawet lekarze pierwszego kontaktu. Według pierwszego neurologa, który ją badał, wszystko było w porządku. Drugi przepisał jej leki, które mogą otrzymać osoby wychodzące z choroby alkoholowej. Jeden z psychiatrów zdiagnozował u niej chorobę dwubiegunową, a drugi nazwał ją po prostu „ciekawym przypadkiem”.

Nikt nie wiedział, co jej jest

Rodzinie Susannah bardzo dobrze się powodzi i dzięki temu udało jej się mieć dostęp do najlepszych lekarzy. Jednak jedynym, co mogli zaproponować był pobyt w szpitalu psychiatrycznym, w którym – bez właściwej diagnozy – nie uzyskałaby specjalistycznego leczenia. Pomimo ogromnego postępu medycyny, mózg nadal bowiem pozostaje wielką tajemnicą nawet dla najbardziej doświadczonych medyków.

Stan kobiety pogorszył się już na tyle, że nie kontrolowała swoich ruchów, przez większość czasu pozostawała w stanie zupełnego otępienia. Jej chłopak Steven, mimo wszystko, nie tracił nadziei. „Wiem, że ona tam w środku jest” – powtarzał.

W najtrudniejszym momencie wśród lekarzy opiekujących się Susannah pojawił się neurolog Souhel Najjar. Z całego serca chciał pomóc dziewczynie, a jej stan nie dawał mu spokoju.

„Umysł jakby w ogniu”

„Jej umysł jest jakby w ogniu” – powiedział rodzicom Susannah. Rozmawiał ze swoją pacjentką, tak jakby była w pełni świadoma i zapewniał ją, że nie zostanie bez pomocy. Poprosił, aby namalowała na kartce zegar. O dziwo, w jakiś sposób usłyszała jego prośbę, ale spełniła ją tylko częściowo. Narysowała połowę zegara – wszystkie cyfry znalazły się po prawej stronie, a godzina 12.00 tam, gdzie powinna być 6.00. Była to dla niego wskazówka, że coś złego działo się z prawą półkulą.

Naijar zdiagnozował ostatecznie autoimmunologiczne zapalenie mózgu spowodowane przeciwciałami dla receptorów NMDA. Jej ciało walczyło z mózgiem. Okazało się, że Susannah miała wielkie szczęście, bo gdyby zrozumiano to nieco później, mogłaby zapaść w śpiączkę, z której nie dałoby się jej wybudzić, jak zdarzyło się innym pacjentom cierpiącym na tę bardzo rzadką chorobę. Zaaplikowano jej leczenie, które zadziałało tak skutecznie, że – po dłuższej rehabilitacji – mogła wrócić do normalnego życia i kontynuować pracę w redakcji.

Pomoc dla innych

Nigdy nie zapomniała jednak tego, przez co przeszła. Swoją historię opisała w książce, a na jej podstawie nakręcono film „Umysł w ogniu”. Nagłaśnia problemy osób z chorobami psychicznymi i neurologicznymi i usiłuje przezwyciężyć negatywne podejście do tych, którzy się z nimi borykają.

Gdy jej historia stała się znana, do Savannah zaczęli zgłaszać bliscy innych ludzi, którzy przechodzili przez podobny koszmar. W wielu przypadkach diagnoza okazała się taka sama, a doktor Naijar był w stanie pomóc także i im. „Te wiadomości przypominają mi, jakie mam szczęście. Mogłam nie zostać prawidłowo zdiagnozowana. Mogłam nigdy nie odzyskać zdrowia. Mogłam nigdy nie napisać książki o tym, przez co przeszłam. Moja historia może uratować innych. Co jest ważniejszego na świecie?” – mówi w jednym z wywiadów.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!