separateurCreated with Sketch.

Namioty z Góry Przemienienia. Wyjaśnienie propozycji Piotra, Jezus i blask boskiego światła

GÓRA TABOR
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Postawimy trzy namioty” – proponuje Piotr. I wie, co mówi. Okazuje się jednak, że namioty nie będą potrzebne. Jezus – naprawdę! – wszystko zmienia.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Na Górze Przemienienia uczniowie ujrzeli bóstwo Jezusa. Ewangelista Marek, spisując opowieść Piotra, naocznego świadka, próbował opisać to, co się wydarzyło.

W jego słowach widać pewną bezradność ludzkich pojęć. „Przemienił się” – pisze Marek – „Jego ubranie stało się lśniące białe”, „żaden folusznik na ziemi nie potrafi tak wybielić”…

Jak przekonująco opisać blask boskości? Jednak oni tamtego dnia rzeczywiście dotknęli swymi zmysłami obecności Boga. Nie wydarzyło się to w taki sposób nigdy wcześniej.

Zamysłem Jezusa było, by to doświadczenie Jego uczniowie interpretowali w kontekście Jego śmierci i zmartwychwstania. To dlatego, zarówno przed wejściem na Górę Przemienienia, jak i po zejściu z niej, zapowiada uczniom swoją śmierć i powstanie z martwych.

Przemienienie wraz z towarzyszącymi mu znakami: światłem, obłokiem, głosem Ojca, obecnością świadków – Mojżesza i Eliasza – miało umocnić wiarę uczniów w godzinie męki Jezusa. By mogli pamiętać promieniejącą blaskiem twarz Mistrza, gdy jako skazaniec zawiśnie na szubienicy krzyża. By słyszeli głos Ojca, objawiający umiłowanego Syna, gdy wokół rozlegać się będą urągania i szyderstwa. W godzinie próby nie wystarczyło im jednak wiary…

Na Górze Przemienienia zaskakuje propozycja Piotra: „Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, drugi dla Mojżesza, a trzeci dla Eliasza”.

Do czego zmierza apostoł? Czy chodzi mu o przedłużenie tego fascynującego spotkania? Czy myślał o „namiotach – wiecznych mieszkaniach”, które według żydowskiej tradycji miały być miejscem wiecznego przebywania Boga z ludźmi?

Wiele wskazuje jednak, że propozycja Piotra ma związek ze świętem Sukkot. To właśnie to trwające siedem dni święto (Piotr, Jakub i Jan idą z Jezusem na górę „szóstego dnia”) odgrywało szczególną rolę w żydowskiej tradycji religijnej. Zostało ustanowione przez Boga, gdy lud Izraela wędrował przez pustynię do Ziemi Obiecanej.

„Sukka” to po hebrajsku: namiot, szałas. W czasie radosnego święta Sukkot, związanego z dziękczynieniem Bogu za czas zbiorów jesiennych płodów ziemi, mieszkano w szałasach. W tymczasowych domach, będących przypomnieniem namiotów, w których Izraelici mieszkali, pielgrzymując do ziemi Bożych obietnic.

Sukka – świąteczny szałas – stała pod otwartym niebem. Zbudowana tak, by dach, którego budulcem mogły być tylko rośliny (gałęzie drzew, liście palmowe, bambus) był „dziurawy”. Dzięki temu w nocy z wnętrza szałasu widać było – tak jak wtedy, gdy lud wędrował przez pustynię – rozgwieżdżone niebo, znak Bożej opieki otaczającej pielgrzymujący lud Boga.

W dzień światło słońca przenikało przez gałęzie, oświetlając wnętrze namiotu. Czy nie takie właśnie świętowanie proponował Piotr Jezusowi, chcąc na Górze Przemienienia rozbijać namioty?

Nie będzie to jednak potrzebne. To Jezus jest bowiem prawdziwym „namiotem”, w którym zamieszkają ci, którzy nie będą już błądzić na pustyni, mieszkając w tymczasowych szałasach. On jest „przybytkiem Najwyższego”, przez którego cielesność na Górze Przemienienia przeświecał blask boskiego światła.

Jak przejmująco brzmią w tym kontekście słowa Prologu Janowej Ewangelii opiewające tajemnicę Wcielenia: „Słowo stało się ciałem i zamieszkało (rozbiło namiot) pośród nas”. „On jest mym Synem umiłowanym. Jego słuchajcie!” – mówi Bóg.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.