Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Historię filmu „Mistrz” napisało samo życie. A właściwie napisało najtrudniejsze sceny, bo wymagające największej odwagi. Zepchnięte w otchłań piekła II wojny światowej oraz obozu w Auschwitz. Ale i tam zaświecił dla więźniów promyk nadziei.
Zaświecił też dla bohatera tamtych lat – Tadeusza „Teddy'ego” Pietrzykowskiego, legendarnego przedwojennego pięściarza. Nazywano go mistrzem uników – ze względu na technikę walki, która polegała na opanowanym do perfekcji unikaniu ciosów przeciwnika.
To jego historia posłużyła za kanwę filmu „Mistrz” w reżyserii debiutującego Macieja Barczewskiego. Twórcy przedstawiają nieznaną odsłonę życia sportowca, który w miejscu zagłady stał się symbolem nadziei na zwycięstwo. Sam dzięki walkom na ringu ocalił swoje życie, ale walczył również o chleb dla współwięźniów. Nim to jednak się stało przeszedł wiele, jednak nie tracił nadziei.
Przed wojną „Teddy” walczył na ringu. Trenował na warszawskiej Legii pod okiem słynnego pięściarza – Feliksa Stamma. Wojna zmusiła Pietrzykowskiego do porzucenia kariery sportowej. Zaangażował się w obronę Warszawy. Próbował nawet przedostać się do Francji i wstąpić do formowanego tam wojska polskiego, ale został złapany i wydany Niemcom.
Trafił do Auschwitz. Tam stoczył swoją pierwszą wygraną walkę – z miejscowym kapo. Ta sytuacja uświadomiła mu, że w warunkach, w jakich się znalazł, może zrobić więcej. Walka o chleb, o dodatkową porcję żywności stała się symbolem walki o życie.
Teddy nie dość, że pierwszą walkę wygrał i otrzymał obiecaną nagrodę – dodatkowy bochen chleba, to nie zatrzymał go dla siebie, ale podzielił się ze współwięźniami, zaskarbiając sobie ich szacunek i zdobywając wiernych kibiców. To wtedy zrodził się w jego głowie pomysł – będzie walczył na zaimprowizowanym ringu w obozie o dodatkowe racje żywnościowe dla siebie i dla współwięźniów.
Zestawienie okrucieństwa miejsca, w którym ludzkie życie znaczyło mniej niż bochen chleba, z zasadami walki fair play, wyniesionymi ze sportowych aren to dwie skrajności. Niezwykłym w obliczu dramatycznych obozowych okoliczności okazał się fakt, że oprawcy, nic nierobiący sobie z ludzkiego istnienia, zgodzili się na respektowanie sportowych zasad. Być może zdumiała ich odwaga i umiejętności boksera, któremu początkowo nikt nie dawał szans na zwycięstwo?
Według różnych informacji w obozach – Auschwitz, Neuengamme, Bergen-Belsen, pięściarz stoczył od 40 do 60 walk i tylko raz przegrał. Ile istnień ocalił dzięki dodatkowym racjom żywnościowym? Ilu więźniom dał nadzieję? Trudno policzyć.
Jest w filmie scena, kiedy po kolejnej wygranej walce mistrz wraca do swojej celi z dodatkowymi bochenkami, a radości współwięźniów nie ma końca. Jest również scena, kiedy zostaje sam na niedawnym placu sportowych zmagań, przywiązany do pnia, rozpostarty, niczym ukrzyżowany na Golgocie Chrystus. W jednej z filmowych scen mówi:
Wiadomo także, że pięściarz w obozach spotkał rotmistrza Pileckiego i ojca Maksymiliana Kolbe. Korzystał z nauk obojga i nie tracił nadziei.
Po wojnie wrócił do Polski, jednak uszczerbek na zdrowiu był tak duży, że nie udało mu się kontynuować kariery na zawodowym ringu. Poświęcił się wychowaniu młodych pokoleń pięściarzy. Legendarny bokser z Auschwitz dożył 74 lat i zmarł w latach 90. ubiegłego wieku w Bielsku-Białej. W rolę boksera w filmie „Mistrz” wcielił się, znakomicie zresztą – Piotr Głowacki. Partnerują mu m.in.: Grzegorz Małecki, Marian Dziędziel, Marcin Bosak i Rafał Zawierucha.
Choć „Mistrz” jest filmem z gatunku trudnych i wymagających skupienia, udziela widzowi wielu cennych lekcji. W przeciwieństwie do innych obrazów nawiązujących do wojny i Holocaustu, film Barczewskiego pokazuje nie tylko drogę ku śmierci, lecz przede wszystkim drogę ku życiu. „Ty chcesz żyć” – mówi do mistrza inny współwięzień, a pięściarz uświadamia sobie, że chce też ocalić życie innych.
Nawet w najtragiczniejszych okolicznościach znajdują się cisi bohaterowie, którzy nie szczędzą sił i odwagi, a nawet ryzykują życiem dla innych. Taki jest Teddy. Mimo że zmaga się z bólem, strachem, złością, pragnieniem zemsty, jego życie, a przede wszystkim niezwykła odwaga i wybory w miejscu, gdzie nie miał do nich prawa, to cenna lekcja dla widza. Bo Teddy, nie bacząc na ryzyko, walczył o siebie i o innych, a nie każdy to potrafi.