Aleteia logoAleteia logoAleteia
poniedziałek 02/10/2023 |
Świętych Aniołów Stróżów
Aleteia logo
Styl życia
separateurCreated with Sketch.

3 rodzaje krytyków w internecie – obyś nie znalazł się w tym gronie

KOMENTARZE NA FACEBOOKU

Shutterstock

Katarzyna Wyszyńska - 14.03.18

Bez trudu ogłaszamy płomienne manifesty, ostre osądy, emocjonalne wpisy i deklaracje bycia po (według nas) „jasnej stronie mocy”. Gdy ktoś z naszych znajomych ma odmienne poglądy, przestajemy go obserwować, bo po co mamy się denerwować.

Dziś zabawię się w Don Kichota na miarę naszych czasów. Moją Manchą zostanie Facebook, a wiatrakami… komentarze w internecie. Tak, przyznaję, lubię je czytać w dyskusjach na wallach znajomych czy pod artykułami na profilu Aletei. Wśród komentarzy widzę trzy typy, które znajdą się w prawie każdej kontrowersyjnej dyskusji. Mam nadzieję, że jak najmniej czytelników naszego portalu odnajdzie się w tym niechlubnym gronie.

Monopolista prawdy

Jego argumenty to użycie słów „bzdura” lub „fanaberie”. Pan Bóg wie wszystko, ale on wie wszystko lepiej. Doświadczenie własne lub jego bystry, zero-jedynkowy osąd sytuacji, jest jedynym słusznym i prawidłowym, o który będzie walczył bez litości.

Brakujący gadżet – lupa, ponieważ brak mu dosłownie i w przenośni zbliżenia do osoby, którą krytykuje. Skupiony na ogólnych, jednoznacznych wyrokach, nie stara się zrozumieć złożoności i odrębności jednostkowej sytuacji.

Mędrzec ludowy

Swoje rozumowanie i ocenę opiera na wyłącznie jednostkowym doświadczeniu. Czy swoim, czy cudzym, nie dopuszcza do siebie argumentów naukowych czy neutralnych faktów, bo jak to papierosy mogą szkodzić, skoro dziadek palił, a umarł ze starości. A sąsiadka, taka dbająca o zdrowie nie paliła, a zmarła na raka piersi.

Bardziej niż statystyczny, ceni dowód epizodyczny. Jak ciotkę bolała głowa, to brała lek na nadciśnienie, więc skoro mnie boli, to i mi pomoże. Brakujący gadżet – rakieta, by zyskać szerszy kadr, dystans potrzebny na całościowy ogląd sytuacji, dalszy niż czubek własnego nosa.


SFRUSTROWANY MĘŻCZYZNA

Czytaj także:
Jak radzić sobie z własną złością i trudnymi emocjami, żeby nie okazać się hejterem?

Weteran wojenny

To ten, który wiele przeszedł, z niejednego pieca chleb jadł i na niejednym forum dyskusyjnym wyszczerbił sobie miecz. Niezależnie od wieku brzmi jak zrezygnowany, zmęczony życiem senior. „Ty masz źle? Nie masz pojęcia, co to znaczy trudności. Gdy ja byłem w twoim wieku…” albo „Przeszliśmy przez to, a nawet jeszcze gorsze rzeczy, ale my nie narzekaliśmy”.

Skoro było ciężko kiedyś, to i teraz tak być powinno. Dobrze, że nie jest ich tak wielu, bo zgodnie z ich logiką, nie ma sensu walczyć z niesprawiedliwością, nie można pragnąć zmiany na lepsze. Zamiast go kształtować, trzeba zacisnąć zęby i znosić co przyniesie los. Brakujący gadżet – eliksir młodości. Świeży powiew mocy i siły, zdrowego buntu. Albo chociaż niech odda te nożyczki, którymi podcina skrzydła innym.

Czy da się dogadać w internecie?

Żadna ze skrajności nie jest dobra, a już na pewno negowanie odczuć lub przeżyć drugiego człowieka. Nie tędy droga do porozumienia, to raczej skrót do polaryzacji, która coraz wyraźniej jest w internecie widoczna. Tak wyjątkowo łatwo tu zająć bezkompromisowe stanowisko. To, czego w osobistej rozmowie byśmy nie powiedzieli, a przynajmniej dobieralibyśmy słowa z odpowiednią dozą delikatności, za szklanym ekranem wymyka się spod kontroli.

Bez trudu ogłaszamy płomienne manifesty, ostre osądy, emocjonalne wpisy i deklaracje bycia po (według nas) „jasnej stronie mocy”. Gdy ktoś z naszych znajomych ma odmienne poglądy, przestajemy go obserwować, bo po co mamy się denerwować. Potem kolejnego i jeszcze jednego, aż wydaje nam się, że „normalni” ludzie myślą tak jak my, a „nas” jest więcej, więc mamy rację.

W końcu dochodzimy do „czystej” poglądowo grupy, która poklepuje się po cyber-ramieniu, i zagrzewa do walki z oponentem. Tym, który w normalnych warunkach mógłby być naszym dobrym sąsiadem. Na różniące nas tematy po prostu byśmy nie gadali, ale cukier zawsze można byłoby pożyczyć. Do czasu, gdy jego zaangażowanie w internecie sprawiło, że nie chcemy już zatrzymywać się na pogawędki, skoro jest zagorzałym zwolennikiem przeciwnej do nas partii. Nie widać już, że i z tymi po drugiej stronie barykady, także mamy wspólne punkty styku.

Nie idźmy tą drogą.




Czytaj także:





Czytaj także:


Tags:
internet
Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!

Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Tu możesz poprosić zakonników o modlitwę. Wyślij swoją intencję!


Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail