Aleteia logoAleteia logoAleteia
wtorek 19/03/2024 |
Św. Józefa
Aleteia logo
Styl życia
separateurCreated with Sketch.

Lek na samotność? Wdzięczność!

web-usmiech-radosc-szczescie-twarz-pexels-cc0

Magdalena Galek - 01.01.17

Byłam królową użalania się nad sobą, z wybitnym (anty)talentem do widzenia tego, że mam gorzej niż inni. Wdzięczność otworzyła mi serce i oczy. Zrozumiałam: to nieprawda, że jestem sama.
Wielki Post to czas modlitwy i ofiary.
Pomóż nam, abyśmy mogli służyć Ci
w tym szczególnym okresie
Wesprzyj nas

Jest taki czas w życiu człowieka, kiedy obok siebie nie ma tej drugiej bliskiej osoby. U niektórych to krótki stan, można by rzec – przejściowy. Jednak ja należę do grupy osób permanentnie pojedynczych. Samotność liczona w latach.

Czekanie na Tego Jedynego. Nerwowe chwytanie wzrokiem przypadkowych spojrzeń na ulicy, z nadzieją, że może rozbłyśnie iskra miłości. Zagryzanie warg na ślubie koleżanki. Nocne płakanie w poduszkę, z żałosnym „dlaczego jestem sama..?!”

Brzmi znajomo?

Odkąd pamiętam, użalanie się należało do stałych punktów programu w moim życiu. Byłam królową użalania się, z wybitnym (anty)talentem do widzenia tego, że mam gorzej niż inni. Znajdowałam w tym wręcz pewną dozę satysfakcji. Niestety, nie zdawałam sobie sprawy, że takie myślenie to nie przelewki.

Użalanie się stało się nawykiem.

Mój mózg automatycznie wyszukiwał powodów do żalu, nawet w momentach przyjemności. Jedząc czekoladę, myślałam: „ale jestem gruba”; bawiąc się na imprezie: „wyglądam najgorzej”, śpiewając w chórze: „ale fałszuję”.

Gdy kolejny rok mijał (a ja nadal niczyja), zabrzmiały toksyczne refreny: „już na zawsze będę sama”, „nikogo nie spotkam”… Leżałam na samym dnie czarnej dziury, którą sama sobie wykopałam przez lata, dzień po dniu. Nie miałam siły na nic. Zgasiłam w sobie całą nadzieję. Chyba nie muszę pisać, że nie było miło. Wiecie, że nie jest.

Dzisiaj po tym bolesnym dole nie ma już śladu. Jestem szczęśliwa. Choć nadal jestem singielką. Co się zmieniło?

Podjęłam decyzję: rezygnuję z treningu użalania, wybieram ćwiczenie wdzięczności. Wieczorem napisałam na kartce wielkimi literami: „DZIĘKCZYNNOŚĆ” i wypisałam, za co jestem wdzięczna: „za dach nad głową, za świeże powietrze, za serdeczność osób, które dziś spotkałam, za to, że zrywałam maliny”…

Tych powodów było ponad 100! Jak to możliwe? Autor Psalmu 63 napisał, że dusza może być zeschła i spragniona. Moja dusza była najwyraźniej wyczerpana totalnie, skoro tak wiele wdzięczności potrzebowała.

Jeśli ktoś z Was czuje wyczerpanie, jeśli od rana w czyjejś głowie krążą myśli o tym, że na zawszebędzie sam i że to takie smutne, bolesne i przerażające, to niech wypisze, za co jest wdzięczny. Teraz. Wystarczy wybrać 5 powodów. Mam co na siebie włożyć, mogę korzystać z internetu, śniadanie było pyszne, jest lato, mam przed sobą kolejny dzień życia.

To tylko przykłady, warto wypisać swoje własne powody do wdzięczności. A potem przyjrzeć się swoim uczuciom – tym w użalaniu i tym w dziękowaniu. I wybrać, co dla mnie jest najlepsze.

Ja wybieram wdzięczność. Nie na zawsze. Na jeden dzień. Na dzisiaj. Od 3 lat. Wdzięczność otworzyła mi serce i oczy. Zrozumiałam: to nieprawda, że jestem sama. Zobaczyłam moją rodzinę, przyjaciół, znajomych, sąsiadów, mieszkańców miasta, w którym żyję spotykanych w autobusie, w sklepie, na ścieżce rowerowej. Zobaczyłam, że w moim otoczeniu są ciekawi ludzie, których wcześniej nie widziałam.

Wdzięczność sprawia, że nie boję się być sama. Wdzięczność sprawia, że nie jestem samotna. Wdzięczność sprawia, że nie jestem smutna. Nie płaczę codziennie w poduszkę i nie umieram z tęsknoty. Wychodzę z egocentrycznej iluzji samotności i jestem obecna w rzeczywistości.

Prawdziwy świat jest pełen wspaniałych ludzi, którzy chcą spotkać mnie, chcą spotkać Ciebie. Może na dłużej, a może tylko po to, by usłyszeć o wdzięczności i móc wyjść ze swojej czarnej dziury.

Tags:
relacjesamotnośćsinglewdzięczność
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail