Łukasz Piszczek to jeden z najwybitniejszych obrońców reprezentacji Polski w całej historii. To dlatego przez wielu wybierany jest do reprezentacji stulecia w konkursie zorganizowanym na stronach Polskiego Związku Piłki Nożnej. Poznajcie lepiej Łukasza Piszczka, który właśnie zakończył reprezentacyjną karierę.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
A jak Afera
Łukasz Piszczek został skazany za udział w aferze korupcyjnej. To właściwie jedyny mroczny etap jego kariery. Sam zgłosił się do prokuratury, gdy o sprawie zrobiło się głośno. Miał 21 lat. Starsi koledzy z Zagłębia Lubin autorytatywnie poinformowali go o „zrzutce” na zapłatę dla piłkarzy Cracovii, by zagrali w ostatnim meczu sezonu na remis. Taki wynik potrzebny był Zagłębiu, by awansować do eliminacji w europejskich pucharach. Łukasz miał, podobnie jak inni, dorzucić do puli 10 tys. zł.
Zeznając, przyznał jednak, że chyba nie posiadał nawet takiej kwoty na koncie i być może dołożył jedynie 5 tys. W ustawionym meczu nie zagrał, ale w korupcji brał udział. Wiele wskazuje jednak na to, iż został wciągnięty w aferę przez starszych kolegów. Jak sam przyznał, brakowało mu odwagi, by się postawić ustalonym przez starszyznę zasadom. Za błąd młodości zapłacił wysoką cenę: na pewien czas utracił reputację w oczach polskich fanów. Zdołał ją jednak odbudować nienaganną postawą zarówno na boisku, jak i poza nim.
B jak Borussia
Oczywiście Borussia Dortmund, czyli klub, w którym Piszczek święcił największe tryumfy. To tam zakłada opaskę kapitana, od wielu lat jest liderem zespołu. Zyskał w niej miano jednego z najlepszych prawych obrońców nie tylko w niemieckiej ekstraklasie, ale także w Europie. Mimo zainteresowania ze strony wielu czołowych klubów, Piszczek nie chciał jednak zmieniać barw klubowych. To rzadko spotykana postawa u współczesnych piłkarzy. Nie zaskakuje zatem, że Piszczek stał się legendą Borussi, a wręcz symbolem żółto-czarnych.
C jak Charyzma
Piszczek ją ma. Po prostu. Potwierdzają to koledzy z zespołu, ale też ludzie, którzy mieli okazję pracować z polskim obrońcą. “Ma charyzmę, ma analityczne spojrzenie, szybko rozpoznaje boiskowe sytuacje, które wymagają skorygowania” – powiedział swego czasu o Łukaszu Piszczku polski skaut Borussi Dortmund Artur Płatek.
Charyzma u Piszczka nie polega jednak na pokrzykiwaniu na kolegów. Jest raczej introwertyczny, z trudem otwiera się przed innymi. A jednak perfekcjonizmem, odpowiedzialną postawą na boisku, determinacją i ciężką pracą budzi szacunek innych.
D jak Dieta
Łukasz bardzo dba o siebie. Na siłowni uwielbia ćwiczenie muscle up, czyli podciągania oraz pompki na poręczach. Jest dobrze zbudowany, ale przestrzega też diety. Odłożył swego czasu na bok ulubioną colę. Pochłania dużo węglowodanów, a jedną z jego ulubionych potraw są… ziemniaki. Podobno gdy przeniósł się z Polski do Niemiec, bliscy przywozili mu ulubione gatunki tego popularnego w Polsce warzywa.
E jak Ewa
Piękna jak – niech będzie – okręt pod pełnymi żaglami. Pełna uroku, z cudownym uśmiechem, stroni jednak od celebryckich ścianek, budowania osobistej marki na Instagramie oraz całego zamieszania, jakie towarzyszy piłkarzom i ich małżonkom. Razem z Łukaszem mają troje dzieci. Poznali się jeszcze w szkole średniej. Ewa jest oazą spokoju, kwiatem lotosu na tafli jeziora. Gdy pani Piszczek była w pierwszej ciąży, mieszkała już z mężem w Dortmundzie. Pewnego wieczoru Łukasza odwiedził akurat Robert Lewandowski. Panowie oglądali mecz, gdy Ewa poczuła gwałtowne skurcze. „Zaczyna się” – powiedziała. Lewy poderwał się nerwowo, ale żona Łukasza spojrzała na niego z pobłażaniem. „Obejrzyjcie sobie do końca pierwszą połowę” – uspokoiła napastnika.
F jak Fabiański
Łukasz Fabiański to jeden z najbliższych przyjaciół Piszczka. Razem grali w młodzieżowych reprezentacjach. Są też trochę do siebie podobni: skromni, zawsze chętni do rozmowy z dziennikarzami, uśmiechnięci. Gdy pewnego razu otrzymali zaproszenie do jednego z programów sportowych Canal Plus, wydawcy dopytywali, na jakie loty kupić im bilety. Obydwaj uspokoili, że sami są sobie w stanie sfinansować podróż samolotem i samodzielnie dotarli do studia.
G jak Goczałkowice-Zdrój
To w tej śląskiej miejscowości znajduje się chyba najsłynniejszy na świecie klub z polskiej IV ligi. W tym klubie Piszczu stawiał pierwsze kroki na ścieżce piłkarskiej kariery. Do dzisiaj żyje losami LKS Goczałkowic-Zdrój. Ogląda wszystkie mecze, korzystając ze streamingu w sieci.
Nazwę klubu znają nie tylko kumple Łukasza z reprezentacji Polski, ale także gwiazdy Borussi Dortmund. Koledzy klubowi często zagadują Piszczka o wynik jego LKS-u. Co ciekawe, to właśnie w tym klubie ten wielki piłkarz chce zakończyć swoją karierę. Od wielu lat wspiera też drużynę nie tylko finansowo, ale także swoimi cennymi radami.
J jak Jurgen Klopp
Piszczek pracował z wieloma wybitnymi trenerami, ale to właśnie Klopp był tym najwybitniejszym. Niemiecki szkoleniowiec nie ma łatwego charakteru. Potrafi być cierpki, a jednak znakomicie buduje relacje w zespole. Piszczka uwielbiał. Chyba znalazł z nim wspólny język, bo Łukasz uchodzi za niezwykle inteligentnego gracza, a takich Klopp wręcz uwielbia.
K jak Kuba
Z Kubą Błaszczykowskim łączy go przyjaźń na śmierć i życie. Panowie spędzają wspólnie wakacje. Mają podobne temperamenty: na boisku twardzi i walczący o każdy centymetr murawy. Poza nim: sympatyczni, pełni ciepła, ale też skryci. Wierni w przyjaźni bez reszty.
L jak Leo
A dokładnej: jak Leo Benhakker, za którego kadencji Piszczek nie tylko zadebiutował w reprezentacji Polski, ale też zagrał na pierwszym poważnym turnieju: mistrzostwach Europy w 2008 roku. Co prawda na Euro pojechał w zastępstwie kontuzjowanego Kuby Błaszczykowskiego, ale potrafił wykorzystać otrzymaną szansę: był jednym z lepszych zawodników nieudanych dla nas rozgrywek. Gdy usłyszał, że otrzymał bonusowe powołanie, ruszył na zgrupowanie kadry prosto z plaży. Dotarłszy na miejsce, zorientował się, że podróżował w… japonkach.
M jak Mourinho
Kiedy słynny portugalski szkoleniowiec prowadził Real Madryt, chciał mieć u siebie właśnie Łukasza Piszczka. Nic dziwnego, podobne marzenia pojawiały się w głowach menedżerów czy dyrektorów sportowych wielu europejskich klubów. Ale kto wtedy nie chciał grać w Realu Madryt i pracować z Jose Mourinho… no właśnie, kto? Ano Łukasz Piszczek.
Portugalczyk najpierw zaniemówił, gdy Piszczu odmówił zmiany barw klubowych, a potem poprosił słynnego działacza Borussi Joachima Watzkego, by ten przekazał Polakowi takie słowa: „jesteś pierwszym piłkarzem w mojej karierze, który odmówił mi transferu”.
N jak Napastnik
Na tej pozycji Piszczek zaczynał karierę. Strzelał bramki jak na zawołanie: w Goczałkowiance, w Gwarku Zabrze, trafiał też do siatki w Zagłębiu Lubin. Ale w berlińskiej Herthcie słynny szwajcarski trener Lucien Favre powiedział: basta! I przestawił Piszcza na prawą obronę. Choć Polak kręcił nosem z niezadowolenia, w końcu przystał na ten pomysł. I stał się jednym z najlepszych obrońców świata.
R jak Reprezentacja
Gra z orzełkiem na piersi zawsze była dla Piszczka wielkim wyróżnieniem. W reprezentacji zagrał 66 razy i strzelił 3 bramki. Te liczby wyglądałyby inaczej, gdyby nie kontuzje, z którymi zmagał się Łukasz. Ale dla kadry potrafił się poświęcać, grywał nawet wtedy, gdy był nie w pełni zdrowy.
Jego ojciec Kazimierz wspominał, że bywały momenty, kiedy naprawdę bał się o zdrowie swojego syna. Ale Piszczek potrafił też uderzyć pięścią w stół. Po mundialu w Rosji przyznał, że nie był w pełni sił, sugerując błędy sztabu w przygotowaniu fizycznym zawodników. Był integralną częścią drużyny. Zawsze wszystko podporządkowywał dobru zespołu.
T jak Trener
Wszyscy, którzy znają Piszczka nie mają wątpliwości: po zakończeniu kariery zostanie trenerem. Świetnie czuje zespół, ale też rozumie to, co dzieje się na boisku. Uwielbia rozmawiać z trenerami, dopytywać o powody ich decyzji i planów taktycznych. Często ogląda mecze, szczegółowo je analizując. Sam Piszczu jednak asekuruje się, zapewniając, że po zakończeniu kariery będzie chciał przede wszystkim odpocząć.
U jak Uśmiech
Ten ma Łukasz po prostu rozbrajający! Koledzy podkreślają, że tym uśmiechem potrafi wprowadzić dobrą atmosferę do szatni. Choć nie uchodzi za kogoś, kto buduje atmosferę w drużynie, to na pewno potrafi rozładować napięcie. Ma specyficzne poczucie humoru. Ulubiona riposta? To proste: „chyba ty”.
W jak Wódka
Nie, nie chodzi o mocny napój alkoholowy, bo Łukasz jest raczej spokojnym człowiekiem, stroniącym od silnych wrażeń. Mowa zatem o Kamilu Wódce, słynnym psychologu sportowym, z którym współpracuje Piszczek. Trochę zajęło mu czasu, zanim podjął decyzję o terapii. Ale dzisiaj nie żałuje: wie, że rozmowy z Kamilem Wódką pozwoliły mu się odblokować, nauczyć radzenia sobie ze stresem za pomocą technik wizualizacji, a w konsekwencji uczyniły go lepszym piłkarzem.
Z jak Zamilski
Andrzej Zamilski to trener młodzieżowej reprezentacji, dzięki któremu Piszczek pierwszy raz mógł założyć koszulkę z orłem. „Kochane dziecko” – po ojcowsku podsumowuje dzisiaj okres tamtej współpracy Zamilski.
Przyznaje, że Łukasz na tle swoich kolegów był raczej łatwy w prowadzeniu: nie sprawiał problemów wychowawczych, wiedział czego chciał, wykonywał polecenia na boisku. Czy w ogóle myślał wówczas, że za kilkanaście lat, na Stadionie Narodowym będzie żegnał się z seniorską kadrą pośród burzy oklasków i pełnych sympatii okrzyków, skandujących jego nazwisko?
Czytaj także:
Zupa i paczka papierosów, czyli czego uczy nas Lewandowski?
Czytaj także:
Introwertyk mistrzem sportu. Czy to możliwe?
Czytaj także:
Piłka nożna: sport, biznes czy machlojka?