Chciałabyś poznać dwa proste sposoby, które sprawiają, że bliski Ci mężczyzna chętniej zrobi to, o co go poprosisz?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Pewnie doskonale pamiętasz te sytuacje, gdy poprosiłaś męża/narzeczonego/chłopaka o zrobienie czegoś i… nic się nie zadziało. Urażona, nie poprosiłaś drugi raz. Dla nas kobiet, spełnienie prośby ukochanej osoby to czysta przyjemność. Zatem jeżeli on nie robi tego, o co go prosisz, czujesz się niekochana.
Chciałabyś poznać dwa proste sposoby, które sprawiają, że bliski Ci mężczyzna chętniej zrobi to, o co go poprosisz? Nie będziesz musiała nim manipulować. Przestaniesz odczuwać złość, że prosisz i nic się nie zmienia. Brzmi intrygująco?
Zdobywanie a obdarowywanie
Na początku wyjaśnienie – spełnienie lub nie Twojej prośby jest niezależne od tego, czy i jak on Cię kocha.
Mężczyźni działają inaczej. Mark Gungor, w swojej książce Przez śmiech do lepszego małżeństwa, tłumaczy, że mężczyzna jest nastawiony na zdobywanie, a kobiety na bezinteresowne obdarowywanie. Dlatego też on nie zapamięta Twojej prośby, jeżeli nie przyniesie mu to korzyści.
Czytaj także:
Kobiety potrzebują szacunku, a mężczyźni podziwu
Co zatem można zrobić?
Możesz się obrazić na ten stan rzeczy i trwać w swojej urazie. Możesz nazywać go interesownym. Możesz też wykorzystać wiedzę, aby poprawić komunikację między Wami. Przecież Twojemu ukochanemu zależy na dobrej relacji z Tobą. Jeżeli on zrozumie, że coś jest dla Ciebie naprawdę ważne, to z dużym prawdopodobieństwem zrobi to dla Ciebie.
Stwórz wizję
Mężczyźni chcą widzieć sens w tym, co robią. Oni chcą zdobywać i przemieniać świat. Czynić go sobie poddanym. Uwielbiają działać dla większej idei. Pragną czynić Twoje życie lepszym. Dlatego stwórz wizję, opowiedz mu, dlaczego ważne jest dla Ciebie, żeby zrobił to, o co go prosisz. Możesz na przykład powiedzieć:
Żeby odpocząć potrzebuję harmonii w otoczeniu. Ta popsuta roleta w salonie nie pozwala mi się odprężyć. Proszę, napraw ją.
Doskonałym przykładem tworzenia wizji jest historia opowiedziana przez znajomą żonę:
Siedzieliśmy na naszej działce w lesie i w pewnym momencie powiedziałam do męża: Kochanie, zobacz jak zarastają nam ścieżki, robią się coraz węższe. Jak będziemy poruszać się o kulach lub z balkonikiem, to jak my się tu zmieścimy? Byłam ogromnie zaskoczona, jak następnego dnia zobaczyłam, że mój mąż zabrał się za poszerzanie ścieżek.
Czytaj także:
Jeżeli nie powiesz mężowi, co cię boli, to skąd ma o tym wiedzieć?
Poproś kilka razy
Przyznaj się, lubisz prosić więcej niż raz? Pewnie masz tak, że jak ktoś Cię o coś poprosi, to zapamiętujesz to i spełniasz tę prośbę w najbliższym możliwym czasie. Zgadza się? Mężczyźni mają inaczej. Jeżeli prosisz raz, to jakbyś nigdy nie poprosiła. Nie walcz z tym, zaakceptuj. Jeżeli chcesz, aby Twoja prośba była spełniona, to oprócz stworzenia wizji, powtórz ją kilka razy (więcej niż dwa ;-).
Jakiś czas temu potrzebowałam arkusza excela, dzięki któremu łatwiej byłoby mi planować i zarządzać moimi tekstami. Wiedziałam, że mój mąż – mistrz excela – może ją zrobić szybciej ode mnie, a do tego doda funkcjonalności, których ja nawet nie wiem, gdzie szukać.
Na kartce zrobiłam prototyp i mu go pokazałam. Opowiedziałam, jak dzięki temu narzędziu będzie mi prościej zarządzać publikacjami. Wymieniłam szereg korzyści i poprosiłam, żeby mi coś takiego stworzył. Mój miły oczywiście ochoczo się zgodził, dorzucił kilka swoich pomysłów i… nic się nie zadziało. Następnego dnia powiedziałam, że gdybym miała ten arkusz, to mogłabym w niego wpisać pomysły pozapisywane na różnych, luźnych kartkach. Wszystko byłoby w jednym miejscu.
Za kilka dni (bez pretensji, ale z rozmarzeniem) dodałam, że już oczami wyobraźni widzę ten arkusz i jaki jest wspaniały.
Kolejnego dnia opowiedziałam mu o nowym pomyśle na artykuł i że mogłabym go już wpisać do tego nowego arkusza i dzięki temu mieć wolną głowę i się zrelaksować. Wtedy mój ukochany zmobilizował się i stworzył go dla mnie.
Prosiłam go cztery razy. Czy mnie lekceważył? Nie. On ma dużo rzeczy na głowie. Mojej prośby nie uznał za priorytetową (bo de facto nie była to kwestia życia czy śmierci) i jednocześnie chciał ją spełnić. Kilkukrotne proszenie spowodowało, że nie zapomniał. A tworzenie wizji i pokazywanie, dlaczego mi jest to potrzebne zwiększyło jego motywację do działania.
Nie ma sensu obrażać się i tkwić w przekonaniu, że Twoje prośby się nie liczą. Zaakceptuj to, że on działa inaczej. Następnym razem jak będziesz czegoś potrzebować, to stwórz wizję, opowieść, dlaczego to jest ważne i poproś ukochanego mężczyznę kilka razy.
Czytaj także:
Pozwól sobie pomóc, czyli dlaczego mężczyźni lubią być potrzebni