separateurCreated with Sketch.

Chcesz uprościć życie? 8 książek o minimalizmie, które ci w tym pomogą

MINIMALIZM
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Joanna Operacz - 30.04.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Minimalizm, czyli sztuka prostego życia i cieszenia się tym, co naprawdę ważne, doczekał się wielu ciekawych książek na swój temat.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Wiedzieliście, że przeciętny mieszkaniec Zachodu spędza 153 dni w życiu na szukaniu różnych rzeczy we własnym domu? A przez 80 proc. czasu używa zaledwie 20 proc. przedmiotów, które posiada?

W zabawnym filmiku o minimalizmie pewien Amerykanin, który wyśmiewa absurdy różnych modnych trendów, stoi ubrany w same bokserki w pokoju ogołoconym z mebli i pokazuje książkę o minimalizmie, mówiąc coś w rodzaju: „Nie musisz niczego mieć, ale tę książkę musisz mieć”.

Oczywiście sztuka dobrowolnej prostoty nie polega na bieganiu po okolicy w samej bieliźnie i wciskaniu ludziom napisanych przez siebie książek, ale jeśli jesteście zainteresowani tym tematem, to faktycznie do kilku pozycji warto zajrzeć. Oczywiście najlepiej wypożyczyć je z biblioteki albo kupić za grosze w antykwariacie.

W 2005 r. Leo Babauta, dziennikarz pochodzący z wyspy Guam i mieszkający w Stanach Zjednoczonych, postanowił rzucić palenie. Kiedy mu się to udało, zaczął się zastanawiać, ile to innych bezsensownych rzeczy robi w życiu, marnując pieniądze i czas. Zaczął również prowadzić bloga, który teraz jest jednym z najpopularniejszych blogów w języku angielskim. Babauta jako pierwszy nazwał tę filozofię życia minimalizmem – wcześniej, od lat 60. XX wieku, ten termin stosowano tylko do sztuk plastycznych. Babauta ma sześcioro dzieci, więc można uznać, że temat ma „rozpoznany bojem” jak mało kto.

Ta książka została napisana w 1854 roku, a jednak jest uważana za elementarz minimalizmu. Jej autor opowiada, jak zamieszkał na dwa lata we własnoręcznie wybudowanym domu nad jeziorem Walden, żywiąc się tym, co wyhodował w warzywniaku i złowił w stawie. A przy okazji dzieli się krytycznymi (delikatnie mówiąc) wnioskami na temat cywilizacji, która zmusza ludzi do harówki w pogoni za rzeczami, których w istocie nie potrzebują. Jak pisze, ludzkość zamieniła się w „narzędzia swoich narzędzi”. Książka momentami kontrowersyjna (Thoreau jest np. wrogiem religii i prekursorem nudyzmu), czasem ekonomicznie naiwna, ale otrzeźwiająca i stawiająca ważne pytania.

Ta książka nie każdemu przypadnie do gustu. Do mnie na przykład kompletnie nie przemówiła rada, żeby dziękować rzeczom za ich wierną służbę. Nie dałam się też przekonać do pomysłu zwijania ubrań w rulon. Jednak Magia sprzątania jest warta tego, żeby do niej zajrzeć. Marie Kondo na przykład radzi, żeby mieć w domu tylko to, co wzbudza w nas radość.

Kolejny klasyk minimalizmu. Francuzka mieszkająca w Japonii szuka przyczyn obecnego konsumpcyjnego szaleństwa, które nazywa chciwością dóbr i przeżyć, oraz przekonuje, że można żyć prościej i wolniej, nie mając przy tym poczucia straty i wyrzeczenia – a nawet przeciwnie: czerpiąc z tego radość.

Jeśli lubicie w czasie podejmowania różnych wyzwań mieć wsparcie grupy i chcecie przejść na minimalizm, to ta książka jest dla was. Autorka zebrała kilkanaście osób, które postanowiły, że będą kupowały wyłącznie to, co niezbędne, i dzieliły się swoimi doświadczeniami. Niektórzy podjęli próby uprawiania własnych warzyw (także na balkonie w wieżowcu), inni zgłębili temat internetowych „wymieniarek” (czyli portali, na których można zaoferować np. wypełnienie PIT-u za mycie okien), jeszcze inni wyrzucili niepotrzebne graty z domu. Prawdopodobnie nie spotkacie się z problemem, z którym nie zmierzył się któryś z uczestników projektu. Większość z nich zainteresowała się uproszczeniem życia nie z powodów filozoficznych czy ideowych, tylko dlatego, że stanęła przed problemami finansowymi – co jest chyba symptomatyczne dla polskiej wersji minimalizmu.

Kilka rzeczy w tej książce jest odkrywczych. Autorka uważa, że my, Polacy, jesteśmy sceptyczni wobec minimalizmu, bo nadal żyjemy z piętnem ubóstwa i siermiężności PRL. Choć sama jest krytyczna wobec Kościoła, relacjonuje ciekawe rozmowy z ludźmi, którzy uświadomili jej, jak wiele wspólnego ma proste życie z chrześcijaństwem.

Minimalizm jest bardzo hygge! Jedno z najmodniejszych słów ostatnich lat, pochodzące z języka duńskiego, oznacza poczucie szczęścia wywołane prostymi rzeczami, takimi jak ciepła herbata i kocyk w chłodny dzień czy niespieszna rozmowa z najbliższymi. Na rynku jest wiele książek o hygge, ale ta, którą napisał Meik Wiking, dyrektor Instytutu Szczęścia (!) w Kopenhadze, należy do najpopularniejszych.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.