„Mam wielką nadzieję, że moi kochani najbliżsi, rodzina i widzowie myśląc o mnie, zawsze będą wspominać uśmiechniętą, inteligentną i pełną czaru Emmę Peel” – mówiła jedyna żona Jamesa Bonda Diana Rigg.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Piękna Diana Rigg – choć znana z takich filmów jak „W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości”, gdzie zagrała jedyną żonę Agenta 007, czy też z roli Olenny Tyrell z obrazu „Gra o tron” – na zawsze w sercach widzów na całym świecie pozostanie uroczą detektyw z serialu „Rewolwer i melonik”.
Postać Emmy Peel, którą wykreowała Diana, była ikoną awangardowej popkultury lat 60. Aktorka nowoczesny styl łączyła z „dress codem”, preferowała klasyczne ubrania, z nutką awangardy, w dobrym guście. Do tego słynny czarny kostium, idealnie przylegający do ciała, w ręku rewolwer. Charakterystyczna postać, która zainspirowała Michelle Pfeiffer i Halle Barry do kreacji bohaterek w filmach o „Batmanie” czy „Catwomen”.
„Powiedz Cersei, że to byłam ja”
Diana Rigg wykreowała postaci, które na stałe zapisały się w historii kina i popkultury. Aktorka zagrała Tracy, wspomnianą żonę Jamesa Bonda (w tej roli George Lazenby), w filmie „W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości”.
Dla młodszego pokolenia widzów Diana Rigg to Lady Olenna Tyrell, inteligentna i „wiekowa” arystokratka z „Gry o tron”. Królowa Cierni, bo tak nazywano Tyrell, zyskała sympatię i uznanie widzów na całym świecie. Aktorka stworzyła postać nietuzinkowo, ukazując zwyczajne ludzkie cechy, jak poczucie humoru, błyskotliwość i waleczność, aby chronić swoją rodzinę. Finałowa sentencja Tyrell – „powiedz Cersei, że to byłam ja” – weszła na stałe do filmowo-serialowego języka i mediów społecznościowych. A Diana została za rolę Królowej Cierni trzykrotnie nominowana do nagrody Emmy.
Aktorka na początku kariery (w latach 1959-64) grała w słynnym Royal Shakespeare Company. Na ekranie zadebiutowała w 1962 r. w filmie „Brat człowieka z Karaibów”. W jej karierze przełomem stała się rola Emmy Peel w serialu kryminalnym „The Avengers” (1965-68), w Polsce znanym pod tytułem „Rewolwer i melonik”. Za awangardową i nietuzinkową kreację była dwukrotnie nominowana do nagrody Emmy. Wraz z serialowym zespołem, a także filmowym partnerem Patrickiem Macnee, otrzymała nagrodę Brytyjskiej Akademii Filmowej (BAFTA).
Rewolwer i melonik powraca
30 lat później, po premierze „Avengers”, znani i lubiani aktorzy wzięli udział w świetnie przygotowanym remake’u serialu z lat 60. Emmę Peel zagrała Uma Thurman, a Ralph Fieness wcielił się w postać agenta Johna Steeda. Obydwoje muszą rozwiązać tajemniczą zagadkę anomalii pogodowych, jakie nawiedziły ukochany Londyn i całą Wielką Brytanię.
Okazuje się, że przyczyną nagłych zmian pogody jest sir August De Wynter, którego brawurowo zagrał Sean Connery. Zmanierowany arystokrata zamierza przez manipulację pogodą zapanować nad światem. Opowieść jest dynamiczna, z niespodziewanymi sytuacjami. Nie brakuje filmowego dystansu do kreowanych postaci, wątki „dramatyczne” przeplatają się z komediowymi akcentami. Film zyskał ogromną sympatię widzów.
Diana Rigg: Zbliżam się do jesieni życia
Ponoć Dianie bardzo spodobała się nowa wersja opowieści o tajnych agentach z „Rewolweru i meloniku”. Niestety, ikonę popkultury nie ominął rąbek czasu: podczas jednego z brytyjskich telewizyjnych programów, gdzie była honorowym gościem, dziennikarz prowadzący spotkanie z niedowierzaniem usłyszał od aktorki:
Tak jestem chora, mam problemy z pamięcią i nie wiem, jak to będzie ze mną w najbliższej przyszłości. Coraz bardziej czuję, że zbliżam się do jesieni mojego życia, jest mi coraz trudniej radzić sobie w codzienności. Mam wielką nadzieję, że moi kochani najbliżsi, rodzina i widzowie myśląc o mnie, zawsze będą wspominać uśmiechniętą, inteligentną i pełną czaru Emmę Peel.
Czytaj także:
Życie w rytmie respiratora. O Robinie Cavendishu, bohaterze filmu „Pełnia życia”
Czytaj także:
Dlaczego Keira Knightley odmawia pewnych ról?
Czytaj także:
„Gra o tron”. Kobiety, religia i przemoc