Aleteia logoAleteia logoAleteia
sobota 27/04/2024 |
Św. Zyty
Aleteia logo
Duchowość
separateurCreated with Sketch.

Na przekór wojnie Betlejemskie Światło Pokoju wyruszyło z Groty Narodzenia

Pillar – nastolatka z Betlejem – ze Betlejemskim Światłem Pokoju

ORF Oberösterreich

Iwona Flisikowska - 24.11.23

Betlejemskie Światło Pokoju, z przesłaniem nadziei i modlitwy o pokój – szczególnie dla mieszkańców Strefy Gazy i wszystkich dotkniętych cierpieniem wojny w Ziemi Świętej – wyruszyło w drogę

Na przekór wojnom i sporom

Pillar, sympatyczna nastolatka z chrześcijańskiej rodziny w Betlejem, zapaliła Światło Pokoju w Grocie Narodzenia Jezusa. Jak mówią mieszkańcy Betlejem, to symboliczna wiadomość do wszystkich ludzi dobrej woli z przesłaniem nadziei i modlitwy o pokój. Jest to  szczególnie ważne dla udręczonych wojną mieszkańców Strefy Gazy w Ziemi Świętej. 

Ten wzruszający moment uwiecznia piękne w swej prostocie zdjęcie: Pillar stoi przy charakterystycznej gwieździe, upamiętniającej miejsce narodzin Dzieciątka. Z tego miejsca odpala się jedną, malutką świeczkę, której płomień niesiony jest później przez skautów w niezwykłej „sztafecie” poprzez kraje. 

Moment przekazania Światła jest tak wyjątkowy, że w wielu sercach milkną urazy i gniew. Niezwykłym faktem jest też to, że w ponad 30-letniej historii Betlejemskiego Światła Pokoju, nigdy nie zdarzyło się, aby światło nie wyruszyło w drogę, nawet w czasie wojny

Tradycyjnie Światło otrzymała austriacka delegacja, która powróciła do domu samolotem z lotniska w Ammanie, z tym niezwykłym podarunkiem. Z Austrii, jak co roku, skauci z całej Europy rozniosą w lampionach światełko do naszych domów, kościołów i szpitali, a nawet do pałacu prezydenckiego. To niezwykły sposób dzielenia się biblijną nowiną, że zło można pokonać dobrem. A „miłość w działaniu” i współczucie mogą otrzeć każdą łzę. Myślimy szczególnie o bezbronnych dzieciach i ludziach, którzy znikąd nie mają pomocy. „To symbol braterstwa i pokoju” – opowiadają harcerze.

Pokój, który wychodzi z ubogiej Groty

„Chociaż nie znam Pillar osobiście, to wielokrotnie rozmawiałam z ludźmi o idei Światła Pokoju” – opowiada Sylwia Hazboun, której mąż Yousef, pochodzi właśnie z Betlejem. Sylwia poznała swojego przyszłego męża kilka lat temu, tuż przed Bożym Narodzeniem. Sakramentalne „tak” powiedzieli sobie w kościele św. Katarzyny, czyli w katolickiej części bazyliki Bożego Narodzenia, a tuż po ceremonii ślubnej poszli do Groty, aby powierzyć Jezusowi swoje życie „To była – cytując znane powiedzenie – miłość od pierwszego wejrzenia, wiedzieliśmy, że jesteśmy dla siebie stworzeni. I że razem wyruszamy we wspólną podróż przez życie. A Yousef pierwszy raz dotarł do mojej ojczyzny na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Znane powiedzenie, że podróż do Ziemi Świętej może zmienić życie dotyczy również i mnie, i mojego małżeństwa. Mogę dodać, że większość z osób, nie zdaje sobie sprawy, że symboliczny ogień pokoju rzeczywiście wyrusza w świat. Nie wiedzą, że to Światło dociera do setek tysięcy rodzin na wigilijny stół. Kiedy o tym słyszą, są naprawdę zaskoczeni. A wszystko zaczyna się w małej i skromnej Grocie w Betlejem: To tutaj urodził się Jezus, Książę Pokoju” – opowiada Sylwia.

Ale czy to naprawdę tam, w tej Grocie zaczyna się pokój? A może raczej to miejsce jest jedynie symbolem, pewną wskazówką dla nas, abyśmy tego pokoju poszukali w naszych sercach?

„Wielokrotnie w ciągu ostatnich tygodni nachodziła mnie właśnie taka refleksja. Myślę, że pokój lub wojna, zaczynają się w sercu człowieka. To przez ludzi, przez każdego z nas: mnie i ciebie, może pojawić się upragniony przez wszystkich pokój i poczucie bezpieczeństwa. To może być też skromne, ale uczciwe życie. Dla mnie jest to moja rodzina i moje muzyczne pasje, inspirowane wielowiekową kulturą  Bliskiego Wschodu” – puentuje Sylwia Hazboun.

Chrześcijanie z Palestyny i ich wyjątkowe powołanie

„Bycie chrześcijaninem na tych terenach jest szczególnym powołaniem” – powiedział niedawno franciszkanin Francesco Patton, kustosz Ziemi Świętej. Świadectwem potwierdzającym tę refleksję jest niezłomna postawa mianowanego w lipcu tego roku kardynała Pierbattista Piazzaballa, łacińskiego Patriarchy Jerozolimy, który zaoferował swoje życie w zamian za uwolnienie zakładników przetrzymywanych przez Hamas: „Nie będzie to problemem, jeśli dzięki temu dzieci zostaną uwolnione i będą mogły powrócić do domu. Z mojej strony jest taka gotowość” – powiedział do dziennikarzy kardynał. 

„O tej porze żyliśmy już atmosferą zbliżających się świąt Bożego Narodzenia, które w tym roku będą zupełnie inne” – dzieli się Ewa Rishmavi, która razem z mężem doktorem Rafiqiem Rishmavi od ponad 30 lat mieszkają w chrześcijańskiej dzielnicy Betlejem Beit Sahour. W pobliżu znajduje się pięknie zaprojektowany przez Antoniego Barluzziego kościół na Polu Pasterzy, który swoim kształtem nawiązuje do namiotów pasterskich. 

„Zaczynaliśmy przygotowania świąteczne nie od zakupów, ale od 40-dniowego, ścisłego postu” – opowiada Ewa. Każdego dnia przygotowywaliśmy się do Pasterki, przyjmując również przybywających do nas pielgrzymów z całego świata. Dzisiaj już wiemy, że nie będzie wyczekiwanej przez cały rok choinki na głównym dziedzińcu prowadzącym do Groty Narodzenia, bo nasze miasto odwołało wszelkie uroczystości z powodu wojny. Nie pojawią się też charakterystyczne dekoracje, a także koncerty i wspólne świętowanie na placu, gdzie zawsze była wielka choinka z dziesiątkami światełek, przy której bawiły się nasze dzieci z rodzicami i dziadkami. Ale nie tracimy ufności i na pewno będziemy przeżywać ten niezwykły czas w rodzinnym gronie. Mam nadzieję, że w każdym domu będzie symboliczna choinka, nasze charakterystyczne, palestyńskie potrawy i co najważniejsze ciepło domowego ogniska, nawet w najubożej rodzinie. Dom, to będzie doświadczenie żłóbka betlejemskiego. Marzymy też o tym, że następny adwent i święta będą przeżywane już w pokoju, do którego tęsknimy” – puentuje Ewa Rishmavi. 

Tags:
BetlejempalestynapokójZiemia Święta
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail