Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Jan Byström, psychoterapeuta i były duchowny luterański z Uppsali, dołączył do całkiem sporej grupy księży rzymskokatolickich żyjących w związkach małżeńskich. Jak to możliwe? Zapoznajmy się z ciekawą historią życia tego człowieka. Być może jest ona obrazem szerszych tendencji obecnych w życiu duchowym Szwecji.
Jeszcze w pierwszej dekadzie XXI wieku ks. Jan Byström był duchownym luterańskiego Kościoła Szwecji (szw. Svenska kyrkan) – jednego z najliczniejszych Kościołów ewangelicko-augsburskich na świecie, który zgodnie z rozpowszechnioną w Skandynawii tradycją posiadał jeszcze do niedawna charakter wyznania państwowego.
Jednocześnie ks. Byström był znanym w swoim rodzinnym mieście psychologiem i psychoterapeutą, co w przypadku duchowieństwa szwedzkich luteranów nie jest zjawiskiem rzadkim. Wielu jego przedstawicieli, obok obowiązków duszpasterskich pracuje również w zawodach zaangażowanych społecznie. Księża Kościoła Szwecji to m. in. lekarze, terapeuci, wykładowcy lub pracownicy socjalni.
W maju tego roku, 68-letni mąż Charlotty, ojciec pięciorga dzieci i dziadek 12 wnucząt otrzymał... sakrament święceń kapłańskich z rąk biskupa rzymskokatolickiej diecezji sztokholmskiej, kardynała Andersa Arboreliusa.
Poziom praktyk religijnych społeczeństwa szwedzkiego jest dość niski. Badania pokazują, że na coniedzielne nabożeństwa uczęszcza co najwyżej 2 proc. obywateli. Do związków kulturowych i tradycji luterańskiej przyznaje się wciąż (według danych z 2019 r.) ponad 56 proc. dorosłych Szwedów.
Rzymski katolicyzm, jak również prawosławie i katolickie Kościoły wschodnie, należą w tym kraju do mniejszości religijnych, których większość członków nie stanowią rodowici Szwedzi, ale mieszkający w tym kraju imigranci.
Od czasów reformacji u naszych sąsiadów na drugim brzegu Bałtyku istnieje tylko jedna diecezja rzymskokatolicka ze stolicą w Sztokholmie. Zgodnie z szacunkami, jej wiernymi są katolicy reprezentujący blisko 75 różnych narodowości. Co ciekawe, stojący na jej czele kard. Anders Arborelius, karmelita bosy, sam jest konwertytą z luteranizmu, który przystąpił do Kościoła katolickiego w wieku 20 lat, zafascynowany życiem i postacią św. Teresy z Lisieux.
Luterański Kościół Szwecji od dłuższego czasu traci (według własnych statystyk) od 1 do 2 proc. wiernych rocznie. Przyczyny tego stanu są różnorakie. Z pewnością na pierwsze miejsce wysuwa się coraz mocniejsza laicyzacja społeczeństwa. Owocuje ona brakiem zainteresowania życiem duchowym.
Kolejny czynnik to silne w tym kraju, szczególnie w sferze obyczajowej, tendencje liberalne. Ciekawym zjawiskiem społecznym, choć w sensie „twardych” liczb wciąż należącym do mikroskali jest stała, licząca pomiędzy 50 a 100 osób rocznie liczba konwersji szwedzkich luteranów do Kościoła rzymskokatolickiego.
I w tym miejscu można byłoby wymieniać szereg motywacji, które kryją się za tego rodzaju decyzjami. Części byłych luteranów nie odpowiada nazbyt liberalne podejście ich dawnego Kościoła do nauczania dotyczącego etyki seksualnej. Innych fascynuje teologia rzymskokatolicka, ciągłość tradycji apostolskiej i piękno katolickiego życia liturgicznego.
Popularność zyskuje życie monastyczne, stanowiące dla wielu alternatywę wobec współczesnej, zeświecczonej kultury. W 2015 r. jedna ze wspólnot promujących monastyczny styl życia w ramach Kościoła luterańskiego (gdzie zasadniczo nie funkcjonuje katolicki lub prawosławny model monastycyzmu), przeszła po rozmowach z watykańską Kongregacją Nauki Wiary do Kościoła rzymskokatolickiego.
Duchowni luterańscy i rzymskokatoliccy podkreślają, że decyzja o zmianie przynależności wyznaniowej jest kwestią indywidualną i należy do prawa wolności sumienia człowieka. Jednocześnie zachęcają, aby tego rodzaju fundamentalnych życiowo wyborów nie dokonywać pochopnie, pod wpływem zmiennych emocji, upodobań estetycznych lub preferencji ideologiczno-politycznych.
Główną motywacją do konwersji powinna być chęć pogłębienia więzi z Chrystusem i aktywnego życia chrześcijańskiego we wspólnocie Kościoła w danej parafii.
Taką drogą konwersji było życie ks. Jana Byströma. Od czasów studenckich interesował się duchowością i psychologią oraz wzajemnymi relacjami łączącymi teologię i psychoterapię. Pracował jako terapeuta w klinice w Uppsali, jak również jako psycholog w szwedzkiej armii (w siłach lotniczych).
Wyspecjalizował się w leczeniu zespołów depresyjnych. Od lat znany jest z propagowania wsparcia dla psychiatrii dziecięcej oraz uwrażliwiania władz i społeczeństwa na rosnącą ilość zaburzeń psychicznych wśród najmłodszych i młodzieży.
Jako terapeuta leczył najczęściej za pomocą metody ACT (terapia akceptacji i zaangażowania). Polega ona na zachęcaniu pacjentów do zaangażowania się we własne życie i podejmowanie w nim działań zgodnych z wyznawanymi wartościami. Bliskie są mu również metody uważności, znane w świecie psychologicznym jako mindfullness. W 1999 r. Jan Byström został ordynowany na duchownego luterańskiego Kościoła Szwecji.
W jego przypadku, przejście na katolicyzm było owocem długotrwałego procesu intelektualnego, ale również praktyki. Kilkanaście lat temu zaczął przychodzić do kościoła św. Wawrzyńca – w chwili obecnej jedynej parafii rzymskokatolickiej w Uppsali.
Liczy ona blisko 3 tys. wiernych. Po niemal dekadzie zaangażowania w życie parafialne, w lutym br., Jan został ustanowiony akolitą, a miesiąc później – diakonem. 8 maja kard. Anders Arborelius udzielił mu święceń kapłańskich w katedrze św. Eryka w Sztokholmie.
Wyświęcając Jana, ordynariusz sztokholmski nazwał go vir probatus (od łac. viri probati – „wypróbowani mężowie” – pojęcie oznaczające mężczyznę żyjącego w związku małżeńskim, który może pełnić w Kościele zarówno funkcje diakońskie, jak i – szczególnie w sytuacjach niedoboru księży – kapłańskie).
Ks. Jan dołączył więc do wyjątkowej w Kościele rzymskokatolickim grupy kapłanów żonatych, jednocześnie pozostających pełnoprawnymi duchownymi. Obecnie większość z nich to byli duchowni ewangeliccy lub księża/biskupi anglikańscy. Żyjąc zgodnie z zasadami przyjętymi w swoich dawnych Kościołach w związkach małżeńskich, zdecydowali się na konwersję do Kościoła rzymskokatolickiego.
W takich przypadkach, zgodnie z zasadą ekonomii kościelnej, pozwalającej na odejście w pewnych okolicznościach od powszechnych zasad dyscyplinarnych (w tym przypadku: obowiązującego w Kościele rzymskokatolickim celibatu duchownych) oraz decyzjami podjętymi przez papieża Piusa XII (pontyfikat w latach 1939-1958), od takich duchownych nie wymaga się rezygnacji z życia małżeńskiego.
Tak więc, ks. Jan został kapłanem rzymskokatolickim jako długoletni mąż, ojciec i dziadek oraz – o czym często wspomina w mediach – właściciel psa. Ma nadzieję, że jako psychoterapeuta będzie dalej pomagać wiernym w swojej parafii. Zwraca też uwagę:
"Jeżeli znalazłeś się w «dołku wiary» to moja wskazówka brzmi: nie poświęcaj tak wiele czasu na refleksje religijne, ale na praktyki religijne: idź do kościoła, spotkaj się z chrześcijańskimi przyjaciółmi, przyjmuj Komunię, módl się. Staraj się uniknąć bardzo emocjonalnych kontekstów, w których skupiasz się na tym, co czujesz. Sakramenty podkreślają to, co Bóg czyni, w nim zawsze można znaleźć wytchnienie i jednocześnie, siłę do służby innym. I kawa! Nie zapominaj o kawie!”
Na podst: katolskakyrkan.se, budbararen.nu, agensir.it