Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 26/04/2024 |
Św. Anakleta
Aleteia logo
Styl życia
separateurCreated with Sketch.

Twój nastolatek przeżywa zawód miłosny? Nie rzucaj mu się od razu na pomoc

TEENAGERS

Olimpik - Shutterstock

Edifa - 21.10.20

Zawód miłosny może pomóc dorosnąć twojemu nastolatkowi, pod warunkiem jednak, że dasz mu szansę samemu się z nim skonfrontować.

„Dzięki zawodom miłosnym wiele się uczymy. Mimo to większość rodziców za wszelką cenę stara się uchronić przed nimi swoje dzieci” – twierdzi psychopedagog Bruno Humbeeck, autor książki Zawód miłosny może pomóc w rozwoju. Jak trudno jest w społeczeństwie opiekuńczym pozwolić młodemu człowiekowi zmierzyć się z cierpieniem, wynikającym z miłości.

Rodzice z łatwością znajdują sposób na ukojenie bólu, gdy dzieci są jeszcze małe, a one same nie oponują. Jak bardzo spieszą się, by zatuszować ich braki i złagodzić frustracje, nie dając im szansy na osobistą konfrontację z problemami! To postawa, która zdaniem Bruno Humbeeka jedynie potęguje zderzenie z pierwszym prawdziwym zawodem.

Jak reagować na taką sytuację?

„Byliśmy zaręczeni od ponad pół roku, gdy Christophe wyjechał za granicę. Mieliśmy się pobrać po jego powrocie, a później on napisał, że przemyślał sprawę i nie chce się jednak angażować” – opowiada 26-letnia Clotilde. „Moi rodzice się zdenerwowali, chcieli go przekonać, żeby zmienił zdanie, a ja miałam wrażenie, że nie tylko mi nie pomagają, ale też odbierają mi moje prawo do smutku”.

Bez względu na wpływ, jaki dana sytuacja wywiera na rodzinę, ważne jest, by pozwolić młodemu człowiekowi przeżyć jego historię. Ponieważ zawód wiąże się z wejściem w dorosłość. W takim momencie ożywają uczucia związane z rozstaniem, którego dziecko doświadczyło pierwszego dnia w żłobku lub w szkole. Jest to też kluczowy etap dla rodziców, którzy tym razem nie mają maskotki, którą mogliby zrekompensować dziecku to doświadczenie. Młody dorosły jest sam i będzie zmuszony znaleźć w swoich własnych zasobach sposób na to, by zaleczyć rany.

Wejście w dorosłość

„Rodzic powinien mieć w sobie empatię, a więc przyjąć emocje dziecka, okazać swoją dyspozycyjność do rozmowy, ale przede wszystkim, uszanować czas potrzebny na przeżycie smutku” – podkreśla Sophie Benkemoun, zajmująca się młodzieżą. Zatroskani o to, by złagodzić ból, rodzice mają czasem pokusę oczerniania utraconej osoby lub też do relatywizowania sytuacji stwierdzeniami w stylu „tego kwiatu jest pół światu”. Takie podejście prowadzi do zanegowania szczęśliwych chwil w danej relacji i podważa zdolność do właściwego osądu nieszczęśnika: „Nie potrafisz wybierać, skoro on przysporzył ci tyle cierpienia!”.

W rzeczywistości zawód miłosny jest tajemniczą przestrzenią, w której może dokonać się przejście z okresu dzieciństwa do dorosłości. Jeśli tak wiele nastoletnich związków źle się kończy, to dlatego, że zbudowane są na złudnej perspektywie: każdy kocha samego siebie poprzez drugą osobę, nie przyjmując jej w prawdzie.

Zerwanie jest tu tym bardziej ważne, że nakłada się na zerwanie z okresem nastoletnim. Jeśli odpowiednio potrafimy w tym doświadczeniu towarzyszyć, może ono naprawdę stać się okazją do uwolnienia z nierokującej relacji, po to, by stać się sobą. Jednak, aby powrócił spokój, potrzeba czasu, wysłuchania i dyspozycyjności.

Daj czasowi czas, by spełnił swoje zadanie i zaufaj Bogu, by On dokonał swego dzieła w okresie największej ciemności: „Mierząc się z zawodem miłosnym mojej córki, powiedziałam jej trzy rzeczy: jesteśmy tutaj; módl się, aby Pan oświecił twoją drogę i przyniósł ukojenie; płacz, ponieważ cierpisz” – opowiada Élisabeth. Zawód miłosny może nauczyć kochać.

Anne Gavini


SAMOBÓJSTWO

Czytaj także:
Nie tylko zawód miłosny. Coraz więcej prób samobójczych wśród nastolatków


TEENAGER

Czytaj także:
Złamane serce? Oto czego unikać w rozmowie z nastolatkiem

Tags:
dziecimiłośćnastolatki
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej