separateurCreated with Sketch.

Kuśnierz, kołodziej, praczka. 14 zawodów rzemieślniczych dawniej i dziś

Kowal
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Zdun, modystka, garncarz czy lutnik – lista zawodów ongiś popularnych, a dziś niemal zupełnie zapomnianych, bo wypartych przez maszyny i urządzenia, jest długa. Niektóre narodziły się jeszcze w starożytności, inne kilka wieków temu.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Rzemieślnicy pracowali zazwyczaj dla ogółu społeczności, a tylko nielicznym udawało się wykonywać bardziej elitarne usługi dla wybranych. W miarę upływu czasu ich skromne warsztaty i eleganckie pracownie musiały uznać wyższość techniki nad pracą ludzką. Dziś jeszcze niektóre skromniutko przypominają o sobie na obrzeżach miast i na wsiach, lecz dla większości to już historia.

Czym się zajmowali dawni rzemieślnicy i jakie są ich współczesne odpowiedniki? A może produkcja masowa sprawiła, że zupełnie zniknęły z rynku?

Garncarz

Tradycje garncarstwa sięgają epoki kamiennej, lecz odkąd wynaleziono koło garncarskie, praca dosłownie nabrała innych kształtów. Najpierw na kołach garncarskich wykonywano naczynia i przedmioty codziennego użytku, później wypalano je w piecach, a na końcu zdobiono. Dziś czynią tak tylko nieliczne zakłady rzemieślnicze, lecz jeśli ktoś chciałby mieć w domu takie gliniane cudo, warto się udać na lokalny jarmark albo poszukać w bazie artystów, szczególnie w okolicach Kielc.

Kowal

Zawód ma swoje korzenie w starożytności i cieszył się popularnością, zwłaszcza na wsiach, jeszcze w ubiegłym wieku. Kowale pracowali także w miasteczkach, na dworach szlacheckich, przy zamkach. Produkowali lemiesze do pługów, gwoździe, łańcuchy, podkuwali konie, a jako rzemieślnicy naprawiali też inne przedmioty codziennego użytku. Dziś kowalstwo to już niemal przeszłość, zachowała się tylko odmiana kowalstwa artystycznego (dekoracyjne poręcze, balustrady itp.). No i bodaj najpopularniejsze polskie nazwisko: Kowalski.

Krawcowa

Tego zawodu już też prawie się nie spotyka, choć jeszcze 50 lat temu, kiedy w sklepach nie było tak dużej różnorodności produktów z zagranicy, krawcowa szyła sukienki codzienne i na specjalną okazję. Najpierw przychodziło się na miarę, potem przymiarki „w połowie pracy”, a następnie z niecierpliwością oczekiwało się na gotową kreację. Krawiec mężczyzna szył odzież ciężką (płaszcze, garnitury), a kobiety lekką: bluzki, spódnice, sukienki. Popularne były też przeróbki: skracanie nogawek, wszywanie suwaków, zwężanie i poszerzanie pasa i bioder. Dziś w galerii handlowej wystarczy zdjąć odpowiedni rozmiar z wieszaka i w pół godziny można się ubrać od stóp do głów.

Kuśnierz

Odmiana krawiectwa, zajmująca się szyciem futer i kożuchów, futrzanych kołnierzy i ciepłych czap. W dobie ekologii prawie zupełnie zanikła, choć tu i ówdzie można jeszcze spotkać zakłady kuśnierskie. Na szczęście moda na przepastne futra z lisów czy norek odeszła w niepamięć, podobnie jak prawdziwy kożuch został zastąpiony lżejszym, z ekologicznej skóry.

Fotograf

Zawód popularny kilkadziesiąt lat temu, dziś w tradycyjnym rozumieniu jest rzadko spotykany. Oczywiście, zakłady fotograficzne, gdzie metodą „pstryk” możemy zrobić zdjęcie do dowodu działają nawet w marketach, ale myślimy raczej o fotografie-artyście, który mozolnie retuszował zdjęcie ślubne pradziadków. Takie zakłady, których tradycje sięgają połowy XIX wieku, znajdowały się w dużych miastach i specjalizowały się w portretach. Fotograf dobierał tło i rekwizyty, zachęcał do wykonania odpowiedniej pozy, po czym skwapliwie retuszował zdjęcie. Za kilka dni, tydzień lub dłużej przychodziło się odebrać portret. Na wystawie, którą fotograf zmieniał co kilka tygodni, można było zobaczyć elegancką kobietę z sąsiedztwa, i nikt nie pytał o prawa autorskie. Ba, kilka najlepszych póz fotograf celowo zatrzymywał do własnych celów promocyjnych. Ach, gdzie te czasy i gdzie te fotografie?

Lutnik

Lutnicy wytwarzają i naprawiają tzw. szyjkowe instrumenty strunowe, jak np. gitary lub skrzypce. Wykorzystują tradycyjne, ręczne narzędzia, a oprócz znajomości rzemiosła muszą wykazać się wiedzą muzyczną i doskonałym słuchem. Dziś to już zawód rzadki, ale w niektórych regionach kraju można jeszcze spotkać osoby parające się artystycznym lutnictwem i wykonujące instrumenty na zamówienie znanych kapel. Zawsze brzmią oryginalnie.

Modystka

Modniarstwo to projektowanie, wykonywanie i dekorowanie damskich nakryć głowy, szczególnie kapeluszy i toczków. Dawniej był to zawód wyłącznie dla pań. Modystki miały swoje salony na całym świecie – w Paryżu, Rzymie i w Warszawie. Można tam było przymierzyć gotowy kapelusz lub złożyć zamówienie na nowy. Dziś ich zakłady są już rzadkością, bo przecież w epoce szybkich tramwajów i metra rzadko zakłada się kapelusze.

Piekarz

Już w starożytności powstawały pierwsze piekarnie. Piekarz przygotowywał zaczyn na ciasto, piekł chleby i ciasta, dekorował – i takie pachnące smakowitości mogły już trafić na stoły klientów. Co bardziej znane piekarnie bacznie strzegły swoich przepisów i nie dzieliły się proporcjami ani informacją o składnikach nawet z najbliższymi. Dziś jest to zawód, który bodaj najlepiej zachował się z innych rzemiosł, a po smakowitości z prywatnej piekarni wstaje o świcie niejeden mieszczuch. Pachnące bułeczki do porannej kawy – na wagę złota!

Praczka

Kiedyś wystarczyła ogromna balia, pachnące mydło i ręczna wyżymarka. Dziś te profesje zostały zastąpione automatycznymi pralniami, gdzie można oddać odzież, dywan, poduszkę i za kilka dni odebrać świeżutkie, pachnące. Praczek, zajmujących się ręcznym praniem odzieży, bielizny, pościeli, już nie ma. Zresztą trudno sobie wyobrazić oddanie do praczki bielizny osobistej. Tymczasem dawniej te panie miały bogatą wiedzę na temat środków piorących, uszlachetniających i zabezpieczających tkaniny. Inna sprawa, że zawód praczki zniknął, gdy pojawiły się pralki. Pokrewną profesję wykonywała prasowaczka. Dziś też już nie ma tego zawodu wykonywanego ręcznie. Nasz wiek XXI...

Stolarz

Stolarstwo to zawód znany od średniowiecza. Stolarze wykonują meble drewniane i ozdobne elementy z drewna. W dzisiejszych czasach fascynacji oryginalnymi i pięknymi starymi meblami zawód przeżywa renesans, również jeśli chodzi o renowację mebli drewnianych. Odmiana tego zawodu to... kuchnie na wymiar, jakie dziś można spotkać w niejednym polskim mieszkaniu.

Szewc

Szewstwo znano już w starożytności. Dziś jednak mężczyzna (najczęściej) naprawiający zużyte obuwie, z wykorzystaniem tradycyjnych narzędzi: dłuta, prawideł, nici szewskich, to rzadkość. Nie opłaca się butów naprawiać, nie mówiąc już o szyciu nowych na miarę. Ten zawód przetrwał w formie szewstwa artystycznego. W Polsce „zagłębie obuwnicze” znajduje się w okolicach Kalwarii Zebrzydowskiej.

Kołodziej

Specjalista od wozów, bryczek, dyliżansów czy taczek. Kołodzieje wyrabiali je i naprawiali od wczesnego średniowiecza, aż do XX wieku. Musieli wykazywać się szeroką wiedzą z różnych dziedzin i używali wielu specjalistycznych narzędzi. Dziś prawdziwych kołodziejów już nie ma.

Kotlarz

Mistrzowie od naczyń metalowych przed laty wykonywali bardzo szanowany, prestiżowy i popłatny zawód. W Polsce pojawili się w II połowie XIX w., przybywając z Rumunii i Mołdawii. Zajmowali się wyrabianiem z blachy m.in. kotłów, rondli, aparatów gorzelniczych. Umieli też przy pomocy cyny naprawiać zniszczone garnki. Dziś również jest to zawód wyparty przez przemysłową produkcję.

Zdun

Człowiek zajmujący się budową i naprawą pieca, zwłaszcza kaflowego, przydatny był kiedyś w każdej miejscowości. Przez długi czas zawodem tym zajmowali się jednak garncarze, którzy wypalali świecące kafle w piecach, jak garnki. Z czasem wykształcił się odmienny zawód, który do dzisiaj przetrwał tylko... dzięki modzie na kominki. W czasach, gdy piece kaflowe można zobaczyć w muzeach lub starych pałacach, a ogrzewanie domów zastąpiono gazem lub elektrycznością, tradycyjnej pracy dla zduna już nie ma.