„Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Podczas rodzinnego spaceru nad rzeką 5-letni Vincent poślizgnął się na skale i wpadł do wody. Pierwszą osobą, która po niego wskoczyła, był człowiek, który… nie umiał pływać.
Zaraz po nim w rzece znaleźli się rodzice chłopca. Victor Mozqueda dosięgnął go pierwszy i chociaż woda wielokrotnie próbowała ich pochłonąć, nie puścił dziecka. Mimo że sam nie potrafił pływać, nie spoczął, dopóki nie oddał Vincenta w bezpieczne ręce rodziców. Potem został porwany przez wodę i utonął.
Family and friends lined up to place candles around a vigil for Victor Mosqueda, a Santa Clarita man, who died saving a 5-year-old-boy from drowning. pic.twitter.com/InDAcfQ9aP
— KHTS Radio (@KHTSRadio) June 26, 2018
Jego rodzina i przyjaciele przekonują, że ofiara Victora była typowa dla jego życia. „Victor był radosną osobą, pokorną, troskliwą, kochającą, pełną szacunku, wyluzowaną i przyjacielską” – mówi jego siostra Maria. A szwagier dodaje: „Zawsze robił coś dla innych. Tak go po prostu wychowano”.
22-latek uwielbiał grać na gitarze i śpiewać. Trenował też piłkę nożną i wspinaczkę. Jego bezinteresowne życie ostatecznie uratowało małego chłopca od tragicznej śmierci. Z pewnością ta ofiara nie zostanie zapomniana przez tych, którzy go kochali.
Bliscy Victora stworzyli internetową zbiórkę pieniędzy na zorganizowanie pogrzebu. W ciągu tygodnia udało się zebrać ponad dwukrotnie wyższą sumę.
Czytaj także:
Polak uratował kobietę z płonącego samochodu. Jak go znalazła?
Czytaj także:
Krzyczał na mnie i zrobił awanturę. Ale kiedy zaczęliśmy z psem tonąć, wskoczył
Czytaj także:
Policjant ratuje życie trzem kobietom. I przypisuje to Maryi