separateurCreated with Sketch.

Instrukcja obsługi emocji: jak nimi zarządzać, zamiast się im poddawać?

EMOCJE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Edifa - publikacja 05.05.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

O ile praktycznie niemożliwe okazuje się przyjmować wszystkie codzienne wydarzenia w jednakowym nastroju, o tyle można nauczyć się oswajać swoje emocje, kiedy zaczynają w nas buzować. Dzięki tym wskazówkom dowiesz się, jak to osiągnąć.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Nadmiar emocji może być źródłem dyskomfortu, a nawet cierpienia. Niektórzy ludzie chorują z zazdrości, goryczy, lęku czy zmartwienia. Dostrzegają oni także, że im bardziej starają się kontrolować własne emocje, tym ich przybywa. Jak nie płonąć gniewem albo się nie unosić, jeśli o niczym innym nie myślimy? To niewykonalne zadanie, chyba że zaczniemy stosować różne uniki, ryzykując jednak, że przez nie poczujemy się nieswojo.

 

Emocje czynią z nas istoty żywe

Catherine Aimelet-Périssol, lekarka i terapeutka, opierała się na badaniach neurobiologicznych, w szczególności na pracach neurobiologa Henriego Laborita, aby rozszyfrować mechanizm emocji. „Myślimy, że będziemy mogli wpływać na nasze emocje umysłem, rozsądkiem. Zbyt szybko zapominamy, że zanim zareagujemy tą częścią naszego mózgu, która myśli i mówi, reagujemy inną częścią, znacznie bardziej pierwotną. Zanim zastanowimy się nad czymś umysłem, najpierw w obliczu problemu reagujemy ciałem”.

Kiedy mózg rejestruje jakąś informację związaną z naszą egzystencją, czy to bieżącą, czy to nawiązującą do doświadczeń z przeszłości, klasyfikuje ją jako „dobra dla mnie” albo „zagrożenie”. Jeżeli jest dobra, cieszymy się. W przeciwnym razie odczuwamy strach, smutek bądź gniew. Jeżeli odbieramy ją jako neutralną, nie odczuwamy żadnych emocji.

Dobra wiadomość brzmi następująco: emocja jest zatem poruszeniem na poziomie biologii, automatycznym i nieświadomym, sama w sobie nie jest ani zła, ani dobra. Odczuwając radość, strach, gniew czy smutek lub jakąkolwiek inną emocję pochodną, zwyczajnie pokazujemy, że żyjemy. Bezcelowe są zatem próby kontrolowania tego biologicznego zjawiska. Dlatego niewłaściwe jest mówienie dziecku: „Masz prawo odczuwać gniew”. Ono odczuwa gniew, to wszystko.

Catherine Aimelet-Périssol zachęca do tego, by ochłonąć, aby wychwycić to poruszenie, ponieważ „sam fakt uświadomienia go sobie pozwala na pewne rozluźnienie”. Należy wszystko przeczekać, zwolnić, aby zastanowić się nad sytuacją, która budzi te emocje i je od siebie odsunąć: „Ja nie jestem powodem mojego smutku, mojego lęku, mojego gniewu”. „Ważne jest, aby pamiętać, że emocje zawsze są przejściowe i nie czynią z nas istot bezradnych, ale takie, które doświadczają, nie rzutując przy tym na pozostałe obszary naszego życia” – zaznacza Catherine Aimelet-Périssol.

 

Emocje skłaniają nas do rozwijania nowych zalet

Jak zatem powinniśmy podchodzić do całej reszty, do tego, co emocje ze sobą niosą: tego krótkiego wywodu myślowego, który automatycznie próbuje znaleźć wewnętrzne lub zewnętrzne wyjaśnienie dla naszych emocji albo nawet poczucia winy? Jak sprostować te działania, które podjęliśmy pod wpływem emocji, a które z czasem mogą przerodzić się w nawyk, jak na przykład pragnienie sprawowania kontroli nad wszystkim lub konsekwentnego wycofywania się w obliczu sprzeciwu drugiej strony? Pierwszy krok zakłada rezygnację z doskonałości i uznanie naszej kruchości. Życzliwy stosunek otoczenia może nam w tym pomóc.

W dalszej kolejności powinniśmy zaakceptować fakt, że nasze ciało wykształciło właściwy każdemu z nas układ rezonansowy, sprzężony z pierwszym wydarzeniem, w którym odczuliśmy zagrożenie życia. Jeżeli nasze reakcje wpisują się w rejestr smutku, zaakceptujmy to i zwróćmy uwagę na drugą stronę medalu: emocje mogą wyrażać jakąś niezaspokojoną potrzebę.

W przypadku strachu chodzi o potrzebę bezpieczeństwa i wolności. Za gniewem stoi natomiast potrzeba tożsamości, przynależności, wyjątkowości, sprawiedliwości, a smutek odsyła do potrzeby sensu, spójności, osobistej inicjatywy. Dlatego też z zazdrosnym dzieckiem trzeba będzie popracować nad jego pragnieniem uznania.

O ile nie ma możliwości zmodyfikowania na siłę tego, co mózg już przyswoił, jak najbardziej można dodać nowe obwody, nowe połączenia nerwowe. W jaki sposób? W oparciu o doświadczenia, w których udało nam poradzić sobie z daną sytuacją. Nie zawsze byliśmy nadmiernie porywczy, smutni czy przestraszeni!

Emocje nas skłaniają do rozwijania zalet, aby sprostać okolicznościom. Rzecz w tym, by je znaleźć i z nich korzystać: «Poszukiwanie rozwiązań w przypadku tego, kto unika (lęku) sprzyja czujności, rozwija zmysł obserwacji i kreatywność; u osoby, która próbuje zyskać kontrolę nad gniewem, wzmacnia poczucie odpowiedzialności i zdecydowania; poszukiwanie sensu przez tego, kto się wycofuje (w smutek) będzie owocowało pragnieniem zrozumienia i wiedzy” – podsumowuje Catherine Aimelet-Périssol. W wyniku tego pięknego procesu będziemy bardziej zintegrowani i pełni życia!

Bénédicte de Saint-Germain

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!