separateurCreated with Sketch.

Mąż do żony alkoholiczki: „Ty się jeszcze podniesiesz. Ja ci w tym pomogę”. Rekolekcje bp. Galbasa

HANDS SKY
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

„Leżałam cała zapita na podłodze. Byłam w wymiocinach. I wtedy przyszedł do mnie mąż. Uklęknął koło mnie i mówi: kochanie, ty się jeszcze podniesiesz. Ja ci w tym pomogę… I to jego zdanie przebiło się przez ten mój pijany mózg”.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

„Zróbcie sobie litanię waszych prywatnych wszystkich świętych. Świętych z sąsiedztwa. A więc ludzi, którzy żyją obok was. I którzy tak pięknie naśladowali Chrystusa, że was skłonili do życia bardziej pobożnego i bardziej gorliwego” – powiedział bp Adrian Galbas SAC. Biskup pomocniczy diecezji ełckiej na antenie TVP 3 prowadzi rozważania rekolekcji adwentowych. Ich tematyką są trzy pandemie. Pierwsza konferencja dotyczyła „pandemii świętości”.


PIOTR PAWLUKIEWICZ
Czytaj także:
Ks. Pawlukiewicz: Śpieszmy się kochać Boga, tak szybko przychodzi

 

Święci z sąsiedztwa

W adhortacji, którą papież Franciszek nam zostawił dwa lata temu, powiedział: posłuchajcie, zróbcie sobie litanię waszych prywatnych wszystkich świętych. Świętych, jak on to nazywa, z sąsiedztwa. A więc ludzi, którzy żyją obok was. I którzy tak pięknie naśladowali Chrystusa dzisiaj, teraz, ubogiego, pokornego i dźwigającego krzyż, że byli dla was zachętą. Że was skłonili do życia bardziej pobożnego i bardziej gorliwego.

Pod wpływem tej zachęty papieża postanowiłem poszukać takich świętych w swoim otoczeniu. Gdybym chciał ich wam wszystkim tutaj teraz wymienić to pewnie ta nauka rekolekcyjna musiałaby trwać z godzinę.

 

Święty mąż alkoholiczki

Ale wspomnę na przykład tę kobietę i jej męża. Ona jest alkoholiczką, on już nie żyje. I opowiadała mi kiedyś, jak wróciła po jednej z imprez do domu i mówi: „wie ksiądz, ja leżałam cała zapita na podłodze mojego mieszkania. Byłam, byłam w wymiocinach. Powiedziała trochę bardziej brutalnie, ale jesteśmy w telewizji.

I wtedy przyszedł do mnie mój mąż. On uklęknął koło mnie i mówi: kochanie, ty się jeszcze podniesiesz. Ja ci w tym pomogę. Ksiądz sobie wyobraża, ja w tych… a on przychodzi i mówi: kochanie, ty się jeszcze podniesiesz, ja ci w tym pomogę.

I to jego zdanie przebiło się przez ten mój pijany mózg, doszło do środka i zaczęło działać. Oczywiście potem była terapia, było AA, było bardzo dużo modlitwy, ale to zdanie było początkiem. Ten mój mąż to jest święty człowiek. Umarł. Jestem pewna, że z powodu mnie”.

Tak mówi ona. 52-lata, trochę za szybko. „I wie ksiądz, ja mu to napisałam na jego grobie. Kochanie, podniosłam się. Dziękuję, że mi w tym pomogłeś. Kiedyś jedna pani widziała mnie na cmentarzu, jak byłam przy grobie mojego męża i mówi: co to za piękna modlitwa. To rzeczywiście modlitwa do mojego świętego”.


DZIEWCZYNKA WSKAZUJE NA KSIĘDZA
Czytaj także:
„Ty wstrętny proboszczu!” – tak mała Elżbieta rozpoczęła swą drogę do świętości

 

Chory na raka wzmacnia biskupa

To są na przykład święci z mojego sąsiedztwa. Albo ten młody chłopak gryziony przez raka. Gdy go pierwszy raz z półtora miesiąca temu odwiedziłem w szpitalu, jego tata mówi: „niech ksiądz biskup pójdzie, żeby go trochę wzmocnić”.

I po chwili rozmowy wiedziałem, że ktoś z nas drugiego na pewno wzmacnia. Tylko nie ja jego. Poskręcany od bólu, kiedy mówi: „ja milion razy wierzę w Jezusa”. Święty z mojego sąsiedztwa.

 

Wierna żona

W tej grupce jest także i ona. Jest bardzo atrakcyjna, więc pewnie atrakcyjna musiała być także i wtedy, kiedy rozpadło się jej małżeństwo. Ona nie mówi, że ono się rozpadło z jej albo z jego winy, ale że to była ich wspólna sprawa.

I zapytałem ją kiedyś, wychowuje samotnie dzieci, czy nie miała takiej potrzeby, żeby się z kimś związać. Mówi: „była nie tylko potrzeba, była także okazja. Ale tego nie zrobiłam, ponieważ zależało mi na tym, żeby codziennie przyjmować Komunię świętą”. Jeśli to nie na tym polega świętość to na czym ona polega? Święci z sąsiedztwa.

 

Litania moich prywatnych świętych

Święci z sąsiedztwa. Zróbcie sobie taką litanię. Może właśnie w ten wieczór albo jutro, litanię moich prywatnych świętych. Właśnie tych, którzy nigdy pewnie nie znajdą się w żadnych oficjalnych spisach świętych, nie będziemy ich jakoś powszechnie w Kościele wspominać. Świętych, którzy tak naprawdę nawet sami o tym nie wiedzą. Tak jak w tym pięknym wierszu ks. Twardowskiego. Kiedy on mówi:

„Są święci, bo nie udają świętych, bo wierzą w miłość większą od przykazań, bo nie lubią deklamowanej prawdy ani klimatyzowanego sumienia. Bo są tak bardzo obecni, że ich nie widać. Bo nie lękają się nowych czasów, które przewracają wszystko do góry nogami. Bo uważają, że tylko pies jest dobry, kiedy jest zły. Bo nie mają i dlatego rozdają. Tak słabi, że przenoszą góry. Potrafią umierać i nie odchodzić”.

To jest fragment zapisu rekolekcji. Całość pierwszego dnia rekolekcji znajdziecie tutaj. Tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji Aleteia.pl.
KAI/ks



Czytaj także:
Ojcowie dużych rodzin, którzy zostali świętymi! 5 wspaniałych

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.