separateurCreated with Sketch.

W swojej encyklice „Dilexit nos” papież proponuje powrót do podstaw wiary katolickiej

STATUE-SACRE-COEUR-JESUS-shutterstock
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Agencja I.Media - 24.10.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Tekst ten, wyglądający jak testament prawie 88-letniego papieża, oznacza powrót do bardziej tradycyjnej pobożności katolickiej niż w jego poprzednich encyklikach.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

„Musimy na nowo odkryć znaczenie serca”, aby przeciwstawić się światu, „który przemienia człowieka w nienasyconego konsumenta, zniewolonego przez tryby rynku, który nie interesuje się znaczeniem istnienia” – wyjaśnia papież Franciszek w swojej czwartek encyklice „Dilexit nos”, opublikowanej 24 października 2024 r. i poświęcona „ludzkiej i boskiej miłości Serca Jezusa Chrystusa”. Po dwóch encyklikach społecznych, „Fratelli tutti” i „Laudato si’”, argentyński papież tym razem opracował gęsty tekst powracający do bardziej tradycyjnego nauczania na tema duchowości.

Czerpiąc w dużym stopniu z nauczania Jana Pawła II i licznych postaci duchowości katolickiej – św. Franciszka Salezego, św. Katarzyny ze Sieny, Teresy z Lisieux, Karola de Foucauld… – Papież Franciszek rozwija w tym tekście na około czterdziestu stronach obszerną refleksję na temat potrzeby otwarcia przez chrześcijan serca na kontemplację i miłość Boga. Wpisuje się w długą tradycję papieży i świętych, którzy propagowali nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa, tradycyjną pobożność spopularyzowaną podczas objawień w Paray-Le-Monial (Francja) pod koniec XVII wieku.

Wychodząc od cytatu św. Pawła z Listu do Rzymian – „Dilexit nos” po łacinie, czyli „On nas umiłował” – 87-letni papież rozpoczyna tę encyklikę od obszernej refleksji na temat szeroko rozumianego serca, czerpiąc z mitologii (Homer), filozofii klasycznej (Platon) i Biblii. Słowo Boże „mówi nam w ten sposób o ośrodku, o sercu, które kryje się za wszelkimi pozorami, nawet za powierzchownymi myślami, które nas zwodzą” – wyjaśnia, biorąc przykład wzruszenia uczniów spotykających Chrystusa zmartwychwstałego na drodze do Emaus: „Czy serce nie pałało w nas, gdy mówił do nas w drodze?”

Potępiając impas dzisiejszego „płynnego społeczeństwa”, w którym ludzie są sprowadzeni do rangi konsumentów, papież podkreśla, że ​​„dewaluacja intymnego centrum człowieka – serca – pochodzi z bardzo daleka: stwierdzamy, że już w racjonalizmie greckim i przedchrześcijańskim, w idealizmie postchrześcijańskim i w materializmie w jego różnych postaciach” – analizuje.

„Serce nie ma miejsca w antropologii i jest pojęciem obcym dla wielkiej myśli filozoficznej. Inne pojęcia, takie jak rozum, wola czy wolność, zostały uprzywilejowane” – pisze ze smutkiem papież, pochodzący z Ameryki Łacińskiej, która zawsze krytycznie odnosiła się do nadmiaru racjonalizmu obecnego w myśli zachodniej, zwłaszcza poprzez filozofię Oświecenia.

Papież zaniepokojony sztuczną inteligencją i wojną

Poprzez bardzo eklektyczne odniesienia, od Romana Guardiniego po Dostojewskiego poprzez niemieckiego filozofa Martina Heideggera, papież ponownie waloryzuje podejście do relacji międzyludzkich i relacji do Boga, kładące duży nacisk na serce i emocje. „W dobie sztucznej inteligencji nie możemy zapominać, że poezja i miłość są niezbędne, aby ocalić człowieka” – podkreśla Franciszek.

Opierając się na „Ćwiczeniach duchowych” św. Ignacego Loyoli i ich ponownym odczytaniu przez francuskiego jezuitę Michela de Certeau, papież wyjaśnia, że ​​uczucia są integralną częścią życia duchowego i że wzruszenia serca muszą być częścią relacji z Boże, w modlitwie. „Pan nas zbawia, przemawiając do naszych serc ze swego Najświętszego Serca” – mówi Franciszek, czerpiąc z teologii brytyjskiego kardynała Johna Henry’ego Newmana, anglikańskiego księdza, który został katolikiem i którego kanonizował w 2019 roku.

„Tylko sercem nasze wspólnoty zdołają zjednoczyć swoją inteligencję i wolę oraz uspokoić je, aby Duch prowadził nas jako sieć braci; ponieważ wprowadzanie pokoju jest także zadaniem serca” – wyjaśnia Franciszek, podczas gdy Kościół katolicki jest dotknięty wieloma napięciami.

Przed Sercem Chrystusa proszę Pana, aby na nowo okazał miłosierdzie tej zranionej ziemi, którą chciał zamieszkać jako jeden z nas” – uprasza papież Franciszek. „Niech wyleje skarby swojego światła i swojej miłości, aby nasz świat, który przetrwa pośród wojen, braku równowagi społeczno-gospodarczej, konsumpcjonizmu i antyludzkiego korzystania z technologii, mógł na nowo odkryć to, co najważniejsze i najbardziej potrzebne: serce” – wyjaśnia.

„Nabożeństwo do Serca Chrystusowego nie jest oddawaniem czci organom”

Następnie Franciszek dokonuje ponownego odczytania Ewangelii, ukazując emocje Jezusa. „Jak piękna jest świadomość, że jeśli inni ignorują nasze dobre intencje lub pozytywne rzeczy, które robimy, Jezus ich nie ignoruje, wręcz przeciwnie, podziwia ich” – podkreśla.

„Nabożeństwo do Serca Chrystusa nie jest oddawaniem czci organowi oddzielonemu od osoby Jezusa. Kontemplujemy i adorujemy całkowicie Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, który stał się człowiekiem, ukazanego na obrazie, w którym uwydatnione jest Jego serce” – wyjaśnia papież, kontynuując encyklikę poświęconą temu tematowi przez jego poprzednika Piusa XII, „Haurietis aqua”, opublikowaną w 1956 r.

Serce Chrystusa jest „arcydziełem Ducha Świętego” – podkreśla Franciszek w jednym z wielu odniesień do Jana Pawła II, którego kanonizował w 2014 r. Również cytując swojego polskiego poprzednika, argentyński papież przypomina, że ​​„nabożeństwo do Najświętszego Serca, tak jak rozwinęło się w Europie dwa wieki temu, pod wpływem mistycznych przeżyć św. Małgorzaty-Marii Alacoque, było odpowiedzią na rygoryzm jansenistyczny, który w efekcie zignorował nieskończone miłosierdzie Boże”.

„Człowiek roku 2000 potrzebuje Serca Chrystusowego, aby poznać Boga i samego siebie; potrzebuje go do budowania cywilizacji miłości” – podkreślał Jan Paweł II w katechezie wygłoszonej w 1994 roku.

Stoimy dziś w obliczu silnego postępu sekularyzacji, która pragnie świata wolnego od Boga” – niepokoi się Franciszek, zauważając także, że „w społeczeństwie mnożą się różne formy religijności pozbawione odniesień do osobistej relacji z Bogiem miłości, a są nowymi przejawami „duchowości bez ciała”.

„Kieruję wzrok na Serce Chrystusa i wzywam Was do odnowienia waszej pobożności. Mam nadzieję, że będzie w stanie poruszyć także współczesną wrażliwość i pomóc nam stawić czoła starym i nowym dualizmom, na które daje adekwatną odpowiedź” – wyjaśnia głowa Kościoła katolickiego.

Jak rozwinęło się nabożeństwo do Najświętszego Serca

Podejmując temat „pragnienia Boga”, który wyraża się w opowieściach biblijnych, a także w postępującym na przestrzeni wieków rozwoju życia zakonnego i klasztorów, papież wyjaśnia, że ​​„nabożeństwo do Serca Chrystusa stopniowo przekroczyło monastyczne życia i wypełnił duchowość świętych mistrzów, kaznodziejów i założycieli zgromadzeń zakonnych, którzy szerzyli ją w najdalsze zakątki ziemi.

Papież Franciszek podaje przykład misji św. Jana Eudesa z Normandii pod koniec XVII wieku, ale wspomina także o wkładzie św. Franciszka Salezego. Biskup Sabaudii „często kontemplował otwarte Serce Chrystusa, które zaprasza nas do pozostania w osobistej relacji miłości, w której rozjaśniane są tajemnice życia” – wyjaśnia.

Przywołując szerzenie się kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa na podstawie duchowego doświadczenia św. Małgorzaty-Marii Alacoque w Paray-Le-Monial, papież podkreśla fundamentalną rolę kierownika duchowego świętej, jezuity Claude'a La Colombière, który „oferuje piękną syntezę pomiędzy bogatym i wspaniałym doświadczeniem duchowym św. Małgorzaty Marii a bardzo konkretną kontemplacją «Ćwiczeń Ignacjańskich»”.

„Święci Karol de Foucauld i św. Teresa od Dzieciątka Jezus mimowolnie przekształcili pewne elementy nabożeństwa do Serca Chrystusa, pomagając nam je rozumieć, zawsze wierniej Ewangelii” – wyjaśnia na koniec Franciszek, wracając w dużej mierze do duchowego dziedzictwa tych dwóch francuskich świętych, do których często się odwoływał, zwłaszcza kanonizując Karola de Foucauld w 2022 r. i poświęcając św. Teresie z Lisieux adhortację apostolską „C'est la confide” w październiku 2023 r.

Papież wspomina życie byłego francuskiego żołnierza i pustelnika, zabitego w 1916 r. na pustyni algierskiej, wyjaśniając, że „jego przyjaźń z Jezusem, od serca do serca, nie miała nic wspólnego z intymnym oddaniem. Ona była korzeniem tego ogołoconego życia w Nazarecie, przez które Karol chciał naśladować Chrystusa i upodabniać się do Niego.

I tak jak on „Święta Teresa od Dzieciątka Jezus tchnęła ogromną pobożnością, która zalała Francję w XIX wieku” – wyjaśnia Franciszek. „Moja droga polega na zaufaniu i miłości, nie rozumiem dusz, które boją się tak czułego Przyjaciela” – napisała normańska zakonnica w liście do księdza Roullanda, w którym wyraziła swoje niezrozumienie w obliczu pewnych suchych duchowych trudności traktatach i wolała zagłębiać się bezpośrednio w Pismo Święte. „Widzę, że wystarczy uznać swoją nicość i oddać się jak dziecko w ramiona Dobrego Boga” – wyjaśniała normańska święta, ogłoszona przez Jana Pawła II Doktorem Kościoła w 1997 roku.

Zadośćuczynienie, przebaczenie i misja

Rysując szeroką panoramę miejsca kultu Najświętszego Serca w myśli jezuitów i w historii szeroko pojętej duchowości, papież wyjaśnia, że ​​„zewnętrzne zadośćuczynienie nie wystarczy ani światu, ani Sercu Jezusa. Jeśli każdy pomyśli o swoich własnych grzechach i ich konsekwencjach dla innych, odkryje, że naprawienie szkód wyrządzonych światu oznacza także chęć naprawienia zranionych serc, w których wyrządzono najgłębsze szkody, najbardziej bolesną ranę”.

Podejmując temat zadośćuczynienia i przebaczenia, papież podkreśla, że ​​Kościołowi potrzeba nabożeństwa do Najświętszego Serca Jezusa, „aby nie zastępować miłości Chrystusa przestarzałymi strukturami, obsesjami innej epoki, adoracją własnej mentalności, fanatyzmem wszelkiego rodzaju, które ostatecznie zajmą miejsce wolnej miłości Boga, która wyzwala, ożywia, raduje serca i karmi wspólnoty.

Zakończenie encykliki jest zaproszeniem papieża do Kościoła misyjnego. „Mówić o Chrystusie świadectwem lub słowem tak, aby inni nie musieli się zbytnio wysilać, aby Go miłować, to jest największe pragnienie misjonarza” – zwierza się papież Franciszek. Nie waha się zwrócić do swego czytelnika w sposób poufały i zwrócić się do niego w sposób zażyły: „Chrystus prosi was, nie zaniedbując roztropności i szacunku, abyście nie wstydzili się uznać swoją przyjaźń z Nim. Prosi cię, abyś miał odwagę powiedzieć innym, że dobrze było, że Go spotkałeś”.

Tekst ten, wyglądający jak testament prawie 88-letniego papieża, oznacza powrót do bardziej tradycyjnej pobożności katolickiej niż w jego poprzednich encyklikach. „Wraz z Chrystusem jesteśmy powołani do budowania nowej cywilizacji miłości na gruzach, które pozostawiliśmy na tym świecie przez nasz grzech. Oto zadośćuczynienie, jakiego oczekuje od nas Serce Chrystusa” – stwierdza głowa Kościoła katolickiego.

Tłumaczenie: Aleteia.