Aleteia logoAleteia logoAleteia
wtorek 30/04/2024 |
Św. Piusa V
Aleteia logo
Duchowość
separateurCreated with Sketch.

Cud za wstawiennictwem św. Jana Pawła II. „Jakby tego raka nigdy nie było”

Fernando Pedro Nieto Giménez i Jan Paweł II

Archiwum prywatne Fernando Giméneza | Alessia Pierdomenico – Shutterstock

Anna Gębalska-Berekets - 24.12.23

Fernando Pedro Nieto Giménez jest prowincjałem Prowincji Hiszpańskiej Zakonu Rycerzy Jana Pawła II. Gdy jego ukochany syn zachorował na agresywną odmianę nowotworu, mężczyzna przeraził się. Poszedł do przyszpitalnej kaplicy i modlił się za wstawiennictwem papieża Polaka o ratunek. I wydarzył się cud.

Historia z Janem Pawłem II zaczyna się w 1980 roku. Fernando był wówczas młodym chłopcem. Działa aktywnie we wspólnocie przy parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Albacete, w Hiszpanii. Spotkanie z Ojcem Świętym stało się dla niego doświadczeniem, które pogłębiło jego życie duchowe i relację z Bogiem. 

„Jego świadectwo życia tak mnie zafascynowało, że gdy w parafii zaplanowano wyjazd do Madrytu na Światowe Dni Młodzieży, w pierwszych dniach listopada 1982 r., bez wahania zgodziłem się współorganizować pielgrzymkę” – opowiada w rozmowie z nami Giménez. 

Walka o życie syna

Po latach mężczyzna założył rodzinę, a potem z utęsknieniem oczekiwał narodzin syna. 

W 2010 r. jego świat zawalił się jak domek z kart. 20-letni syn Fernando trafił w trybie pilnym do szpitala. Lekarze rozpoznali u chłopca chłoniaka trzeciego stopnia i nie dawali mu zbyt wielu szans na przeżycie. 

Giménez, usłyszawszy diagnozę, przeraził się. Poszedł do przyszpitalnej kaplicy, aby prosić Boga o ratunek.

„W kaplicy leżał tylko jeden mały obrazek – z wizerunkiem Jana Pawła II. Wielokrotnie dziękowałem mu za jego wstawiennictwo w różnych sprawach, więc pomyślałem sobie, dlaczego nie miałbym poprosić Ojca Świętego o cud uzdrowienia dla naszego syna” – mówi Fernando Pedro Nieto. 

Gdy mężczyzna wychodził z kaplicy, zabrał obrazek ze sobą. Wraz z żoną modlili się dzień w dzień o zdrowie dla swojego dziecka. Cud jednak nie nadchodził. Stan 20-latka stałe się pogarszał. Rodzice poruszyli niebo i ziemię, aby pomóc swojemu choremu synowi.

„Lekarz, który leczył syna, zaplanował 16 sesji chemioterapii. Powiedział nam, że w połowie procesu leczenia wykona kilka badań kontrolnych, aby sprawdzić skuteczność terapii. Wytłumaczył nam, że być może trzeba będzie zmienić leki, ponieważ dotychczasowe mogą się okazać nieskuteczne” – wspomina Giménez. 

Modlitwa w szpitalnej kaplicy 

Przed rozpoczęciem chemioterapii Fernando i jego żona, wraz z innymi rodzinami z parafii, pojechali na pielgrzymkę do Lourdes. Prosili Najświętszą Maryję Pannę o łaskę zdrowia dla swojego dziecka. Po ośmiu miesiącach mężczyzna odebrał telefon z informacją, że w prywatnej klinice w Madrycie zostanie przeprowadzona eksperymentalna terapia, do której 20-latek, po wykonaniu szeregu specjalistycznych badań, mógłby zostać zakwalifikowany.

„Jeśli chcecie, przyjeżdżajcie” – usłyszał w słuchawce. 

Medycy przeprowadzili szczegółowe badania. Na ich wyniki trzeba było czekać kilka godzin. W Madrycie Fernando również poszedł do kaplicy szpitalnej. 

„Modliłem się już nie o jego uzdrowienie, ale o to, aby umiał pogodzić się z jego odejściem” – podkreśla Giménez. Mężczyźnie brakowało już nadziei na to, że ta tragiczna sytuacja może się zmienić, a jego syn pokona śmiertelną chorobę. 

Cud za wstawiennictwem Jana Pawła II 

Na modlitwie mężczyzna spędził całą noc. Rankiem udał się na spotkanie z lekarzami. Usłyszał od nich, że chłopak jest zdrowy, a po nowotworze nie ma śladu. 

„Organizm jest czysty. Jakby tego raka nigdy nie było. Nie wiemy, co się stało, ale wszystko zniknęło” – podkreślili pracownicy szpitala. 

Fernando nie mógł uwierzyć w to, co się stało. 

„Jak to? Rak cofnął się?” – zapytał. 

Z punktu widzenia medycznego nie dało się tego wyjaśnić. Giménez nie miał wątpliwości, że uzdrowienie 20-latka to efekt modlitwy za wstawiennictwem Jana Pawła II. 

„Lekarz przekazał nam pisemny raport i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Całą podróż samochodem odbyliśmy praktycznie w ciszy, płacząc i dziękując Bogu. Był to dla nas wielki wtorek roku 2009. Po przybyciu do naszego miasta udaliśmy się bezpośrednio do parafii i przed Najświętszym Sakramentem ponownie złożyliśmy dziękczynienie. Kilka dni później odbyliśmy konsultację na oddziale hematologii Szpitala Uniwersyteckiego w Albacete z lekarzem prowadzącym przypadek naszego syna. Nie mogłem uwierzyć w to, co zobaczyłem w raporcie. Wynik był taki sam, jak poprzednio. Poproszono nas, abyśmy nie przerywali leczenia i doprowadzili je do końca. Codziennie modliłem się przed obrazkiem Jana Pawła II, który zabrałem z kaplicy przyszpitalnej – mówi Aletei Fernando. 

„Jakby tego raka nigdy nie było”

Mężczyzna zawiadomił biskupa Albacete, o tym, co się wydarzyło. Ten z kolei poinformował o wszystkim biskupa Madrytu. 

Na polecenie hierarchy powołano specjalne komisje: lekarską i teologiczną. Przeanalizowano dokumenty medyczne. Materiały zostały przekazane do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Watykanie. 

„Bardzo dziękujemy za znakomicie udokumentowany cud za wstawiennictwem Jana Pawła II. Cieszymy się, ale otrzymujemy takich dokumentacji tysiące” – nadeszła odpowiedź ze Stolicy Apostolskiej. 

„Choć doszło do interwencji lekarskiej, jesteśmy przekonani o wstawiennictwie Ojca Świętego Jana Pawła II w sprawie uzdrowienia naszego synka” – podkreśla Fernando. 

Dziś jego syn ma 35 lat. Jest inżynierem elektronikiem i choć co roku przechodzi badania kontrolne w poradni hematologicznej, wszystko z nim w porządku. 

Dla Giméneza papież Polak wciąż jest ważnym patronem. 

Mężczyzna jest prowincjałem Prowincji Hiszpańskiej Zakonu Rycerzy Jana Pawła II. Organizacja powstała w 2011 r. jako , żywe wotum wdzięczności za dar beatyfikacji i pontyfikatu umiłowanego Ojca Świętego Jana Pawła II. 

Zgromadzenie prężnie działa w wielu krajach na świecie, m.in. w Polsce, Ukrainie, Kanadzie, Francji, Hiszpanii i na Florydzie. 

Fernando tłumaczy, że jego służba, której poświęca tyle czasu i sił jest wyrazem wdzięczności Bogu za cud uzdrowienia syna.  Bo jak mówił papież Polak: „Modlić się znaczy dać trochę swojego czasu Chrystusowi, zawierzyć Mu, pozostawać w milczącym słuchaniu Jego słowa, pozwalać Mu odbić się echem w sercu”. 

Tags:
chorobacudJan Paweł Iuzdrowienie
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail