separateurCreated with Sketch.

Singielko, czujesz presję ciągłego bycia w grze?

Uśmiechnięta dziewczyna
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Idziesz ulicą i łapiesz kontakt wzrokowy z jakimś facetem. Sprawdzasz, czy się uśmiecha albo odwraca za tobą. Jeśli tak – uff, ciągle jesteś w grze. Jeszcze nie wszystko stracone… Znasz to poczucie presji?
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Basia, z którą ostatnio pracowałam, zwierzyła mi się, że najgorsze w byciu singielką jest to wrażenie, że „ciągle jesteś w grze”. Opisała to jako poczucie presji sprawdzania, czy nadal wzbudza zainteresowanie mężczyzn.

Taka presja może być destrukcyjna, bo prowadzi do sprawdzania swojej wartości na „rynku singli”. Jeżeli masz tak jak Basia, to budujesz poczucie własnej wartości na chwiejnych ocenach innych. 

Korzenie presji – coś z tobą nie tak?

Jednym z powodów takiej postawy może być lęk, że skoro jesteś sama, to pewnie coś z tobą nie tak. A co gorsza, sama nie wiesz, co jest nie tak. Przecież jesteś ładna, odpowiedzialna, życzliwa i mądra, a mimo to relacje jakoś nie wychodzą. 

Mężczyźni traktują cię jak koleżankę albo trafiasz na samych palantów. Gdy raz za razem doświadczasz porażki i nie wiesz dlaczego, to łatwo zacząć szukać winy w sobie (to taka pozostałość z dzieciństwa, gdy np. czułaś się winna z powodu kłótni rodziców). 

Gdy obwiniasz siebie za swoją samotność, to najprawdopodobniej wybrałaś jedną z dwóch dróg:

    Nieważne, którą drogą idziesz – i tak wypatrujesz oznak zainteresowania mężczyzn, bo one dają ci nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone. Gdy ktoś się za tobą obejrzy albo uśmiechnie na ulicy, to czujesz się przez chwilę dobrze. A potem wraca poczucie bezradności i smutek. 

    To musi być bardzo trudne. I wiesz co? Jest dla tego alternatywa – autentyczność i wiedza. 

    Bądź sobą i ucz się o relacjach

    Wiem, to może brzmieć dziwnie – bądź sobą. Szczególnie, że pewnie często słyszysz, że trzeba umieć się sprzedać, odpowiednio zagrać. Ale w relacjach to nie działa. To co zbliża ludzi do siebie, to autentyczność, a nie granie. 

    Autentyczność buduje się na świadomości swoich potrzeb, marzeń i celów oraz granic. Ona daje wolność i luz. Będąc autentyczną, nie spinasz się tak mocno na randkach. Nie musisz myśleć, co powinnaś powiedzieć albo jak się zachować. Za to towarzyszą ci ciekawość i otwartość wobec mężczyzny, którego poznajesz. A to doskonały początek, aby mogło zadziać się coś więcej. 

    Oprócz autentyczności potrzebujesz też wiedzy. Musisz wiedzieć:

      Możesz ciągle być w grze lub odpuścić – rozwinąć kompetencje i być sobą. A nie ma nic bardziej atrakcyjnego niż autentyczna kobieta, która umie postawić granice i bez lęku wchodzi w relacje. 

      Tekst ukazał się na blogu Kierunek Małżeństwo. Tytuł pochodzi od redakcji Aleteia.pl.

      Newsletter

      Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.