separateurCreated with Sketch.

Najprostsza z modlitw, która wcale nie jest łatwa [Modlitwa, chrześcijaninie!]

Blisko kobiecych rąk wykonujących gest ramki ze wschodem słońca na górze, Kobieta uchwycenie wschodu słońca, światło słoneczne na zewnątrz.
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Dariusz Dudek - 29.04.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Nie zawsze można rozmyślać, ale zawsze można wejść w kontemplację, niezależnie od warunków zdrowia, pracy czy uczuciowości. Serce jest miejscem poszukiwania i spotkania, w ubóstwie i w wierze (KKK 2710).
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

W pierwszym z artykułów serii „Modlitwa, chrześcijaninie!” pisałem o tym, że jest tyle definicji modlitwy, ilu modlących się. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej w przypadku kontemplacji. Nie sposób jednak o niej nie pisać, gdyż jest „najprostszym sposobem wyrażenia tajemnicy modlitwy” (KKK 2713).

Najprostsza modlitwa

Pierwszymi skojarzeniami, które wiążą się ze słowem kontemplacja, mogą być: święci, mistycy, zjednoczenie z Bogiem i „to nie dla mnie”. Jak zatem może to być najprostszy sposób wyrażenia tajemnicy modlitwy? To, że kontemplacja jest prosta, nie oznacza, że łatwa. Jest prosta, gdyż jej istotą nie są słowa, metody medytacji, których trzeba się nauczyć, wiedza na temat Pisma Świętego, ale trwanie przy Bogu. A to może się dokonać w życiu każdego człowieka – małżonka, rodzica, pracownika, księdza czy mnicha - i w każdych okolicznościach – w pracy, w kościele, za klauzurą. W Katechizmie Kościoła Katolickiego przeczytamy:

Nie zawsze można rozmyślać, ale zawsze można wejść w kontemplację, niezależnie od warunków zdrowia, pracy czy uczuciowości. Serce jest miejscem poszukiwania i spotkania, w ubóstwie i w wierze (KKK 2710).

Istota kontemplacji

Jak jeszcze można opisać kontemplację, by zrozumieć, czym ona jest? Św. Teresa Wielka – mistyczka i reformatorka karmelitanek, kobieta głębokiej modlitwy – pisze:

Kontemplacja myślna nie jest, według mnie, niczym innym jak głębokim związkiem przyjaźni, w którym rozmawiamy sam na sam z Bogiem, w przekonaniu, że On nas kocha.

Nie chodzi w niej o słowa i treść, ale o bycie w obecności kochającego nas Pana. 

Bp Jan Szkodoń, w książce „Odpowiedzi na 101 pytań o duchowość w życiu codziennym” stwierdza, że „Medytacja jest rozumowym i modlitewnym zgłębianiem treści wiary. Nazywana po prostu rozmyślaniem, jest rodzajem modlitwy w ukryciu, «w swej izdebce», jak mówi Pan Jezus”, natomiast kontemplacja nie skupia się na myśleniu, ale na obecności i bliskości. 

W Katechizmie przeczytamy: „Kontemplacja jest związkiem przymierza ustanowionym przez Boga w głębi naszego bytu. Kontemplacja jest komunią: Trójca Święta kształtuje w niej człowieka – obraz Boży – «na swoje podobieństwo»” (KKK 2713).

Kontemplacja to zatem trwanie, komunia, obecność i relacja. 

Trzeba poczuć Boga

Skoro zatem kontemplacja to trwanie w Bożej obecności, to warunkiem jej owocności musi być „czucie Boga”? Nie. Tak jak w każdej modlitwie, nie chodzi w niej o przeżycia, choć te mogą się pojawić. Chodzi o trwanie w wierze, mając swoją uwagą przy Bogu, który kocha. 

Gdy czytamy życiorysy świętych, nieraz natkniemy się na fragmenty mówiące o ich ekstazach, gdy na modlitwie czuli całymi sobą obecność Boga. To jest wyjątkowy dar, którego możemy doświadczyć, ale nie jest celem modlitwy. Ci sami święci przeżywali nieraz długie okresy duchowej posuchy, gdy trwali przy Panu bez jakichkolwiek odczuć. Emocje, jak mówił Daniel Wojda, mogą towarzyszyć modlitwie, ale nie są wyznacznikiem jej jakości. 

Kontemplacja wlana i nabyta

Modlitwa jest zawsze darem od Boga. Szczególnym prezentem, który może komuś dać, jest tzw. kontemplacja wlana. Człowiek nie działa w tej modlitwie, ale tylko przyjmuje to, co daje mu Pan: „Bóg upaja duszę, pozostawiając jej tylko silne skupienie, ale tak proste i spokojne, że dusza wydaje się raczej przyjmować działanie Boga, niż działać z samej siebie” – mówi benedyktyn Cécile Bruyère OSB. 

Bóg działa, jak chce i może modlącego obdarzyć takim darem. Często jest to doświadczenie Taboru, które poprzedza jednak Golgotę. 

Istnieje kontemplacja nabyta, czyli polegająca na działaniu człowieka. Tak opisuje ją Cécile Bruyère: „jest nabyta, kiedy rozum, mimo że wspomagany przez łaskę, postępuje w sposób, który jest mu właściwy, naturalny i zgodny ze zwyczajnymi zasadami jego funkcjonowania; wówczas działanie Boga i człowieka łączą się, współdziałając ze sobą. Łatwo zrozumieć, że ten rodzaj kontemplacji, skoro nazywamy ją nabytą, nie jest poza zasięgiem ludzi, którym towarzyszy zwyczajna łaska”. 

To modlitwa w zasięgu naszej ręki, jak różaniec, lectio divina, Eucharystia i Liturgia godzin. Trzeba się jej uczyć i wysilić, by trwać swoją myślą przy Bogu i oddawać Mu czas na coś, co z zewnątrz wygląda na bardzo nieproduktywne i bezcelowe. Czyż jednak każda coraz głębsza relacja, nie polega czasami na zwykłym byciu obok siebie?

Pomocnik w kontemplacji

Kontemplacja, która polega na prostym trwaniu przy Bogu, jest narażona na liczne rozproszenia. To normalne, że człowiek, który trwa w ciszy przed Bogiem, będzie błądził myślami. Dużą pomocą w kontemplowaniu jest modlitwa Jezusowa.

To bardzo prosta modlitwa. Wystarczy zając wygodną pozycję, nastawić sobie budzik, np. na 10 min, lub wziąć do ręki różaniec lub czotki i zacząć spokojnie oddychać. W rytm oddechu można powtarzać słowa: „Jezu, Syna Boga żywego, zmiłuj się nade mną grzesznym”, albo „Jezu, ufam Tobie”, albo samo imię Jezus. Przy każdym powtórzeniu możemy przesuwać palce na różańcu, a swoją myślą być przy Bogu, który jest.

Gdy przyjdą rozproszenia i dostrzeżemy, że nasze myśli od skupiania się na tym, że Bóg jest, błądzą po innych tematach, powinniśmy je delikatnie odsunąć. Nie złościć się na nie i na siebie, ale spokojnie powrócić do Boga.

Źródła: Katechizm Kościoła Katolickiego, christianitas.org, opoka.org.pl.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.