Możemy być inni – wyjątkowi, odrębni, tak, jak zostaliśmy stworzeni, i jednocześnie być w relacji, być blisko. Tak rodzi się jedność, która nie oznacza jednolitości.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Poznaj i zaakceptuj
Przede wszystkim potrzebujesz poznać i zaakceptować siebie oraz osobę, z którą chcesz zbudować bliską relację. Poznając siebie, zaczynasz dostrzegać to, co posiadasz, następnie potrzebujesz to docenić i pragnąć ofiarować bliskiej osobie.
Z drugiej strony znajomość siebie pozwoli Ci zobaczyć to, czego nie masz. Jeżeli to zaakceptujesz, pojawi się w Tobie przestrzeń na przyjęcie tego od bliskiej osoby. Być może będzie Ci w stanie to dać. Bliskość z drugą osobą nie jest wówczas przeżywana jako strata, lecz jako ubogacenie.
Bez akceptacji tego, czego nie masz, jesteś zamknięty na to, co możesz otrzymać. Przeżywasz zazdrość w stosunku do osób, które mają coś, czego Ty nie posiadasz. Kierując się tym uczuciem, pragniesz zniszczyć to, co dobre u tej osoby – w ten sposób obie strony doświadczają braku. A miłość polega na wzajemnym dzieleniu się obdarowaniem, które każdy z nas ma, mimo że czasami trudno nam je dostrzec. Miłość to bycie wdzięcznym. Poprzez miłość każdy może posiadać to, czego potrzebuje.
Czytaj także:
Ciała w miłosnym dialogu. Jak zbudujecie udaną małżeńską intymność
Być sobą to być blisko
Jeżeli dostrzegamy i akceptujemy u siebie zarówno mocne jak i słabe strony, podobnie postępujemy w stosunku do drugiej osoby. Pozwalamy jej wówczas być sobą, a to umożliwia bycie blisko. Jeżeli druga osoba otrzymuje od nas akceptację, pozwala nam poznać się taką, jaka jest naprawdę. To, że może być przy nas taka jaka jest, sprawia, że chce się do nas zbliżać – być przy nas, spędzać z nami czas, odkrywać przed nami coraz bardziej intymne cząstki siebie.
Z drugiej strony my też powinniśmy mieć na to przestrzeń. Pozwolić poznać się drugiej osobie i doświadczyć od niej akceptacji. Tak kocha nas Bóg. Jego nieskończona miłość oznacza przyjęcie nas w całości. Możemy być do niego podobni, gdyż zostaliśmy stworzeni na Jego obraz.
Poznanie i akceptacja siebie nie jest jednak łatwym zadaniem. Niekiedy wymaga to od nas wieloletniej pracy nad sobą. Wynika to z tego, że już od najmłodszych lat jesteśmy ranieni przez różne osoby, nie potrafiące nas kochać prawdziwą, zdrową miłością.
Być może będziemy w stanie sami uczyć się miłości, wchodząc w relacje i na zasadzie prób i błędów uczyć się tego, jak kochać. Dla niektórych z nas jest to jednak bardzo trudne, niekiedy niemożliwe. Warto zwrócić się wówczas o pomoc do specjalisty. Pomocna może okazać się psychoterapia lub inne formy pomocy psychologicznej. Wchodząc w relację z psychoterapeutą, możesz skorzystać z jego wiedzy i doświadczenia, które pomoże Ci w budowaniu bliskich relacji w Twoim życiu.
Buduj bliskość
Miłość może urzeczywistnić się nie tylko w relacji do siebie i do innych, ale również w szeroko rozumianej relacji do świata. A zatem trudności w budowaniu bliskości możemy rozważać w wymiarze szerszym niż jednostkowy.
Czytaj także:
Dlaczego nie mogę się z nikim związać?
Możemy zadać sobie pytanie, ile jest w nas miłości do odmiennych kultur, ras, narodowości, religii czy w węższym zakresie do odmiennych wspólnot czy grup? Czy to, co inne staramy się poznać, zrozumieć i zaakceptować, nie tracąc wartości tego, w co sami wierzymy lub do czego należymy? Czy jednak jest inaczej – to, co inne odbieramy jako zagrażające? Jesteśmy przekonani, że akceptując to, co odmienne musimy zanegować swoją wartość, odrzucić to, co jest naszą częścią, z czym się utożsamiamy?
Różnorodność jest dobra
Bliskość nie oznacza bycia takimi samymi, pozbycia się tego, kim jesteśmy. Możemy być tym, kim jesteśmy, jednocześnie tolerując odmienność wokół nas. Coś obok mnie, co jest inne, nie musi być zagrażające. Wręcz przeciwnie – może mnie wzbogacić – poszerzyć moje myślenie, sposób odczuwania, spektrum reakcji i zachowań.
Nie musimy wówczas tworzyć sztucznych podziałów. Budować swoje JA na zasadzie – mamy inaczej niż WY. Wskazywać wyłącznie na to, czym się różnimy z jednoczesnym poczuciem, że coś mojego jest lepsze, a wobec tego to, co odmienne musi stać się gorsze. To rodzi konkretne działania – dyskryminację, konflikty, wojny.
A miłość polega na tym, że możemy być inni – wyjątkowi, odrębni, tak, jak zostaliśmy stworzeni, i jednocześnie być w relacji, być blisko, czerpać i dawać, aby wzajemnie się ubogacać, być lepszymi, szczęśliwszymi – do tego jesteśmy stworzeni, powołani. Tak rodzi się jedność, która nie oznacza jednolitości. Tak zaplanował to sam Bóg.
Czytaj także:
Relacja córki z ojcem – jak wpływa na życie?