separateurCreated with Sketch.

22 lutego 1931 r. Jezus poprosił s. Faustynę o obraz, który dziś zna cały świat

JEZU UFAM TOBIE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Tu znajdowała się piekarnia prowadzona przez siostry ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia. Za ladą pracowała s. Faustyna Kowalska. W tym samym czasie, gdy mieszkańcy Płocka kupowali od niej chleb, Pan Jezus polecił jej namalowanie swojego obrazu, najsłynniejszego na świecie wizerunku Jezusa Miłosiernego.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

„W tym domu, 22 lutego 1931 r. św. siostra Faustyna Kowalska miała pierwsze objawienie obrazu Jezusa Miłosiernego” – głosi tablica na fasadzie kamienicy Rynku w Płocku. Informacja dotyczy klasztoru, w którym wtedy mieszkała, bo jednopiętrowego budynku, w którym pierwsze objawienie miało miejsce, już nie ma.

Obraz Jezusa Miłosiernego

Bosy, kroczący ku człowiekowi, z prawą ręką uniesioną w geście błogosławieństwa, a lewą dotykającą Serca, z którego wychodzą dwie wiązki promieni, czerwona i blada, bo ani biała, ani błękitna. Wizerunek Jezusa Miłosiernego z wyznaniem „Jezu, Ufam Tobie” ma 91 lat. To najsłynniejszy na świecie obraz Jezusa.

Dlaczego Płock? I dlaczego właśnie wtedy? Tego Pan Jezus nie wyjaśnił, ale faktem jest, że 22 lutego 1931 r. zjawił się w celi zakonnej s. Faustyny. Był niedzielny wieczór, zakonnica zobaczyła Go w całym pięknie i majestacie. Nie wszystko rozumiała.

O wydarzeniu powiedziała najpierw spowiednikowi, który polecenie Jezusa dotyczące namalowania obrazu zinterpretował na płaszczyźnie duchowej i powiedział: „Maluj obraz Boży w duszy swojej”.

Jednak gdy odchodziła od konfesjonału, Pan Jezus wyjaśnił, dla pewności: „Mój obraz w duszy twojej jest. (…) Chcę, aby ten obraz, który wymalujesz pędzlem, był uroczyście  poświęcony w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, ta niedziela ma być świętem Miłosierdzia”.

Jezus przynagla

I wtedy dopiero się zaczęło. Objawienia prywatne nie należą do tych, w które trzeba wierzyć i przyjmować, Kościół bada je – a wraz z nimi wizjonerów – i w tym badaniu wcale się nie śpieszy. A jednak siostra Faustyna Mu uwierzyła i nie miała już wątpliwości, że Pan Jezus prosi o obraz materialny, namalowany pędzlem, całkowicie zgodny z tym, jakim to właśnie ona miała zaszczyt Go zobaczyć.

Nie umiała ani rysować, ani malować. Wiedziała, że Pan Jezus też o tym fakcie wie i to nie ona będzie narzędziem do spełnienia Jego prośby. Sprawę przedstawiła przełożonej, matce Róży Kłobukowskiej, a ta poprosiła o jakiś znak z nieba potwierdzający prawdziwość objawienia.

Pan Jezus powiedział: „Dam to poznać przełożonym przez łaski, których udzielę przez ten obraz” – pisze s. Faustyna w Dzienniczku. Mijał czas. Pod koniec 1932 r. Faustyna wyjechała z Płocka do Warszawy, a wizja obrazu Jezusa Miłosiernego nie została jeszcze utrwalona na płótnie.

Pan Jezus przynaglał ją mówiąc: „Jeżeli zaniedbasz sprawę malowania tego obrazu i całego dzieła miłosierdzia, odpowiesz za wielką liczbę dusz w dzień sądu”. Siostra rozumiała wagę tych słów i odpowiedzialność, jaka na niej spoczęła. I choć Jezus znał zarówno serce Faustyny jak i wszystkie okoliczności, które składały się na to, że obrazu wciąż nie było – prośby nie cofnął, a Faustyny w działaniu nie wyręczał. Czekał.

Pierwszy obraz: Faustyna jest rozczarowana

Pierwszy obraz, który powstał na podstawie słów siostry Faustyny, datowany jest na rok 1934. Zakonnica, skierowana do pracy na placówkę w Wilnie, poznaje ks. Michała Sopoćkę, opowiada mu o zadaniu, które otrzymała od Pana i prosi o pomoc w wypełnieniu spoczywających na niej zobowiązań.

Sopoćko niezbyt wierzy w prawdziwość jej objawień, kieruje się raczej ciekawością, ale ta jest na tyle silna, że postanawia jej pomóc. Ma szczęście, bo w tym samym domu, w którym mieszka, pokój zajmuje Eugeniusz Kazimirowski, artysta malarz.

Po porozumieniu z przełożoną wileńskiego klasztoru s. Faustyny i ustaleniu wysokości honorarium, prace ruszają. Siostra Faustyna ma zgodę na to, aby dwa razy w tygodniu przychodzić do malarza i brać udział w powstawaniu obrazu.

Prace trwają kilka miesięcy, wreszcie w czerwcu 1934 r. obraz jest ukończony, ale Faustyna jest rozczarowana. Po powrocie z pracowni biegnie do kaplicy i żali się Jezusowi: „Kto Cię wymaluje tak pięknym, jakim jesteś?” – notuje w Dzienniczku.

W odpowiedzi słyszy: „Nie w piękności farby ani pędzla jest wielkość tego obrazu, ale w łasce Mojej”. Pierwszy obraz zostaje umieszczony w ciemnym korytarzu w klasztorze sióstr bernardynek przy kościele św. Michała w Wilnie, którego ks. Sopoćko był wówczas rektorem i wisi tam aż do kwietnia 1935 r., gdy po raz pierwszy widzą go rzesze ludzi.

To Pan Jezus zażądał, aby ks. Sopoćko umieścił obraz na trzy dni w Ostrej Bramie.

Obraz pokazany w Ostrej Bramie

I rzeczywiście, od 26 do 28 kwietnia 1935 r., świat zobaczył wizerunek ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Zbawiciela świata, Jezusa Miłosiernego. Działo się to w sanktuarium Ostrobramskiej Matki Bożej Miłosierdzia.

W tych uroczystościach uczestniczyła także siostra Faustyna, która na kartach Dzienniczka zapisała: „Dziwnie się złożyło – jako Pan żądał, tak się stało, że pierwszą cześć, jaką obraz ten odebrał od tłumów, było to w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Przez trzy dni był ten obraz wystawiony na widok publiczny i odbierał cześć publiczną, ponieważ był umieszczony w Ostrej Bramie, w szczycie okna, dlatego było go widać z bardzo daleka.

W Ostrej Bramie obchodzono uroczyście przez te trzy dni zakończenie Jubileuszu Odkupienia Świata – 1900–lecie od męki Zbawiciela. Teraz widzę, że złączone jest dzieło odkupienia z dziełem miłosierdzia, którego żąda Pan”.

Siostra Faustyna w płockiej piekarni

Domu, w którym w 1931 r. znajdowała się cela s. Faustyny, i gdzie Pan Jezus ukazał się bosy, z dwoma promieniami wychodzącymi z serca, już nie ma. W południowej części płockiego rynku stoi za to kamienica, w której fasadzie po prawej stronie są ślady po zamurowanym oknie.

Historycy wiedzą, że w tym miejscu w latach trzydziestych dwudziestego wieku były duże, wypełnione szkłem, drzwi. Wchodziło się przez nie z rynku prosto do lady piekarni prowadzonej przez siostry ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia. Za tą ladą pracowała s. Faustyna Kowalska.

W tym samym czasie, gdy mieszkańcy Płocka kupowali od niej chleb, Pan Jezus polecił jej namalowanie swojego obrazu, najsłynniejszego na świecie wizerunku Jezusa Miłosiernego dla człowieka i świata, który mu powierzył.