separateurCreated with Sketch.

A Ty, rodzicu, ile (nie) śpisz w nocy?

ŚPIĄCA RODZINA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

„Rodzicielstwo nie kończy się, kiedy zachodzi słońce” – napisała Melanie Darnell, fitmomma4three. Film o jej nocnych przygodach z dwójką pociech obejrzało ponad milion osób!

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Melanie Darnell, znana w sieci jako fitmomma4three, zrobiła eksperyment. Ustawiła kamerę z noktowizorem nad łóżkiem i zarejestrowała to, co dzieje się w nocy. Nagranie obejrzało ponad milion widzów. Co w nim takiego zabawnego? Otóż Melanie położyła się spać o 10, ale już półtorej godziny później obok niej pojawił się mały brzdąc. Najpierw nieco się pokręcił, zmienił pozycję „x” razy, kilka razy skorzystał z mlecznego baru, a następnie… do wesołej dwójki dołączyło starsze dziecko. A „chwilę” później zrobiło się jasno.

Rodzice-zombie i ich nieśpiące dzieci

Ok, postawmy sprawę jasno – rodzice nie śpią wiele. Zwykło się mawiać, że tylko na początku, bo przecież noworodki bywają najbardziej problematyczne i chcą ssać pierś po kilkanaście razy w ciągu nocy. Ale, ale… później wcale nie jest lepiej.

Jako doświadczona (o tak, bardzo!) matka nie wierzyłam w te wszystkie historie o rodzicach-zombie i nieśpiących całymi nocami dzieciach. Mój synek w miarę sprawnie załapał rytm dnia i nocy, i to, że kiedy jest ciemno normalni ludzie śpią. Przeważnie. I już, już, byłam bliska popadnięcia w euforię, że trafił mi się całkiem ludzki egzemplarz dziecia, kiedy mój syn wszedł w jakże problematyczny wiek… dwóch lat.

Nagle, z dnia na dzień, zaczął się budzić po kilkanaście razy w ciągu nocy. A to pić, a to przytulać, a to jeszcze coś… Ale dość szybko okazało się, że najlepszym lekarstwem na nocne przebudzenia jest… łóżko rodziców. I lokalizacja w jego centralnym punkcie, dokładnie pomiędzy rodzicem „A” a rodzicem „B”.



Czytaj także:
Olejki eteryczne na dobry sen. Jakie wybrać?

 

Brak snu = katastrofa!

Tak więc już blisko od pół roku nie przespałam właściwie ani jednej nocy, jak Pan Bóg przykazał, od początku do końca bez żadnego „brejku”. I nie, nie chodzi o to, że jakoś specjalnie walczę z nocnymi preferencjami dziecka. Ja po prostu mam bardzo płytki sen.

A sen jest szalenie ważny, wpływa na nasze codzienne funkcjonowanie, kondycję zdrowia, a nawet relacje z innymi:

Nowotwory, wszelkie infekcje, choroby psychiczne, otyłość, cukrzyca, alzheimer. Droga do choroby zaczyna się od bezsenności. I jest zatrważająco krótka. Tylko po jednej zarwanej nocy liczba naturalnych komórek układu odpornościowego walczących m.in. z komórkami rakowymi, które codziennie pojawiają się w naszym ciele, spada o 70 proc. Krótki sen wpływa na nasze zdrowie na tyle źle, że Światowa Organizacja Zdrowia uznała każdy rodzaj pracy na nocną zmianę za prawdopodobnie kancerogenny. Po zaledwie czterech godzinach snu prawdopodobieństwo, że spowodujemy wypadek samochodowy, wzrasta 11-krotnie. Przede wszystkim jednak w wymiarze codziennym niewystarczająca ilość snu to po prostu zmora skutkująca podłym samopoczuciem.

[Michał Zaczyński, Wysokie Obcasy, 7 kwietnia 2018]

Dlatego postanowiłam się podzielić z Wami moimi skromnymi sposobami na przetrwanie.


MATKA Z TELEFONEM
Czytaj także:
Nie chcę być rodzicem „zaraz, tylko…”

 

  1. Nie walcz z tym, że Twoje dziecko nie śpi w swoim łóżeczku 

W końcu nie będzie spało z rodzicami do 18. roku życia. Prędzej czy później, wróci do swojego łóżka (tak sądzę!), a to, że teraz w środku nocy człapie do Was, to po prostu etap przejściowy. Pomyślenie o tym w ten sposób zmienia nieco optykę spojrzenia na problem. I pozwala dostrzec światełko w tunelu 😉

 

  1. Zainwestuj w duuuuże łóżko

Jeśli Twoje małżeńskie łóżko nie jest zbyt szerokie, a dziecko nagle pokochało spanie z rodzicami, co więcej – myślisz o kolejny potomku! – zainwestuj w szerokie łóżko. Ale takie naprawdę BIG SIZE. I przygotuj się na to, że i tak będzie za małe. Mam łóżko o szerokości ok. 2 metrów, a najczęściej ja śpię na jednym brzegu, mój Małż na drugim, a na całej szerokości – oczywiście w poprzek, wiadomo – nasz z metra cięty panicz. Taki los.

 

  1. Odsypiaj, kiedy tylko się da!

Kiedy mój synek był malutki, w ciągu dnia spał kilka razy. Ja w tym krótkim czasie osiągałam szczyty możliwości wytwórczych. Pranie, sprzątanie, gotowanie, pisanie tekstów, słowem – wszystko, co trzeba ogarniać na bieżąco, a co byłoby trudne z bąblem na ręku. Nigdy nie słuchałam rad bardziej doświadczonych, by korzystać z drzemek dziecka inaczej. Dziś, kiedy mój 2-latek z trudem daje się namówić na choć jedną drzemkę, a laptop łypie na mnie spode łba, zaś zaległości zdają się wołać „Martaaaaaa….!”, to kiedy mam na koncie mniej niż 5 godzin spania w nocy… bez skrupułów kładę się obok młodego i chrapię razem z nim. Przynajmniej zregeneruję nieco sił.

 

  1. Dziel się sprawiedliwie

Nie piszę, że po równo, bo nie mam złudzeń 😉 Poza tym, nigdy nie da się odmierzyć od linijki. I wiadomo, że jeśli mama zostaje z dziecięciem w ciągu dnia, a tata z rana biegnie do pracy, to jakoś tak odruchowo wychodzi, że w nocy wstaje mama. A co, kiedy oboje idą do pracy? Poza tym, żeby w ciągu dnia sensownie funkcjonować – nawet w domu – dobrze byłoby się nieco wyspać (ha, ha, ha, dobre!). Dlatego umówiliśmy się z Małżem, że to on wstaje w nocy do młodego. I albo go usypia w jego pokoiku (kiedy jeszcze się dało), albo przynosi go do naszego łóżka.

 

  1. Podejdź z humorem, nawet czarnym!

Tak, tak, wiem, łatwo się pisze, ale są takie etapy (i doświadczenia) w życiu rodzica, przy których nie pozostaje nic innego, jak… wyśmiać to. Obśmiać samego siebie i sytuację. Bo co innego Ci zostaje, jeśli zupa z buraków albo sok z marchwii ląduje na Twojej nowej (kremowej!) sukience?Albo kiedy wyszłaś do łazienki tylko „na siku” (2 minuty z zegarkiem w ręku), a Twój malec zdążył udekorować połowę Waszego mieszkania farbami czy plasteliną. Albo kiedy nie pamiętasz już, kiedy ostatni raz przespałaś ciągiem dłużej niż 7 godzin.

Tak więc – dobrego humoru!


MACIERZYŃSTWO
Czytaj także:
Humor – mój sposób na macierzyństwo

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!