separateurCreated with Sketch.

Ks. Dziewiecki: niebo jest możliwe, to nie legenda. Można go doświadczyć już tu

NIEBO
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Po części już na ziemi każdy z nas ma szansę doświadczyć kawałka nieba. Gdy o. Kolbe oddawał dobrowolnie życie z miłości do męża i ojca wielodzietnej rodziny, to wtedy sprowadził kawałek nieba do obozu koncentracyjnego.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Katarzyna Szkarpetowska: „Ojcze nasz, któryś jest w niebie”. Gdzie jest niebo, o którym mowa w Modlitwie Pańskiej?

Ks. dr Marek Dziewiecki: Gdy Jezus przebywał na ziemi, mówił: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”. Rozmawiał z Bogiem, a to znaczy, że Ojciec był tuż przy Synu, czuwał przy Nim. Bóg nie jest cielesnością, jest Duchem. Planeta, na której żyjemy, jest z materii, ale została stworzona przez niematerialnego Boga. Kto kocha, ten żyje niebiańsko.

Dzięki Jezusowi odkryliśmy, że Bóg jest blisko nas i że niebo to nie jakieś miejsce, ale sposób istnienia, który jest możliwy w każdym punkcie wszechświata. Niebo jest wszędzie tam, gdzie jakaś osoba nieodwołalnie kocha i gdzie jest nieodwołalnie kochana.

Gdy o. Kolbe oddawał dobrowolnie życie z miłości do męża i ojca wielodzietnej rodziny, to wtedy sprowadził kawałek nieba do obozu koncentracyjnego.


PIEKŁO
Czytaj także:
Nadprzyrodzone wizje bł. Anny Katarzyny Emmerich. „Mroczny Kościół”, niebo i piekło

W Starym Testamencie Bóg wydawał się odległy.

Również w Starym Testamencie Bóg objawiał się jako Rodzic kochający, czuły na podobieństwo matki kochającej swoje dziecko. Mimo to ludzie mogli myśleć, że On przebywa w tajemniczych zaświatach i że Jego miłość okazywana z tych zaświatów niewiele może nam pomóc.

W Starym Testamencie ludzie wyobrażali sobie niebo przestrzennie. Jezus pokazuje, że nie tyle Bóg jest w niebie, co niebo jest w Bogu. Nie chodzi o zaświaty, o odległość, ale o sposób istnienia Boga. Niebo to jest taki sposób istnienia, w którym ja, kochany przez Boga, mam pewność – nie nadzieję, ale już pewność – że również i ja zawsze będę kochał, a nie tylko zawsze będę kochany.

„Ojcze, który jesteś w niebie” znaczy: „Ojcze, który jesteś w miłości i który w sobie i wokół siebie promieniejesz wieczną miłością, z której wypływa wieczna radość”. Bóg Ojciec posłał do nas swojego Syna w ludzkiej naturze, żeby Ten pokazał nam niebiański sposób bycia na ziemi.

Miłość z bliska jest bardziej wyraźna? Bardziej oczywista?

Jedno z błogosławieństw irlandzkich mówi: „Niech Ci błogosławi Bóg, który jest przed Tobą, w Tobie, za Tobą, nad Tobą, wokół Ciebie. Niech Ci błogosławi Bóg, który otacza Cię całym sobą”.

My jesteśmy w Bogu zanurzeni, chyba że szarpiemy się i wyrywamy, odchodzimy od Niego jak syn marnotrawny… dlatego warto modlić się: „Ty, Panie Boże, jesteś przy mnie. Niebo jest w Tobie, promieniejesz na świat niebiańsko. Otaczasz mnie ze wszystkich stron. Twój Syn mnie o tym upewnił. Dziękuję Ci za to! Chcę tak kochać, by moim bliskim chciało się przy mnie żyć w każdej sytuacji. By wierzyli, że niebo jest możliwe, że nie jest jakąś wzruszającą legendą”.

O bliskość Boga, o Jego obecność tu i teraz należy zabiegać?

Bóg jest przy nas zawsze i tylko od nas zależy to, czy otwieramy się na Jego obecność, czy chwytamy Go za rękę, czy słyszymy Jego głos w naszym sumieniu i we wszystkim, przez co On do nas przemawia.

Mój przyjaciel, który był hazardzistą, opowiadał, że po kilku latach życia w straszliwym uzależnieniu którejś nocy zawył i krzyknął: „Boże, dlaczego nie jesteś przy mnie?!”. I Bóg mu odpowiedział. Usłyszał w tamtym momencie: „Jestem przy Tobie. To Ty oddaliłeś się ode Mnie”. Wówczas doświadczył tego, że Bóg nie jest gdzieś daleko, w zaświatach, ale że jest blisko – tuż obok niego.

Bóg cały czas jest. Jest bliżej niż na wyciągnięcie ręki. Jest przy nas bez żadnej naszej zasługi, z jednego tylko powodu – że kocha.


WSZYSCY ŚWIĘCI, FRA ANGELICO
Czytaj także:
Jak jest w niebie? Oto co o tym mówią święci, którzy mieli mistyczne wizje

Kiedy tak rozmawiamy, przypomina mi się piosenka Mietka Szcześniaka, który śpiewa: „Niebo chodzi po ziemi, ziemia chodzi po niebie”. Niebo na ziemi?

Po części już na ziemi każdy z nas ma szansę doświadczyć kawałka nieba. Gdy kochamy, to szczerze mówimy, że chcemy tej kochanej osobie przychylić nieba. To nie będzie jeszcze całe niebo, gdyż obok nas żyją też tacy ludzie, którzy krzywdzą. Cierpimy z troski o bliskich. Mamy problemy zdrowotne czy finansowe.

Po grzechu pierworodnym nie jest możliwe pełne niebo na ziemi. Nawet Maryja, która żyła na sposób niebiański, która nosiła pod swym sercem Syna Boga, doświadczała jedynie jakiejś cząstki nieba. A pod krzyżem swego niewinnego i śmiertelnie skrzywdzonego Syna doświadczyła czegoś zupełnie innego.

Im bardziej przyjmujemy miłość do Boga, im bardziej tę miłość naśladujemy, tym bardziej zaczynamy istnieć na sposób niebiański, pozostając na razie na ziemi.

Jak istnienie na sposób niebiański będzie przez nas przeżywane po śmierci? I czy może zdarzyć się tak, że będziemy nim rozczarowani, jeżeli w życiu doczesnym mieliśmy inny obraz nieba?

Bóg nas w pewnym sensie przestrzega przed wyobrażaniem sobie niebiańskiego sposobu istnienia, dopóki pozostajemy na ziemi. To trochę tak, jakby dziecko w łonie matki próbowało wyobrażać sobie świat, w jakim będzie żyło po narodzinach. Tak jak z perspektywy bycia w brzuchu mamy nie mieliśmy szans wyobrazić sobie piękna i wielkości świata doczesnego, tak tym bardziej nie wyobrazimy sobie piękna tego sposobu istnienia, jaki nazywamy niebem.

Na szczęście nawet ci, którzy wytwarzają sobie jakieś konkretne sposoby życia w niebie, nie będą tam rozczarowani. Trudno być rozczarowanym, gdy otrzymujemy coś, co nieskończenie przekracza nasze najpiękniejsze nawet wyobrażenia, pragnienia i oczekiwania.

Skoro niebo jest formą istnienia, to w jaki sposób obecni są z nami ci, którzy odeszli przed nami? W jaki sposób spotkamy się z nimi po śmierci?

Nawet nie próbuję sobie wyobrazić – konkretnie i precyzyjnie – sposobu, w jaki są przy nas ci, którzy odeszli przed nami, a zwłaszcza ludzie święci. Oczywiście i we mnie jest ciekawość. Także we mnie rodzi się wiele pytań, na przykład o to, czy tylko Bóg zna moje myśli i przeżycia, czy także święci. Nie podejmuję jednak tego typu własnych przemyśleń czy pytań, gdyż wiem, że nie znajdę na nie prawdziwych odpowiedzi.

Jedyne, co już mogę powiedzieć, to że ci, którzy odeszli przed nami i są zbawieni, nadal żyją, nadal nas kochają, nadal się o nas troszczą i z tęsknotą oczekują na wieczne spotkanie z nami. Pozostawiam wyobraźni Boga sposób, w jaki spotkamy się z tymi, których kochaliśmy na ziemi, i po czym ich poznamy. Najważniejsze jest to, żebyśmy wzajemnie rozpoznali się po miłości – okazywanej i przyjmowanej.

Fragment książki „Ojcze nasz. Ks. Marek Dziewiecki w rozmowie z Katarzyną Szkarpetowską”, wyd. Esprit.


NIEBO ISTNIEJE NAPRAWDĘ
Czytaj także:
Jako 3-latek spotkał Jezusa. Do dziś opowiada, co zobaczył w niebie

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags: