Ks. Krzysztof Grzywocz - rekolekcjonista, spowiednik, duchowny z Opola został oficjalnie uznany za zaginionego. Poszukiwania w szwajcarskich górach trwały sześć dni, ale ratownicy podjęli decyzję o ich zakończeniu. „Nadzieja umiera ostatnia” - napisał na Twitterze biskup opolski Andrzej Czaja.
Informację o zakończeniu akcji potwierdziła w rozmowie z Polską Agencją Prasową Hanna Honisz z biura prasowego diecezji opolskiej.
„To nie jest tak, że został pozostawiony”
Akcja poszukiwawcza, co prawda, nie będzie już prowadzona przez ratowników górskich, ale wciąż będą ją kontynuowali wolontariusze.
Na swoim koncie na Twitterze głos zabrał także biskup opolski ks. Andrzej Czaja, który napisał:
Oficjalne poszukiwania ks. Krzysztofa zakończone. Otrzymał status zaginionego. „Nadzieja umiera ostatnia” – nie traćmy jej.
Na miejscu od kilku dni przebywa sekretarz biskupa opolskiego – ks. Joachim Kobienia, który deklaruje:
[Ks. Krzysztof – red. ] będzie osobą nadal poszukiwaną. To nie jest tak, że został pozostawiony. Są również wolontariusze, którzy dalej ks. Krzysztofa szukają. Urzędowo jednak akcja została zakończona.
Duchowny zaangażowanie ratowników ocenia bardzo wysoko. W rozmowie z opolską redakcją Gościa Niedzielnego przyznał:
Jestem naprawdę pełen uznania dla nich, ich pasji i poczucia misji, którą spełniają. Oni sami są bardzo przygnębieni tym, że nie znaleźli Krzysia. Traktowali te poszukiwania bardzo osobiście, tak jakby to była ich bliska osoba.

Czytaj także:
W Alpach Szwajcarskich zaginął ks. Krzysztof Grzywocz
200 tysięcy złotych w trzy doby
Zgodnie z obowiązującym w Szwajcarii prawem akcja poszukiwawcza finansowana jest ze środków miejscowych władz tylko do pewnego momentu. Od niedzieli 20 sierpnia poszukiwania odbywały się już na prywatny koszt.
W związku z tymi wydatkami, Caritas Diecezji Opolskiej uruchomiła zbiórkę pieniędzy na sfinansowanie poszukiwań zaginionego w czwartek Alpach Szwajcarskich ks. Krzysztofa Grzywocza. Do środy 23 sierpnia, w niecałe trzy doby zebrano łącznie 200 tysięcy złotych. Wpłat dokonało 1 300 osób i zbiórka została wstrzymana, jako że suma okazała się być już wystarczająca.
Ks. Arnold Drechsler, dyrektor Caritas Diecezji Opolskiej, która udostępniła subkonto dla akcji, mówił w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”.
W ciągu 26 lat bycia dyrektorem Caritas nie doświadczyłem takiej spontanicznej zbiórki. To jest ogromna kwota zebrana w tak krótkim czasie. I to trzeba podkreślić – zebranej dla pojedynczej osoby, dla ks. Krzysztofa Grzywocza. To zapierało dech w piersiach. Wpłaty napływały dosłownie z wszystkich stron Polski, także z zagranicy. Ofiarowały je zarówno pojedyncze osoby, jak i wspólnoty.