separateurCreated with Sketch.

O tym, jak św. Franciszek dał lekcję ubóstwa św. Dominikowi [anegdoty]

FRANCISZEK, DOMINIK
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Elżbieta Wiater - 06.11.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Widząc to, brat kaznodzieja z pokorą ukląkł przed św. Franciszkiem i wyznał: „Przyrzekam odtąd przestrzegać świętego ubóstwa ewangelicznego”. I tak dominikanie zostali zakonem żebraczym…

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Biedaczyna z Asyżu był do szaleństwa zakochany w Bogu. Jego radykalizm przez wielu był uważany za zdecydowanie przesadny. Jednak on wolał uchodzić za szaleńca, niż wyrzec się Niekochanej Miłości i poślubionej przez siebie Pani Biedy. Co generowało niekiedy sytuacje zdecydowanie zabawne.

Przekomarzanie się z Panem Bogiem

Święty Franciszek tak bardzo poszukiwał upokorzenia, że Bóg czasem musiał go hamować. Tak było podczas jednej z modlitw, kiedy to Biedaczyna prosił współbrata, br. Leona, by ten odpowiadał na każde wezwanie podane przez świętego dokładnie to, co święty wcześniej mu każe.

Franciszek mówił więc: „O bracie Franciszku, popełniłeś tyle zła i grzechów na świecie, jesteś godzien piekła”. A Leon obiecał, że odpowie: „Zaprawdę, zasłużyłeś na najgłębsze piekło”. Kiedy jednak przyszło do modlitwy, braciszek na Franciszkowe słowa odrzekł: „Bóg uczyni za ciebie tyle dobrego, że pójdziesz do raju”.

Święty się zdziwił, że usłyszał co innego, niż było ustalone, więc ponownie nakazał pod posłuszeństwem bratu, by ten na samooskarżenie Franciszka: „Bracie Franciszku, dopuściłeś się tylu nieprawości względem Boga, że godzien jesteś być potępiony od Boga”, udzielił mu srogiej reprymendy. Brat Leon znów obiecał, że tak zrobi, po czym jednak odparł: „Bracie Franciszku, Bóg wśród błogosławionych szczególnie błogosławić ci będzie”.

Biedaczyna po raz trzeci, tym razem zwracając się do br. Leona per „owieczko”, w czym da się odczuć niejaką irytację, zganił współbrata. Podał więc po raz trzeci, co Leon ma powtórzyć na samooskarżenie się Franciszka, ale „owieczka”, mimo solennego zapewnienia, że będzie posłuszna, znów powiedziała co innego.

Na co „zagniewany łagodnie i obruszony cierpliwie” święty zapytał, czemu braciszek nie dotrzymuje obietnicy. Ten odparł bezradnie: „Bóg mi świadkiem, ojcze mój, że każdym razem postanawiałem w sercu odpowiadać, jak mi kazałeś. Lecz Bóg każe mi mówić, jak On sobie życzy". Trudno o lepszy dowód na to, że bez prawdy nie ma pokory, oraz na to, że Bóg zdecydowanie ma poczucie humoru.

Lekcja ubóstwa dla św. Dominika

Pod koniec życia św. Franciszek zwołał do Asyżu kapitułę powszechną. Ściągnęli więc tam wszyscy franciszkanie, tak że zebrało się ich ponad 5 tys. Biedaczyna polecił, aby niczym się nie kłopotali: co mają jeść, w co mają się przyodziać, mają się tylko modlić i uwielbiać Boga. O resztę zatroszczy się Opatrzność.

Słuchając tego, obecny na kapitule św. Dominik zdziwił się w duchu tym poleceniem i uznał je za nieroztropne. A wtedy do Matki Bożej Anielskiej z całej okolicy zaczęli ciągnąć ludzie, zwożąc żywność, nakrycia stołowe i wszystko, co było braciom potrzebne. Nawet ludzie z rycerskich rodów byli szczęśliwi, mogąc usłużyć zebranym.

Widząc to, brat kaznodzieja z pokorą ukląkł przed św. Franciszkiem i wyznał: „Bóg troszczy się szczególnie o świętych ubogich, a jam nie widział tego. Przyrzekam odtąd przestrzegać świętego ubóstwa ewangelicznego i przeklinam, Boga biorąc na sędzię, wszystkich braci mojego zakonu, którzy wiążą się w tym zakonie mieć coś własnego". I tak dominikanie zostali zakonem żebraczym…

Talent muzyczny w służbie wolności

Kiedy wszyscy zdali sobie sprawę, że Biedaczyna umiera, a nikt nie negował jego świętości, jeden z możnych postanowił zadbać o to, by mieć jego relikwie. Uwięził więc świętego w swoim domu. W żaden sposób nie można było go przekonać do uwolnienia więźnia, dlatego ten wziął się na sposób.

Poprosił o instrument, po czym zaczął na nim grać i wyśpiewywać radosne piosenki z czasów młodości spędzonej na hulankach i korzystaniu z kobiecych wdzięków. Głos miał donośny, więc wkrótce pod murami jego więzienia zaczęli się gromadzić ludzie i plotkować, że chyba to nie jest święty, skoro śpiewa takie teksty.

Wielmoża nim wzgardził i wystawił za drzwi, a Biedaczyna mógł spokojnie udać się do swoich braci, by wśród nich umrzeć.

Korzystałam z tekstu „Kwiatków św. Franciszka”.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!