separateurCreated with Sketch.

„Snowclones” i językowe kalki. Czyli ile słów na określenie śniegu mają Eskimosi?

ESKIMOS
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Rafał Urbanowicz - publikacja 10.09.18, aktualizacja 19.01.2024
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Czy wiesz, że Eskimosi mają 400 słów na określenie śniegu? Nie wiesz? To dobrze, bo to nieprawda, ale brzmi tak dobrze, że ta „ciekawostka” świetnie przyjęła się w języku mediów.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Hipoteza jakoby Eskimosi posiadali X (w miejsce X wstaw dowolną liczbę) słów na określenie śniegu to miejska legenda o nie do końca jasnym pochodzeniu, choć faktycznie niektóre języki ludów spod Koła Podbiegunowego ze względu na swoją budowę mogą sprawiać takie wrażenie. Nie przeszkadzało to jednak anglojęzycznym dziennikarzom, którzy w prasowych tytułach masowo stosowali kalkę językową „Skoro Eskimosi mają X słów na określenie śniegu, to Y muszą mieć Z słów na określenie...” (np. autentyczny tytuł z „The Economist”: „Skoro Eskimosi mają dziesiątki słów na określenie śniegu, to Niemcy muszą mieć co najmniej tyle samo na określenie biurokracji”).

Snowclone w mediach

Jak się jednak okazuje, tego typu kalek językowych jest więcej. Na zjawisko to zwrócił uwagę w 2003 roku amerykański lingwista Geoffrey Pullum, a już wkrótce na jego określenie wymyślono nowy termin: snowclone.

Snowclone musi spełniać zdaniem pomysłodawcy następujące warunki:

a) musi być natychmiast rozpoznawalny

b) być ponadczasowy

c) na tyle elastyczny, by dać się zastosować w najróżniejszych kontekstach.

W amerykańskich mediach na wszystkie możliwe sposoby modyfikowano między innymi następujące frazy:

  • Afera Watergate w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, która dała początek nadawaniu aferom politycznym nazw z końcówką „-gate” na końcu (choćby Rywingate);
  • „Keep calm and X” (Z brytyjskiego plakatu propagandowego z czasów II wojny światowej, co ciekawe plakat był przygotowany na wypadek niemieckiej inwazji na Wyspy Brytyjskie i o mało co nie został zapomniany);
  • 50 milionów X nie może się mylić (tytuł albumu Elvisa Presleya);
  • X, więc jestem – rezultat słynnego rozumowania Kartezjusza;
  • Szekspirowskie „X czy nie X, oto jest pytanie”;
  • McX – wykorzystywanie przedrostka „Mc” jest powszechne, gdy chce się podkreślić komercyjny i niezbyt wyrafinowany charakter jakiegoś zjawiska;
  • No i przykład najnowszy, czyli przerobione hasło Donalda Trumpa z kampanii wyborczej: „Make X Great Again”

Snowclone znajdziemy wszędzie – od zwykłej rozmowy ze znajomymi, przez tytuły książek i piosenek po prestiżowe tytuły prasowe (jak wspomniany „The Economist”).

Nie ulega jednak wątpliwości, że jest to forma językowego lenistwa i banału nierzadko zwalczana. Trzeba jednak pamiętać, że cienka granica między oryginalnością a banałem działa w obie strony. Wspomniany już plakat „Keep calm and carry on” (Zachowaj spokój i rób swoje) w oryginale występuje z koroną symbolizującą brytyjską monarchię i ma czerwone tło. Niezliczone przeróbki dotyczyły jedynie ostatniego członu („carry on”). Tymczasem w 2008 roku pewna amerykańska firma pokazała, że nawet tu można stworzyć coś oryginalnego. W jej wariancie korona była odwrócona do góry nogami, tło niebieskie, zaś napis głosił: „Now pannic and freak out” ("Wpadnij w panikę i zacznij wariować").

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!