separateurCreated with Sketch.

Jean-Marie Elie Setbon. Żyd zafascynowany ukrzyżowanym Jezusem

Jean-Marie Elie Setbon

Jean-Marie Elie Setbon na spotkaniu autorskim

Historia życia Jean-Marie Elie Setbon, rabina, który został chrześcijaninem, to niezwykła opowieść przypominająca nam, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Jean-Marie Elie Setbon jest autorem książek oraz wykładowcą w zakresie teologii i egzegezy biblijnej. Przez wiele lat pełnił funkcję rabina w społeczności żydowskiej. Studiował i przechodził szkolenia rabiniczne przez 10 lat w Ziemi Świętej. Przeżył osobiste doświadczenie spotkania z Jezusem i przyjął chrzest w 2008 roku, co zapoczątkowało nowe życie. Jak mówi Jean-Marie Elie: dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. 

Jean-Marie Elie Setbon – zafascynowany krzyżem

Aleteia: Twoja historia poznania Jezusa i chrześcijaństwa jest niezwykła i poruszająca serca wiele osób. Jakie były początki tej pasjonującej drogi? 

Jean-Marie Elie Setbon: Od najmłodszych lat,  odkąd tylko pamiętam, moją uwagę przyciągał Jezus na krzyżu. Sam krzyż, bez Jezusa na nim, nie robił on na mnie wrażenia. Natomiast gdy widziałem krzyż z Jezusem, to zawsze mnie to zatrzymywało, intrygowało i pociągało. Od tamtej pory kocham pozostawać w kontemplacji i ciszy przed Jezusem rozpiętym na drzewie. 

Kolejnym krokiem było udanie się po kryjomu do kościoła. W sekrecie zbierałem też pocztówki różnych kościołów. Miałem całą kolekcję i na każdej z nich był ukrzyżowany Jezus. 

W wieku 12 lat po raz pierwszy przyjąłem komunię świętą w czasie mszy. A stało się to w bazylice Sacré-Cœur na Montmarte. Ustawiłem się tak jak wszyscy w kolejkę, aby przyjąć komunię świętą. Wtedy nie wiedziałem, co to znaczy. Dopiero później dowiedziałem się, jak ważna jest Eucharystia. Przez kilka następnych lat wymykałem się z domu, aby chodzić do Sacré-Cœur. Kiedy miałem 17 lat uczyniłem pierwszy krok, aby przyjąć chrzest święty, ale to się wtedy nie udało. 

Po tej próbie stania się chrześcijaninem pojechałem do Ziemi Świętej. Miałem wtedy 18 lat. Na tej Ziemi Jezusa studiowałem przez 8 lat, aby zostać rabinem. Potem, mając 26 lat, powróciłem do Francji. Przez rok pracowałem pełniąc funkcję rabina, czyli nauczyciela. Ożeniłem się i razem z żoną powróciłem do Ziemi Świętej, do Safed w górnej Galilei. To piękne miejsce, otoczone górami i sprzyjające ciszy i kontemplacji. Dalej studiowałem przez następne dwa lata wszystko, co jest związane z mistyką żydowską w odniesieniu do Biblii, a zwłaszcza Torę, Psalmy i Pieśń nad Pieśniami. 

Moment przełomowy

Jaki moment stał się dla ciebie przełomowy?

Powróciliśmy z żoną do Francji i zaczęły się nam rodzić dzieci. Kiedy spodziewaliśmy się siódmego dziecka, okazało się, że żona zachorowała i dwa lata później zmarła. Musiałem sam zająć się wychowaniem dzieci (obecnie są już w wieku od 11 do 29 lat). Kilka lat później, kiedy byłem z dziećmi na urlopie, nad morzem, dowiedziałem się, że zmarł kardynał Jean-Marie Lustiger, arcybiskup Paryża, którego nie znałem osobiście, ale wiedziałem, że był niezwykłą osobą: Żydem, który przeszedł na katolicyzm. Jego osobiste credo brzmiało: Rien n`est impossible a Dieu, czyli dla Boga nie ma nic niemożliwego. Moje życie też jest potwierdzeniem tych słów. 

Później, zachwyciłem się filmem o papieżu Janie Pawle II: „Karol, człowiek, który został papieżem”, wyświetlanym we Francji w 2007. Ta postać porusza mnie od samego początku. Szczególnie zwróciłem moją uwagę na to, że młodego Karola Wojtyłę (znakomicie zagranego przez polskiego aktora Piotra Adamczyka) przyciąga do kapłaństwa książka św. Jan od Krzyża, którą dostał w prezencie. Tak więc moim pierwszym wprowadzeniem do Kościoła – jeśli chodzi o lekturę chrześcijańską – była Ewangelia, którą wcześniej kupiłem, oraz św. Jan od Krzyża. 

Przez cały ten okres, wciąż ciągnęło mnie do tego, by poznać Chrystusa, ale odkładam to na później. Było to też skomplikowane: jak miałem wejść do kościoła nosząc kapelusz i brodę? Jednakże kilkanaście lat temu postanowiłem pójść radykalnie za Jezusem. Przyjąłem chrzest i zostałem katolikiem. Świadectwo przemiany mojego życia opisałem w książce „Od jarmułki do krzyża”. Kiedy spotykam się ze wspólnotami lub mam wykłady z egzegezy biblijnej w różnych miejscach, to zawsze jestem zbudowany tym, że uczestnicy moich prelekcji opowiadają mi, że dotknęło ich moje świadectwo. Czytali historię mojego życia, wywiady opublikowane w mediach społecznościowych i to było bezpośrednią inspiracją, aby się ze mną spotkać.

Jak można przekazywać wiarę w dzisiejszych czasach, szczególnie młodym pokoleniom?

Jest to częste pytanie, jakie słyszę na wielu spotkaniach, również w Polsce. Dlatego też powstała moja najnowsza książka „Święta powinność”. Można powiedzieć, że jest to swoisty przewodnik jak przekazywać młodemu pokoleniu wiarę. Jak rodzice oraz inne osoby mogą przekazać dzieciom Dobrą Nowinę. W jaki sposób ojciec jako głowa rodziny może mówić o Słowie Bożym, aby w ten sposób kształtować swoje dzieci do życia na drodze wiary. To książka napisana po to, aby każda matka mogła otrzymać wsparcie, stojąc na straży wartości chrześcijańskich, ucząc swoje dzieci miłości i miłosierdzia.

Proponuję w książce formację (m.in. teologiczną i pedagogiczną) dla rodziców, aby w ten sposób rodzina mogła odzyskać swoją pierwotną rolę: miejsce, gdzie Jezus przekazuje Ewangelię dla Kościoła i świata. Dzięki temu rodzina jest źródłem powołań. Dzieci zaś mając dobre wzorce zaczerpnięte z domu, mogą same w przyszłości założyć szczęśliwe rodziny. Rodzice, budując na Bogu, mogą uchronić swoje dzieci przed współczesnymi zagrożeniami, na które jest narażona młodzież. Dom i żywa wiara są bardzo ważne.