Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Należę do osób, które – gdy napotykają w lesie rozwidlenie dróg – żałują, że nie mogą pójść obiema ścieżkami. Przeszkadza mi to, że nie wiem, dokąd prowadzi ta druga ścieżka. Może to coś wspaniałego – wodospad lub malowniczy widok – ale niestety, nie możemy być w dwóch miejscach naraz. Muszę zaryzykować, wybrać ścieżkę i trzymać się jej.
To klasyczny dylemat. Robert Frost pisze w Drodze nie wybranej:
Sparaliżowany na rozwidleniu dróg, Frost uchwycił ducha niezdecydowania. A może jest to duch żarłocznego konsumpcjonizmu? Chcemy doświadczyć obu ścieżek i, jak pies porzucający kość w pysku, bo widzi inną kość odbijającą się w wodzie, tracimy obie. Może gdybym miał napisać ten wiersz od nowa, usiadłbym w całonocnej restauracji, wpatrując się we wszystkie zdjęcia naleśników, gofrów i tostów francuskich. Dajcie mi to menu, a będę chciał wszystko!
Wiersz kończy się słynną refleksją poety o tym, że wybrał drogę mniej uczęszczaną. Pokolenia mówców motywacyjnych i homilistów namawiają nas, byśmy robili to samo. To dobrze, jeśli o to chodzi. Można wybrać drogę, która nam odpowiada, a ta mniej uczęszczana może rzeczywiście przynieść korzyści.
Inne drogi
Najzabawniejsze jest jednak to, że wiersz nosi tytuł Droga nie wybrana. Innymi słowy, podmiot liryczny zdecydował się na jedną drogę, ale po latach wciąż myśli o drugiej. Jak pisze David Orr na Lithubie: "Tytuł nie jest o tym, co zrobił, ale o tym, czego nie zrobił".
Jeśli żyjesz wystarczająco długo, prawdopodobnie podjąłeś już ważną, zmieniającą życie decyzję. Zdecydowałeś, na jakie studia pójść, albo czy w ogóle na nie pójść. Może przeprowadziłeś się do nowego miasta w poszukiwaniu nowej pracy. Ludzie decydują się też na ślub – sam jestem żonaty i w jakiś sposób podjąłem tę decyzję.
Takie wielkie decyzje podejmujemy cały czas. Naprawdę fascynuje mnie nasza zdolność do tego.
Zadziwia mnie też fakt, że nigdy nie żałowałem decyzji o ślubie ani nie podawałem jej w wątpliwość, nawet przez chwilę. W chwili, gdy się oświadczyłem, oboje mieliśmy po 19 lat i wiele osób przestrzegało nas przed naszym młodym wiekiem. Nic z tych rzeczy nie miało znaczenia. Nigdy nie miałem żadnych wątpliwości.
Po ślubie Amber i ja podjęliśmy wspólnie wiele ważnych decyzji. Przeprowadziliśmy się z Tulsy w stanie Oklahoma do New Haven w stanie Connecticut, abym mógł uczęszczać do seminarium duchownego. Następnie podjęliśmy decyzję o przeprowadzce na Cape Cod, gdzie podjąłem pracę pastora w małym kościele anglikańskim. Postanowiliśmy kupić dom i mieć dziecko. Postanowiliśmy dalej mieć dzieci – a jest ich sześcioro. Razem przeszliśmy na katolicyzm, znów przeprowadziliśmy się przez kraj, rozpocząłem proces rozeznawania, aby zostać wyświęconym na katolickiego księdza. Kupiliśmy i sprzedaliśmy jeszcze kilka domów. Wszystko to bez wahania i bez żalu. Nie mogę powiedzieć, że kiedykolwiek, choćby raz, spojrzałem wstecz na swoje życie i wyobraziłem sobie inny zestaw wyborów.
Zwiastowanie
Powodem, dla którego myślałem o wielkich decyzjach, była uroczystość Zwiastowania Pańskiego. To właśnie wtedy anioł Gabriel oznajmił Maryi, że jako dziewica pocznie i urodzi syna. Wyobraź sobie: jakie wątpliwości musiała mieć Ona i Józef?
Józef, używając współczesnego języka, potrzebował chwili. Rozważał w myślach ten scenariusz – zakłopotanie, konsekwencje społeczne, obciążenie dla rodziny i konieczność ochrony czystości Maryi nawet wtedy, gdy już zostanie jego żoną. W końcu się zgodził. O ile nam wiadomo, nigdy nie żałował swojej decyzji.
Maryja również miała wiele do przemyślenia. To, czego od Niej wymagano, było zniechęcające. Była to ogromna decyzja, którą nawet po jej podjęciu przez wiele lat rozważała w swoim sercu. Nigdy też nie żałowała swojej decyzji.
Nasze wybory nas zmieniają. Pojedyncza, decydująca o życiu decyzja, jest naturalnym przedłużeniem rozwoju osobistego. Patrząc wstecz na moje wybory, dlaczego miałbym żałować osoby, którą się stałem? Po co zastanawiać się, czy to, kim jestem, nie jest wystarczająco dobre? Oczywiście, może nasze wybory zaprowadziły nas na trudne drogi, może nawet jakiś wybór okazał się błędem, ale to wybory czynią nas tym, kim jesteśmy. I nie ma co tego żałować.
Sekretem jest pokora
Dokonywanie wyborów wiąże się z pokorą. Nie możemy mieć wszystkiego ani być wszystkim. Jestem tym, kim jestem, ze wszystkimi moimi wadami, cechami osobowości i ograniczeniami. W tym tkwi sekret podejmowania wielkich decyzji i nie żałowania ich. Nie żałuj tego, kim jesteś. Nie tęsknij za drogą, którą nie poszedłeś, i nie żałuj, że nie jesteś kimś innym.
Wiedząc, jak osobiste jest podejmowanie decyzji, porady pisarzy takich jak św. Ignacy Loyola stają się niezwykle praktyczne. Zasadniczo – mówi – oczyść swoje pragnienia, wyobraź sobie osobę, którą chcesz się stać i życie, jakim chcesz żyć, nie rozpraszaj się tym, co robią inni ludzie, pozbądź się niezdrowych przywiązań. Ignacy mówi, że musimy poznać siebie. W ten sposób, gdy stoimy na rozwidleniu dróg, strach i zwątpienie nie zatrzymują nas. Żyj swoim życiem. Tylko ty możesz tym żyć.