Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 26/04/2024 |
Św. Anakleta
Aleteia logo
Duchowość
separateurCreated with Sketch.

1570 noworodków uratowanych ze śmietników! Biała Mama, czyli bł. Maria Katarzyna Troiani

Błogosławiona Maria Katarzyna Troiani

Bł. Maria Katarzyna Troiani | fot. custodia.org

Agnieszka Bugała - 05.05.22

Przeszukiwała śmietniki w dzielnicy nędzarzy i znajdowała porzucone, żywe noworodki. Gdy zmarła, powtarzano zgodnie, że odeszła święta. Na pogrzeb przyszli ludzie różnych ras i religii. Dla wielu z nich była jedyną, prawdziwą mamą.

Miała dopiero 46 lat, gdy została misjonarką w Afryce, choć od szesnastego roku życia była mniszką u klarysek. W kairskim klasztorze dała dom 748 dzieciom uratowanym z targu niewolników. Ze śmietników w dzielnicach nędzarzy wyciągnęła 1570 noworodków. Kim była s. Maria Katarzyna Troiani, nazywana Białą Mamą z Kairu?

Przepaść między bogatymi i biednymi

Dziewiętnastowieczny Kair, centrum arabskiego świata. Pierwsza linia tramwajowa, która połączyła północ miasta z południem powstała tu w 1898 r. Oddalony od miasta o 130 km Kanał Sueski, jedna z najważniejszych dróg wodnych świata, niezwykłe połączenie Morza Czerwonego ze Śródziemnym, był kopan przez dziesięć lat rękami 25 tys. robotników.

Rozpoczęta w 1859 r., a zakończona w 1869 r. budowa otworzyła Egipt na handel z całym niemal światem, a z Kairu, w krótkim czasie, uczyniła miasto chętnie zamieszkiwane przez Europejczyków. Nowe biznesy dały stolicy Egiptu szansę na spektakularny sukces finansowy. Ale jak zawsze – nie dla wszystkich.

Przepaść między bogatymi i biednymi, także niewolnikami, pogłębiała się z roku na rok, aby w XXI w. nowoczesne, prawie dwudziestomilionowe miasto miało wciąż w swych strukturach – obok drapaczy chmur i złoconych apartamentów – Miasto Śmieciarzy.

I choć dziś na zboczach Mokattamu w Kairze Miasto Śmieciarzy zamieszkuje ponad 60 tys. egipskich chrześcijan, historia biedy w Kairze sięga przynajmniej dwóch wieków wstecz.

Włoska klaryska w Kairze

To właśnie do szybko rozwijającego się Kairu przyjechała w 1859 r. siostra Maria Katarzyna Troiani. I to tu, z potrzeby niesienia pomocy tym, którym nikt nie chciał pomóc, założyła zakon Sióstr Egiptu, czyli Sióstr Franciszkanek Niepokalanego Serca Maryi.

Charyzmat zakonu streszcza się w słowach: „Żyć Ewangelią Jezusa Chrystusa, naszego Ukrzyżowanego Oblubieńca, nagiego i opuszczonego na Krzyżu i w Nim być posłanymi dla nawrócenia ludzi za morzami”.

Siostra Katarzyna ma 46 lat, gdy 14 września wysiada ze statku. Nie jest misjonarką. Od dwudziestu lat nosi habit sióstr klarysek, zgromadzenia kontemplacyjnego, o surowej, franciszkańskiej regule. Co zatem tu robi?

Trudne dzieciństwo

Urodziła się 19 stycznia 1813 r., w Giuliano di Roma, małej miejscowości położonej w drodze z Neapolu do Rzymu. Zamożni rodzice, Tomasz i Teresa, mieli czworo dzieci, Konstancja – bo takie imię otrzymała na chrzcie – była trzecim z kolei.

W wieku zaledwie sześciu lat straciła mamę i została oddana do sierocińca prowadzonego przez siostry klaryski w Ferentino, miasteczku oddalonym o zaledwie 20 kilometrów. Niektóre źródła podają, że w rodzinie doszło do tragedii. Ojciec zamordował mamę i po procesie został skazany na dożywocie, a dzieci zostały oddane do sierocińca.

Dziewczynka wzrastała pod opieką sióstr i już w wieku 15 lat, 8 grudnia 1829 r., przyjęła habit zakonny, a 16 grudnia następnego roku złożyła uroczyste śluby. Odtąd nosiła imię Marii Katarzyny od św. Róży z Viterbo.

Od kontemplacji do misji

Kiedy w latach 50. XIX w. siostry z klasztoru w Ferentino zostały poproszone o podjęcie pracy misyjnej w Egipcie, postanowiły podjąć wyzwanie. Wytypowały pięć sióstr, otrzymały pomoc w osobie spowiednika klasztoru, o. Giuseppe Modeny, zgodę Kongregacji i wyruszyły do Kairu.

Gdy tylko pojawiły się w mieście wiązano z ich posługą wielkie nadzieje. Potrzeby były ogromne, brakowało rąk do pracy. Włoskie klaryski przede wszystkim zajmowały się porzuconymi dziećmi, dziewczętami, które udało się uratować od sprzedaży jako niewolnice do haremów oraz ubogimi różnych ras i religii.

Otworzyły też żeńską szkołę, w której uczyły się Egipcjanki, ale też córki przybywających do Kairu Europejczyków. Niestety, warunki bytowe i klimat okazały się bardzo wymagające i w krótkim czasie siostra przełożona poważnie zachorowała. Od tej pory jej obowiązki pełniła s. Maria Katarzyna.

Pozostać z biednymi

Po sześciu latach wyczerpującej dla sióstr działalności przełożone klasztoru klarysek w Ferentino podjęły decyzję o definitywnej rezygnacji z kontynuowania misji w Egipcie. I wtedy s. Maria Katarzyna podjęła jedną z najważniejszych decyzji w życiu: postanowiła zostać w Egipcie i założyć nowe zgromadzenie.

Nie wyobrażała sobie zostawienia biedaków z Miasta Śmieciarzy, niewolników, bez żadnej pomocy. Myśl była dobra, ale droga do zrealizowania planu bardzo trudna. Mimo to nie zrezygnowała. Całkowicie poświęciła się ubogim i porzuconym.

Kobietom, które dołączyły w szeregi nowego zgromadzenia, udzielił się jej duch i wkrótce siostry Egiptu wyszły na ulice Kairu, aby szukać tych, którzy potrzebowali pomocy.  

Walka o każde życie

Siostra Maria Katarzyna działała aktywnie przeciw niewolnictwu, które dopiero w 1907 r. zostało całkowicie zniesione w Brytyjskiej Afryce Wschodniej. Włączyła się w wykupowanie afrykańskich dzieci sprzedawanych w niewolę na rynku w Kairze.

Coraz śmielej też zagląda do śmietników, gdzie bez trudu odnajduje porzucone, żywe, noworodki. W sumie do jej śmierci siostry dadzą schronienie aż 748 dzieciom uratowanym przed sprzedażą, a Maria Katarzyna, nazywana Białą Mamą, odnajdzie w śmieciach 1570 niemowląt.

Niemal wszystkim z uratowanych dzieci zakonnice z nowego zgromadzenia zapewnią szkołę, pomogą w zdobyciu zawodu i znalezieniu pracy. U wielu z dzisiejszych mieszkańców Kairu płynie krew ich uratowanych przed śmiercią przodków.

Świętość

Nie zostawiła wielu pism, ale w zapiskach, które pozostały, wybija się myśl, że życie to „chodzenie od cnoty do cnoty… Aż dotrzesz do celu”. I że „bez modlitwy jesteśmy jak rośliny, które więdną i giną, bo brakuje im wody”.

„Nie możemy się nigdy zniechęcać, ponieważ to, czego Pan nie udziela od razu, daje w lepszym czasie. Bóg rozporządza wszystkim dla naszego większego dobra, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydaje się, że tak nie jest. Wszystkie trudności należy postrzegać jako korzyści duchowe” – lubiła powtarzać późniejsza błogosławiona Maria Katarzyna Troiani.

Zmarła 6 maja 1887 r. w Kairze. Od pierwszych chwil, gdy wiadomość o jej śmierci dotarła do mieszkańców Kairu, powtarzano zgodnie, że zmarła święta.

Na pogrzeb przyszli ludzie różnych ras i religii. Dla wielu z nich była jedyną, prawdziwą mamą. I co zakrawa na piękny, Boży paradoks – właśnie ona, która własną mamę straciła w wieku sześciu lat.

Tags:
błogosławieniEgiptpro-lifezakonnica
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail