Plebiscyt może wygrać jedna osoba, natomiast oni wygrali ten plebiscyt już dawno, kradnąc nasze serca, kiedy cała Polska śledziła akcję ratunkową, bardzo niebezpieczną, w górach – powiedział tuż przed ogłoszeniem werdyktu redaktor naczelny „Przeglądu Sportowego” Przemysław Rudzki.
Redaktor zaznaczył, że nagroda jest wyjątkowa:
Mamy dla nich nagrodę specjalną, której nigdy wcześniej w naszym plebiscycie nie było, ona jest stworzona specjalnie dla nich.
Zacytował także słowa jednego z utworów grupy Paktofonika:
„Widzę szczyt za szczytem, a zaszczyt za zaszczytem”. To jest coś takiego, co przychodzi mi na myśl, kiedy myślę sobie o tych ludziach. Oni widzą szczyt, ale ten zaszczyt jest dla nich mniej istotny. Oni lepiej czują się w górach. Nie próbujmy tego zrozumieć, tylko pozwólmy im tam chodzić.
Współwręczającym nagrodę był minister sportu i turystyki Witold Bańko, który również wyraził słowa uznania dla polskich himalaistów:
Oni tego szczytu, który chcieli zdobyć zimą nie zdobyli, ale zdobyli inny szczyt – szczyt bohaterstwa. W jednej chwili zostawili swoje marzenia, ambicje, plany, rzucili wszystko i ratowali życie.Tę przepiękną lekcję człowieczeństwa obserwował cały świat.
Denis Urubko był nieobecny na gali. W imieniu wszystkich wyróżnionych głos zabrał Adam Bielecki, który zwrócił się z apelem
Chciałbym, żebyśmy pamiętali o dwóch rzeczach, kiedy mówimy o Nanga Parbat. Pierwsza to taka, że to nie tylko nasza czwórka, ale cały szereg osób i w Polsce, i we Francji, i we Włoszech, i w Pakistanie był zaangażowany w tę akcję.
Mam takie poczucie, że my nie chcielibyśmy, żeby ta akcja była postrzegana jako coś wyjątkowego. Pomoc drugiemu człowiekowi w górach, na miarę oczywiście naszych możliwości, była, jest i na zawsze powinna pozostać zwyczajną rzeczą.
Blisko rok temu, w ostatnie tygodnie stycznia, Tomasz Mackiewicz oraz Elisabeth Revol po zdobyciu pakistańskiego ośmiotysięcznika Nanga Parbat utknęli u zboczy góry. Gdy wiadomo już było, że znaleźli się w dramatycznym położeniu, zgromadzeni w bazie pod K2 członkowie polskiej wyprawy narodowej zdecydowali się na wzięcie udziału w akcji ratunkowej. Kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki demokratycznie zapytał, kto mógłby wziąć w niej udział. Jak czytamy w „Przeglądzie Sportowym”, „rękę podnieśli wszyscy”.
Ostatecznie spośród grupy wybierającej się na K2 wyłoniono czterech himalaistów: Urubko, Bieleckiego, Botora, Tomalę. Ich brawurowo przeprowadzoną akcję ratunkową relacjonowaliśmy na łamach Aleteia.pl.
Źródło: Przegląd Sportowy, Aleteia