Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
„Odmówiłam w jego intencji Nowennę pompejańską”
Mój syn był uwiązany do komputera i nie mógł znaleźć pracy. Bardzo martwiłam się o niego. Słyszałam o tym, jak modlitwa do Maryi, szczególnie różańcowa, działa cuda. Odmówiłam w jego intencji Nowennę pompejańską i porozmawiałam o tej trudnej sytuacji z panią psycholog.
Nie wiem jak, ale w ciągu dwóch dni od stanowczej rozmowy z moim synem, znalazł on pracę. Dziś pracuje już 4 lata, jego życie się zmienia, zrobił prawo jazdy, choć wcześniej nie chciał, a na jego drodze stanęła dziewczyna, z którą mają wspólne pasje i układają sobie życie.
Wierzę, że Pan przyjdzie z pomocą, żeby przemieniali też swoje serca i nawrócili się i uwierzyli, że Jezus jest Panem i może wszystko.
Teresa
„Modliłam się przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej o męża”
Największym działaniem Boga w moim życiu jest to, że przez większość dorosłego życia byłam wojującą ateistką, a pewnego dnia doznałam nawrócenia. Można powiedzieć, że z dnia na dzień. Przygoda z Bogiem trwa już 22 lata. Mam też doświadczenie działania Maryi.
Kiedy zostałam sama z niepełnosprawnym synem, modliłam się przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej o męża. Rok później brałam ślub kościelny z najwspanialszym mężczyzną na świecie. Przyjął mojego syna jak własnego! W dodatku był stolarzem tak jak św. Józef. Niestety dwa lata temu zmarł. Ale pamiętajmy, że Józef też zmarł przed Maryją. Mój mąż odszedł do domu Pana 19 marca w święto św. Józefa. Bóg uczynił jeszcze wiele cudów. Ale otrzymanie męża, to był najwspanialszy z nich!
Czytelniczka
„Aż usiadłam z wrażenia”
Ostatni z cudów, które uprosiłam przez modlitwę i jałmużnę, zdarzył się całkiem niedawno. Miałam na koncie ostatnie 66 zł i poprosiłam w modlitwie Maryję i Pana Boga Najwyższego o wsparcie finansowe, gdyż wypadała pierwsza sobota miesiąca, a my staramy się jeździć co miesiąc na czuwanie do Częstochowy, a że słabo staliśmy z finansami po prostu obawiałam się, że nie będzie nas na to stać.
Podzieliłam tę skromną kwotę na trzy części i wpłaciłam na dzieła ewangelizacji. Następnego dnia był Dzień Dziecka. Gdy późnym popołudniem zobaczyłam na telefonie powiadomienie o wpływie na konto, aż usiadłam z wyrażenia. Wpłynęła kwota 1200 zł, która nigdy miała do mnie nie dotrzeć z racji pewnych blokad. Uważam to za wielki cud i niezbędny do życia w danej chwili podarunek od najlepszych rodziców na świecie. Chwała Panu i cześć Maryi!
Anna Maria
„Zaufałem Nowennie pompejańskiej”
Chciałbym krótko wspomnieć o niezmierzonych łaskach, jakie otrzymałem od Boga za wstawiennictwem Maryi, Matki Jezusa. Było ich – i nadal jest – bardzo wiele. Uzdrowienie mojej żony; ogromne, pozytywne zmiany w moim życiu; wymodlenie wspaniałej pracy; odnowa moralna mego życia i wiele tzw. drobnych cudów.
Podczas największego kryzysu i cierpienia zawierzyłem i zaufałem Nowennie pompejańskiej. Ta modlitwa dodawała mi sił. Obecnie stale odmawiam różaniec. To naprawdę nie jest bezwartościowe klepanie, jak niektórzy sądzą. Ta modlitwa ma wielki sens i daje przepiękne owoce. Pozdrawiam serdecznie wszystkich wątpiących i zachęcam: zawierzcie Bogu swoje życie, zawierzcie je Maryi.
Czytelnik
„Kajdany zniewolenia zostały zerwane”
Mam na imię Andrzej. Bóg wylał swoje miłosierdzie na mnie w 2017 r. Byłem uzależniony od alkoholu, papierosów i jeszcze innych rzeczy, o których nie chcę pisać. Zacząłem się modlić Koronką do Bożego miłosierdzia i nasz Pan zabrał uzależnienie od alkoholu, w którym trwałem 30 lat, po roku zacząłem się modlić na różańcu i zostałem uleczony z palenia papierosów, w czym trwałem 35 lat.
Myślę, że to Matka Boża zabrała to moje uzależnienie. Modlę się na różańcu do dziś, bo wiem, że to właśnie moja Mama Niebieska wyprasza mi łaski u Pana Jezusa i życie nabrało innych barw. Kajdany zniewolenia zostały zerwane. Jestem wdzięczny Panu Bogu za okazanie swojego miłosierdzia. Chwała Panu.
Andrzej
„Mamy Bożą opiekę i opiekę Najświętszej Matki”
Kiedy dowiedziałem się, że moje dzieci odchodzą z Kościoła, mój świat runął. Nie wiedziałem, co mam zrobić, jak im pomóc, jaki jest dla nich ratunek.
Nie pamiętam, w jaki sposób dowiedziałem się o Nowennie pompejańskiej. Zacząłem się modlić. Jedno z dzieci wróciło do Kościoła po kilku miesiącach, może po roku. Drugie po kilku latach. Poukładali sobie życie, jak należy. Wiem, że Bóg mnie wysłuchał przez pośrednictwo Królowej Różańca Świętego z Pompejów.
Teraz modlę się o powrót do zdrowia jednego z moich dzieci. Wierzę, że Matka Boża wyprosi mi tę łaskę. Dobrze jest mieć świadomość, że nie jesteśmy zostawieni na tym świecie sami sobie. Mamy Bożą opiekę i opiekę Najświętszej Matki.
Samo odmawianie różańca i rozważanie poszczególnych tajemnic wprowadza spokój wewnętrzny. Spokój duszy. Bogu niech będą dzięki.
Janusz