separateurCreated with Sketch.

Aleksandra Kostka i św. Stanisław Kostka. Łączą ich więzy rodzinne? [wywiad]

Aleksandra Kostka przy kamerze
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ten temat był mocno zgłębiany i analizowany. I okazuje się, że św. Stanisław Kostka był prapraprawujkiem prezenterki telewizyjnej Aleksandry Kostki. Na pytanie, czy korzysta z jego wstawiennictwa, odpowiada, że oczywiście. To jeden z jej ulubionych świętych.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Aleksandra Kostka to jedna z najbardziej lubianych prezenterek telewizyjnych. To kobieta wielu talentów. W filmie Miłość i Miłosierdzie o św. Faustynie wcieliła się w rolę siostry przełożonej. Nam mówi, jak o mały włos nie została lekarką i wspomina pracę w hospicjum.

Anna Gębalska-Berekets: Prezenterka telewizyjna przeszła metamorfozę i została zakonnicą?

Aleksandra Kostka: Przed telewizją pracowałam w Teatrze Muzycznym w Gdyni i w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie. Praca na deskach teatralnych, a także w serialach i filmach – zaowocowała w ciekawe i docenione kreacje aktorskie. Z wielką przyjemnością przyjęłam propozycję współpracy od Michała Kondrata przy filmie Miłość i Miłosierdzie. Wiele osób myśli, że jeśli jestem prezenterką, to przestałam być aktorką. Nic bardziej mylnego. Telewizja jest absorbująca. Zostaje mało czasu na inną działalność, ale ja jestem otwarta na inne zlecenia, zwłaszcza aktorskie. Aktorstwo to mój zawód i jedna z wielu moich pasji.

ALEKSANDRA KOSTKA

W filmie Miłość i Miłosierdzie wcieliła się pani w rolę siostry przełożonej. Duże wyzwanie?

Nie miałam problemu, aby wejść w tę konkretną rolę i zagrać ją najlepiej jak tylko potrafię. W przypadku filmu Miłość i Miłosierdzie musiałam się do niej przygotować, ale nie była to dla mnie katorżnicza praca, wręcz przeciwnie – wielka przyjemność!

Aleksandra Kostka. Kobieta wielu talentów

O mały włos nie została pani lekarką!

Nigdy nie sądziłam, że będę pracować w telewizji, a tu proszę: niespodzianka! I to tak ciekawa, pasjonująca! Tak odbieram moją pracę telewizyjną. Zawsze miałam łatwość występowania przed większą publicznością. Kiedy byłam mała, tata często stawiał mnie na taboret przed ciociami, wujkami i całą rodziną. Recytowałam wierszyki, śpiewałam piosenki. Być może właśnie to zadecydowało, że zostałam aktorką musicalową. Do dziś jednak tęsknię za byciem lekarzem. Medycyna jest jedną z moich głównych pasji. Od zawsze chciałam pomagać innym ludziom. Ale przecież na realizację marzeń nigdy nie jest za późno! (śmiech).

To skąd decyzja, by zapowiadać pogodę?

Była podyktowana matczyną troską. Zawód aktorki wiąże się z nienormowanymi godzinami pracy. Często spektakle rozpoczynają się wieczorem. Zamiast położyć dzieci do snu, wychodziłam grać w teatrze albo udawałam się na próby do kolejnych realizacji… Zastanawiałam się, czy będę z moimi małymi dziećmi, czy będę aktorką przez duże „A”. Aktorką, która będzie kreowała piękne role główne, ale nie będzie wiedziała, jak jej dzieci spędzają czas, jak się rozwijają, albo jak słodko zasypiają. Takie chwile trochę mnie ominęły, ale w porę zorientowałam się, że czas ucieka, a ja nie chciałam po prostu stracić relacji z dziećmi. Decyzja o pracy w telewizji była jak najbardziej świadoma. 

ALEKSANDRA KOSTKA

Rodzina jest najważniejsza

Rodzina to był priorytet w poszukiwaniu kierunku rozwoju zawodowego?

Tak, dla mnie rodzina to priorytet. A praca w telewizji umożliwiła mi (i nadal umożliwia) dopasowanie grafiku zawodowego do "grafiku" bycia mamą.

Najzabawniejsza sytuacja na wizji?

Mam ogromny lęk wysokości. Kiedy w liceum weszłam na Giewont, dostałam ataku histerii. Trudno było mi go opanować. Proszę sobie wyobrazić, że podczas programu na żywo musiałam powiedzieć parę słów do widzów stojąc na chwiejącej się linie 4 m nad ziemią! Jestem zadaniowcem, więc jak dostaję polecenie, to je wykonuję (śmiech). I udało się. Ostatnio pokazywaliśmy widzom stację pogodową na Kasprowym Wierchu. Dopiero jak zeszłam na dół, zdałam sobie sprawę, czego dokonałam.

Kostka: Praca w hospicjum nauczyła mnie szacunku do życia i pokory

Nie porzuciła pani medycznej pasji. Po kursie na opiekuna medycznego przepracowała pani wiele godzin w hospicjum onkologicznym.

Już jako osoba medialna zostałam zaproszona przez dyrekcję jednego z hospicjów do poprowadzenia pikniku charytatywnego. Zbierane były pieniądze dla osób potrzebujących pomocy. Natknęłam się na biuletyn, w którym znalazłam informację o 2-letnich zajęciach, przygotowujących do bycia opiekunem medycznym. Pomyślałam: wspaniale! Z radością ukończyłam kurs i jestem dumna jak paw. To była dobra decyzja. Nie rozważam porzucenia telewizji i rozpoczęcia działalności medycznej. Ale zdobyta wiedza przydaje się w codziennym życiu.

Pomoc potrzebującym to zadanie do spełnienia czy misja?

Ważne jest, byśmy spotykając drugiego człowieka, nie byli wobec niego obojętni i potrafili dostrzec jego potrzeby. Czasami dobre słowo, wsparcie, czuły gest, obecność są na wagę złota. Każdego dnia gdzieś pędzimy. Jeśli nie zauważymy drugiego człowieka, to taki dzień jest stracony.

ALEKSANDRA KOSTKA

Czego nauczyła panią praca w hospicjum?

Wielkiego szacunku do życia i pokory. Zrozumiałam, że wszystkie moje "problemy" są tak naprawdę mało znaczące. Każdy ma określony czas na tym świecie i powinien go dobrze wykorzystać.

Nie obawiała się pani?

Nie odczuwałam lęku. Zastanawiałam się raczej, jak pomóc drugiemu.

W kampanii "Twarze depresji" przekonuje pani, że depresja poporodowa to nie smutek czy fanaberia...

Zgodziłam się być ambasadorką tej akcji. Kobiety często nie wiedzą, że depresja poporodowa to choroba, że można im pomóc. Wobec tej depresji – i każdej innej jej odmiany – nie można być ignorantem.

Mąż, dwójka dzieci i festiwal

Ma pani dwoje dzieci – Jakuba i Julię. Ale trzecim pani „dzieckiem” jest Ogólnopolski Festiwal Piosenki Aktorskiej "Reflektor". Jest pani jego pomysłodawczynią i twórczynią.

Tak, można powiedzieć, że to moje trzecie ukochane dziecko. Wymyśliłam go, zorganizowałam i pielęgnowałam od początku.

Co to za festiwal?

Odbywa się w Koszalinie od kilku lat. Cieszę się, że młodzi aktorzy, studenci szkół aktorskich oraz zainteresowana aktorstwem młodzież bierze w nim udział. Mają szansę poddać się ocenie m.in. takich znakomitych jurorów jak: Katarzyna Groniec, Marian Opania, Hanna Śleszyńska, Zbigniew Zamachowski czy Ewa Błaszczyk.

Niedoszły król i święty

Pani tata część życia poświęcił badaniom genealogii rodu Kostków. Efektem była książka.

Tata najważniejszą część życia poświęcił badaniom nad genealogią naszej rodziny. Jego praca została doceniona przez wielu badaczy. Wszystkie ciekawostki zostały zebrane w książce Kostkowie herbu Dąbrowa. Okazało się np. że jeden z Kostków przepłynął tratwą Bałtyk, inny zdobywał szczyty, jeszcze inny był szlachcicem i ubiegał się o tron Polski. Nie miał jednak wystarczającej ilości głosów, a zdobyte poparcie przekazał na rzecz Batorego i to on został królem.

Wyszło też na jaw, że pani prapraprawujkiem był św. Stanisław Kostka! Korzysta pani ze wstawiennictwa wujka?

Jasne, że tak! Pielęgnuję tę relację i bombarduję go prośbami bez ograniczeń (śmiech). Każdy z nas ma zapewne ulubionych świętych. Ja też mam swoich, jednym jest właśnie św. Stanisław Kostka.

Kostka: Budować małżeństwo na skale – to najważniejsze

Ponad dwie dekady w szczęśliwym związku małżeńskim. Jakiś przepis?

Najważniejsze to budować na skale. Każdy dom dotykają różne wichury, zachwiania i trudne sytuacje, ale najważniejsza jest wewnętrzna siła. Małżeństwo to dla mnie świętość. W moim życiu priorytetem jest rodzina. Pielęgnujemy wspólne posiłki w domu, rozmawiamy, poświęcamy sobie czas – to bardzo ważne.

Wspólne pasje pomagają?

Przeciwieństwa się przyciągają. Z mężem jesteśmy tego przykładem (śmiech). Liczą się stabilne podstawy związku. Istotne jest też słuchanie siebie nawzajem. Wspólnie działamy i łączy nas pasja do aktorstwa, a także działalność sceniczna w realizacji eventów. Dziupla Artystyczna to agencja, którą założyliśmy i tu działamy na co dzień, głównie w branży konferansjerskiej.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.