separateurCreated with Sketch.

Jak zainteresować dzieci historią?

DZIEWCZYNKA SZUKA KSIĄŻKI
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Joanna Operacz - 22.02.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Mówią, że historia jest nauczycielką życia. Jeśli chcesz, żeby Twoje dziecko miało dobre życie, to powinieneś dopilnować, żeby znało historię. No tak, ale jak to zrobić?

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Jak zainteresować dzieci historią? Sylwia Jurkowska, która razem z mężem uczy dwie córki w domu, ma wątpliwości, czy to jest wykonalne. Sądzi raczej, że taką pasją można się tylko zarazić od kogoś, kto sam się tym interesuje. Najlepiej, jeśli „zarażanie” odbywa się w domu. Jeżeli rodzice interesują się światem (a więc także przeszłością), rozmawiają przy stole o tym, co ostatnio przeczytali, to dzieci chłoną wiedzę w naturalny sposób i chcą się dowiadywać więcej.

Warto też, żeby dzieciaki rozmawiały o przeszłości z dziadkami i innymi starszymi osobami. Dobrym pretekstem do rozmowy może być na przykład porządkowanie zdjęć albo pamiątek.



Czytaj także:
Na Giewont się patrzy, czyli baśń o prawdziwym życiu

 

Historia. Przewodnik prawdę ci powie

Pomysł Jurkowskich na naukę historii w edukacji domowej to np. odwiedzanie muzeów, zabytków i skansenów. Starają się zawsze robić to z przewodnikiem, który tłumaczy im, co widzą i na jakim tle dziejowym powinni to umieścić. Wynajęcie przewodnika kosztuje – w zależności od miejsca – od kilkudziesięciu do 150 złotych. Najlepiej umówić się na zwiedzanie kilka tygodni przed wizytą, bo w sezonie przewodnicy często mają zapełnione grafiki.

 

Dotknąć historii

Filcowe kapcie i karteczki „Nie dotykać eksponatów” – na szczęście coraz mniej muzeów w Polsce funkcjonuje w taki sposób. Nowoczesne placówki to tzw. muzea narracyjne, czyli „opowiadające historie” z wykorzystaniem różnych środków – nie tylko przedmiotów z epoki, ale również słowa mówionego, filmów, muzyki i światła, metod interaktywnych. Warto odwiedzić z dziećmi np. Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum Toruńskiego Piernika czy mało znane, a bardzo ciekawe Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego w Pruszkowie. Nawet szacowne, znane muzea narodowe organizują bardzo ciekawe warsztaty dla dzieci i młodzieży.


ANNA DZIEWIT-MELLER
Czytaj także:
Dziewit-Meller: Dlaczego wygumkowaliśmy kobiety z historii?

 

Rusz w Polskę, by poznać historię

Może to zabrzmi banalnie, ale warto pokazać dziecku kraj, w którym mieszka. Moje dzieci mają koleżanki i kolegów, którzy jeździli do Indonezji i Meksyku i znają plaże chyba we wszystkich krajach leżących nad Morzem Śródziemnym, ale nigdy nie byli w Krakowie czy w Gdańsku. Fajnie jest odpocząć nad ciepłym morzem i obejrzeć marokańską architekturę, ale poznawanie świata najlepiej zacząć od tego, co się ma najbliżej i co jest naszym dziedzictwem.

 

Dwa nagie miecze

W Polsce bardzo prężnie rozwijają się grupy rekonstrukcyjne. Niemal w każdym większym mieście organizują rekonstrukcje i inscenizacje – z pokazami musztry, umundurowania, uzbrojenia i metod walki oraz z opowieściami na ten temat. Taki pokaz to nie tylko atrakcja, ale też spora dawka konkretnej wiedzy historycznej.

Nastolatki mogą być nie tylko widzami, ale też uczestnikami takich wydarzeń. Tomasz Karasiński, komendant Stowarzyszenia Grupa Historyczna „Zgrupowanie Radosław”, mówi, że do jego stowarzyszenia należą głównie młodzi ludzie – od studentów po uczniów szkół podstawowych. Upamiętniają bohaterów, biorą udział w uroczystościach, organizują m.in. Katyński Marsz Cieni, prowadzą zajęcia w szkołach. Jaki mają przepis na zainteresowanie dzieci historią? „Staramy się opowiadać młodym ludziom o bohaterach, którzy byli w podobnym wieku jak oni. Zwracamy uwagę na to, że mieli podobne problemy, pokazujemy ich przeżycia” – tłumaczy.


RODZINA W KUCHNI
Czytaj także:
Świąteczne opowieści o dziejach rodziny pomogą ci zrozumieć siebie

 

Gry miejskie, gry wiejskie

Dobrą – choć chyba niedocenianą – okazją do nauki historii są obchody świąt i rocznic patriotycznych. Takie wydarzenia to często nie tylko oficjalne przemówienia i składanie kwiatów przez prezydenta albo wójta, ale również wspomnienia świadków i historyków, wystawy, gry miejskie, marsze. Kto choć raz był 1 sierpnia w centrum Warszawy i zobaczył, jak w Godzinie „W” stają samochody, wyją syreny, a przechodnie zatrzymują się na minutę, ten chyba już nigdy nie zapomni, co się wydarzyło 1 sierpnia 1944 roku.

 

Palec na pilocie

Kolejny bardzo dobry sposób na poznawanie historii to filmy. Młodszym dzieciom spodobają się filmy animowane, np. francuska seria „Było sobie…” z ponad dwudziestoma odcinkami o cesarstwie rzymskim, Wikingach, epoce elżbietańskiej itd. Starsze mogą oglądać poważniejsze rzeczy, np. serię „Sensacje XX wieku” Bogusława Wołoszańskiego. Uwaga! Nie każdy film nadaje się dla dzieci, więc trzeba je obejrzeć wcześniej albo oglądać razem z dziećmi (i z pilotem w ręce). Warto też zwrócić uwagę na ideologiczne przeinaczenia, bo i takie niestety się zdarzają w filmach historycznych dla dzieci. Każdy seans to okazja do rozmowy.

W naszym domu bardzo dobrze sprawdzają się też filmy fabularne osadzone w historycznych realiach. Polecam zwłaszcza hollywoodzkie produkcje z lat 60., takie jak „Ben Hur” i filmy o II wojnie światowej. Są może nieco oldskulowe, ale nie ma w nich seksu, wulgaryzmów ani przytłaczającej przemocy.


HURRICANE
Czytaj także:
Zwiastun „Hurricane”, brytyjskiego filmu o Dywizjonie 303, robi wrażenie!

 

Guzikowcy

Kilkuletnie dzieci uwielbiają zbierać różne rzeczy. Może zamiast kolekcjonować pokemony chciałyby zbierać stare monety, guziki albo plastikowe repliki dawnej broni? To jest zwłaszcza dobry pomysł dla chłopców. Nie da się takiej pasji nikomu zaszczepić na siłę, ale można spróbować młodego człowieka zainspirować. Znam kilku nastolatków, którzy kilka lat temu zaczynali od strugania karabinów z drewna, a dzisiaj wiedzą o I wojnie światowej albo epoce napoleońskiej więcej niż ich nauczyciele historii.

 

Atlas

Tomasz Karasiński mówi, że największy sukces zajęć, które prowadzi jego stowarzyszenie, jest wtedy, kiedy słuchacze sięgną później po książki na dany temat. Na rynku jest wiele publikacji dla dzieci, które opowiadają o historii w sposób mądry, ciekawy i dopasowany do wieku odbiorców. Dobry przykład to „Alfabet niepodległości” Anny Skowrońskiej – zbiór krótkich, ciekawych opowieści, które układają się w historię 20-lecia międzywojennego (premiera 19 marca, imieniny marszałka). Warto mieć w domu także encyklopedię (żeby dzieci wyrobiły sobie nawyk zaglądania do dobrego źródła, kiedy chcą sprawdzić jakieś informacje) i atlas historyczny, w którym można im pokazywać miejsca, gdzie działy się wydarzenia, o których słyszą lub czytają.


IRENA SENDLER
Czytaj także:
Sendlerowa z krwi i kości. 12 ciekawostek z jej życia